tag:blogger.com,1999:blog-72277443905650519292024-02-19T09:54:53.639+01:00Pora arbuza"Ale niech nikt tam nie jedzie, sądząc, że znajdzie to, co ja znalazłem, ponieważ każdy czyni z wszystkiego - miejsca, osoby czy wydarzenia - to, co chce, to, czego w danym momencie potrzebuje." Tiziano Terzani Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.comBlogger50125tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-30260193064228291482019-03-11T19:35:00.000+01:002019-03-11T19:35:12.187+01:00Arbuz się przeprowadza!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUDckbF2sd8THj8biaHusxPqvrhyaAqcaqFEvMsYihJgtVJ08cF9GII2hcvQTWdb81bq0ZyrhBcaOrOLleLuId-BPmEhu9n619LrUupPQxpoMcg3fTH-uB9QOyXIrLNLVvAWCb-hmDsB7l/s1600/PoraArbuza-logopl-2019-t%25C5%2582o.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1462" data-original-width="1600" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUDckbF2sd8THj8biaHusxPqvrhyaAqcaqFEvMsYihJgtVJ08cF9GII2hcvQTWdb81bq0ZyrhBcaOrOLleLuId-BPmEhu9n619LrUupPQxpoMcg3fTH-uB9QOyXIrLNLVvAWCb-hmDsB7l/s320/PoraArbuza-logopl-2019-t%25C5%2582o.png" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Kochani, Arbuz zmienia się dla Was!<br />
Od kilku dni możecie czytać arbuzowe treści na nowej, niezależnej domenie <a href="http://www.poraarbuza.com/">www.poraarbuza.com</a>.<br />
To właśnie tam pojawiać się będą nowe wpisy. Póki co, powoli przerzucam wszystkie "stare" treści, jakie mieliście okazję czytać tutaj :-) Niektóre z wcześniejszych postów zamierzam przeredagować, powstaną nowe kategorie, a moim celem jest aby blog był dla Was przejrzysty i ciekawy.<br />
<br />
Zatem, do zobaczenia na nowej stronie! Aby być na bieżąco pamiętajcie, aby śledzić Arbuza także na <a href="https://www.facebook.com/poraarbuza/" target="_blank">Facebooku</a> :-)<br />
<br />
<br />Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-10068632233156678852018-11-29T19:56:00.000+01:002019-04-17T22:38:15.340+02:00Jak bije serce Włoch? Regiony Lacjum, Umbria, Abruzja i Marche w pigułce<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr-QML2KBJv-LIkZf1rlklK7nmvbQfYuu-w4IkMeTkyOrvcJM2GDsEB0q9emIvMTfyv9tZK2MwMEQyyC0tW7SIP-Qe3E6rIrJ-3HqEGsj1PoG6icyrOd5AXLp9mo7BDsl8orvAIj8MtN5S/s1600/umbria+generic+14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1067" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgr-QML2KBJv-LIkZf1rlklK7nmvbQfYuu-w4IkMeTkyOrvcJM2GDsEB0q9emIvMTfyv9tZK2MwMEQyyC0tW7SIP-Qe3E6rIrJ-3HqEGsj1PoG6icyrOd5AXLp9mo7BDsl8orvAIj8MtN5S/s640/umbria+generic+14.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Arbuz zmienił nazwę witryny! Przeczytajcie ten post na nowej stronie, o <a href="http://poraarbuza.com/jak-bije-serce-wloch-regiony-lacjum-umbria-abruzja-i-marche-w-pigulce/" target="_blank">TUTAJ</a>.</div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-74984620835799855702018-11-16T00:07:00.001+01:002019-04-17T22:38:56.650+02:00Bolonia w obiektywie: co warto sfotografować w stolicy Emilii-Romanii?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVEG2_r5j3qT1yw5uU7FO3Gk4LnK9fwCJzynmzVNzvNRnpfVX71Wka2TjoRE9i0jP9M4UXV1qGYFRVTMBc88Yc6FJnBlEOYhqhUvL7zFN8FAOgn0hDHqctyuAt15DN8DHIVVFiA60lHsrX/s1600/bologna-2298358_1920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1066" data-original-width="1600" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVEG2_r5j3qT1yw5uU7FO3Gk4LnK9fwCJzynmzVNzvNRnpfVX71Wka2TjoRE9i0jP9M4UXV1qGYFRVTMBc88Yc6FJnBlEOYhqhUvL7zFN8FAOgn0hDHqctyuAt15DN8DHIVVFiA60lHsrX/s640/bologna-2298358_1920.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Arbuz zmienił adres witryny! Przeczytajcie ten post na nowej stronie, o <a href="http://poraarbuza.com/bolonia-w-obiektywie-co-warto-sfotografowac-w-stolicy-emilii-romanii-2/" target="_blank">TUTAJ</a> :-)</div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-30593608837244738942016-11-22T13:16:00.000+01:002016-11-22T13:16:39.601+01:00Piacenza, czyli o zwyczajności<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpdwaG_D6X1_nhmkrbNkQkNUQhH8AjBOlGDDB7tVJhF3POtjWRJF7QqeuRcSBemgZ7xQ4I2u4klBiQvFaqMkF-n3sNovg1KWisCfoRH_WeLnSAWgAp3WY7uZqaIiibL7ClHZTGXa_RnuJP/s1600/pl9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpdwaG_D6X1_nhmkrbNkQkNUQhH8AjBOlGDDB7tVJhF3POtjWRJF7QqeuRcSBemgZ7xQ4I2u4klBiQvFaqMkF-n3sNovg1KWisCfoRH_WeLnSAWgAp3WY7uZqaIiibL7ClHZTGXa_RnuJP/s640/pl9.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Piazza Duomo wyłania się przed nami nieco znienacka. Całe miasto przykryte jest i otulone warstwą gęstych chmur jak
ciepłym kocem. I rzeczywiście liście drzew wiszą nieruchomo - nie odczuwa się
nawet najmniejszych podmuchów wiatru, które mogłyby wprawić je w kołysanie, a mimo pochmurnej aury i rześkiego powietrza, nie czuć chłodu. Ogromna katedra o
zjawiskowej fasadzie ukryta jest w objęciu pobliskich kamienic. Na jednej z ustawionych wokół placu ławek
starszy mężczyzna rozwiązuje krzyżówki, a towarzyszący mu pies siedzi czujny i
wyprostowany, wpatrzony w przestrzeń,
jakby gotowy do skoku. W języku włoskim
<i>"piacere"</i> oznacza przyjemność, a <b>Piacenza</b>.... to przyjemność
odkrywania zwyczajności. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><b><br /></b><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Piacenza pod naszymi stopami kończy się, zanim na dobre się rozpocznie.</b> To miasto leniwych, powolnych spacerów, podczas których zadzieramy głowę do góry przyglądając się wiekowej kamienicy, która niejedno już widziała. Na pięknie zdobionych barierkach jej balkonów, zaciskało się i
splatało zapewne wiele dłoni i wiele z nich rozwiązywało. Na Piazza dei Cavalli, pilnowanym przez konne pomniki z brązu zastajemy targi lokalnej żywności, a
ktoś przez megafon ogłasza rozpoczęcie darmowej wycieczki z przewodnikiem. Wszystkiemu przygląda się pomnik Gian Domenico
Romagnosiego, włoskiego prawnika i filozofa, ustawiony przed kościołem św.
Franciszka, też ukrytym w gąszczu innych budynków. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWkW4ZtEk2y5a4QxD8dWCNsXvUJILCF4CCfyzynhJ4_LIbc73lRkVfRTuvSznGzcC8QXpg6Fbh4WgEGqiuKjkvyMOkRhq4hVtMy-spSllWUa7Ah3GFf7JAm8thGv4nt1QDq-SexoB4Ftto/s1600/pl1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWkW4ZtEk2y5a4QxD8dWCNsXvUJILCF4CCfyzynhJ4_LIbc73lRkVfRTuvSznGzcC8QXpg6Fbh4WgEGqiuKjkvyMOkRhq4hVtMy-spSllWUa7Ah3GFf7JAm8thGv4nt1QDq-SexoB4Ftto/s640/pl1.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Katedra na Piazza Duomo</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkXvVF8mlLjKf3_JpPktXmDyN5LMmJyfYpFxdpQEZx-ObSNOeWTi3uXHEQpnvmjuIRKGf1ZcZHoIkvJ9auTnZXmGxifli6O_ygB-5OqknbdNvVuU69G00Agb9oZ301MPuEDjQ9ho_T35p0/s1600/pl2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkXvVF8mlLjKf3_JpPktXmDyN5LMmJyfYpFxdpQEZx-ObSNOeWTi3uXHEQpnvmjuIRKGf1ZcZHoIkvJ9auTnZXmGxifli6O_ygB-5OqknbdNvVuU69G00Agb9oZ301MPuEDjQ9ho_T35p0/s640/pl2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piazza Duomo</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj577m_JSr0lbbfYNLLEq14bN3PC4WqhfOmZo9M6ALYsh3tJbdH5DZUjaALFZdSpA895lsMhXvr0wvXmz7Mp-I9eR3qxtVqDWNU08_8uZ3Kn6VPbx8Qc2WDtn0_18KiN5Ft7ECQIaCrJLHs/s1600/pl3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj577m_JSr0lbbfYNLLEq14bN3PC4WqhfOmZo9M6ALYsh3tJbdH5DZUjaALFZdSpA895lsMhXvr0wvXmz7Mp-I9eR3qxtVqDWNU08_8uZ3Kn6VPbx8Qc2WDtn0_18KiN5Ft7ECQIaCrJLHs/s640/pl3.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kamienice starych miast były świadkami już niezliczonych historii</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEBNhAB0m8ySyI-NSXCdMrT6RW_7Q-UZEXHDIdBxpcmH6mi-wd3QQmdY9KgQWv0QU-n3lwXYhVHCfSpkMzdT_B5B9XwgEACSBn5my4I0QpyOQVLqm4dtbi6oct1jW87FRUUG_hvhHuvl3i/s1600/pl5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEBNhAB0m8ySyI-NSXCdMrT6RW_7Q-UZEXHDIdBxpcmH6mi-wd3QQmdY9KgQWv0QU-n3lwXYhVHCfSpkMzdT_B5B9XwgEACSBn5my4I0QpyOQVLqm4dtbi6oct1jW87FRUUG_hvhHuvl3i/s640/pl5.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W tle kościół św. Franciszka i pomnik Gian Domenico Romagnosiego</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8TPdQNSsfe9hUlxtZqfY_uvLwPrnHymshTD1oZa56J0ZLqgbExhlmqvUV4GigC0MgwOyHGOX-O5n4iM558aWDONox3vcCUy_vkbWNOFVYTqrKpf1d1ES3xA4aihzCsbZnIJVQ35INvfPq/s1600/pl4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi8TPdQNSsfe9hUlxtZqfY_uvLwPrnHymshTD1oZa56J0ZLqgbExhlmqvUV4GigC0MgwOyHGOX-O5n4iM558aWDONox3vcCUy_vkbWNOFVYTqrKpf1d1ES3xA4aihzCsbZnIJVQ35INvfPq/s640/pl4.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Spacerując warto czasem spojrzeć za siebie :)</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
Niezwykła zwyczajność </h3>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Im bardziej oddalamy się od centrum, tym
uliczki bardziej pustoszeją. Znów mijamy ukrytą w wśród sklepów małą kapliczkę -
tylko okalająca ją aura zmienia się na moment, uspokaja, aby zaraz znów
rozpędzić się, zagwizdać i krzyknąć głosem mijającego nas rowerzysty.
Nieopodal, ktoś kredą na ulicy maluje święte obrazki. Odchodzi zaraz na dłuższą
chwilę, pozostawiając cały swój dobytek w towarzystwie malowanych świętych i przekaz - im mniej przywiązujemy
się do rzeczy, tym większa nasza ufność. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na schodach bazyliki św. Antoniego
przesiadują modnie ubrani młodzi chłopcy w okularach przeciwsłonecznych -
patrzą na fioletowy i zielony świat przez mieniące się szkiełka, bo słońca tego
popołudnia zabrakło. Aromat pitej na
zewnątrz kawy miesza się z chłodnym aromatem powietrza, nawzajem przenikają się
i zdają tworzyć całość, bo przecież w końcu <b>Włochy to kraj pachnący kawą</b>. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN7nSV3ri0u848CerIBkanyo7zoJTczc1K3jSazDZYx1Gl0CWPSpUtcN0Yu3s8jfmGrHSKTmKdj36PJc42SECpWnVdKxMNR0v4JbxDOpYsb1Xhg6jzHr429Sn_yoV4xGz976USheqpqgD4/s1600/pl6a.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="370" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN7nSV3ri0u848CerIBkanyo7zoJTczc1K3jSazDZYx1Gl0CWPSpUtcN0Yu3s8jfmGrHSKTmKdj36PJc42SECpWnVdKxMNR0v4JbxDOpYsb1Xhg6jzHr429Sn_yoV4xGz976USheqpqgD4/s640/pl6a.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jedna z ukrytych kapliczek, które łatwo przeoczyć</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSX5ucfFNlAMyfS7Nu8QCtwpMzgbBj9yhsX0j7xxivr3OT5ae9BtB4ZBbgciKKbhxphJ7OnPVNP87s8j8GekbJmYghCD-b8r6d1nH0FzhiKZXBfie6Iw3ZLj2cE4kVeyR5GeSknR9KNfU_/s1600/pl7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSX5ucfFNlAMyfS7Nu8QCtwpMzgbBj9yhsX0j7xxivr3OT5ae9BtB4ZBbgciKKbhxphJ7OnPVNP87s8j8GekbJmYghCD-b8r6d1nH0FzhiKZXBfie6Iw3ZLj2cE4kVeyR5GeSknR9KNfU_/s640/pl7.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAT8Bfqm5qZ8eFlwtySDH8qmobiLuCiKVMgstDEE0nQPe_gW5UukVr68jBjyjcu7CoNZyUHfKiA8PNqIs7BePqIa48gfzqVWtdsPbagowj0TZliXv4njMdoOP_cY-CWwt9CoyHaXIS0-Kl/s1600/pl8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjAT8Bfqm5qZ8eFlwtySDH8qmobiLuCiKVMgstDEE0nQPe_gW5UukVr68jBjyjcu7CoNZyUHfKiA8PNqIs7BePqIa48gfzqVWtdsPbagowj0TZliXv4njMdoOP_cY-CWwt9CoyHaXIS0-Kl/s640/pl8.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wyblakłe kolory budynków współgrają z pochmurną aurą miasta. </td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaqdEqbRKhRqPDXHchV45p0vu0TB3zmtbDxssn0dv3DG7s1G_RQO3oQ6ORRBtarGyaHsk2W_XSiJT6LoxmjYpNzF-WEhNXHOk_xjmLgdirZ1GKc-L3A-D4It8VjUsy4FsQ9hCOgLmdo6jr/s1600/pl11.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjaqdEqbRKhRqPDXHchV45p0vu0TB3zmtbDxssn0dv3DG7s1G_RQO3oQ6ORRBtarGyaHsk2W_XSiJT6LoxmjYpNzF-WEhNXHOk_xjmLgdirZ1GKc-L3A-D4It8VjUsy4FsQ9hCOgLmdo6jr/s640/pl11.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kawa popijana na zewnątrz smakuje wspaniale o każdej porze roku.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Informacje praktyczne i ciekawostki: </u><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Piacenza to miasto położone w
północnych Włoszech w regionie <b><a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Emilia-Romania" target="_blank">Emilia-Romania</a></b>, w połowie drogi między
Mediolanem a <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Bolonia" target="_blank">Bolonią</a>. Wśród zabytków wartych uwagi znajdują się: <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Katedra poświęcona świętej Justynie z
Padwy</b>. Jej przepiękna fasada wykonana jest z piaskowca i marmuru, powstanie
świątyni datuje się na początek wieku XIII. Katedra znajduje się na Piazza
Duomo w centrum miasta. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Kościół św. Franciszka</b>, wybudowany w
stylu romańskim, znajdujący się przy via XX Settembre, zaraz przy Piazza dei
Cavalli. Wnętrze kościoła zdobione jest przez XV i XVI wieczne freski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Ratusz miasta, zwany il Gotico</b>, który
odnajdziemy na Piazza dei Cavalli. Znajdujące się tam posągi konne
przedstawiają kondotiera <span lang="EN-US">Aleksandra Farnese i jego syna Rannuccio I.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US"><b>Museo Civico</b>, znajdujące się w Palazzo Farnese, należącym niegdyś do
rodziny Farnese. Muzeum można zwiedzać za darmo w każdą pierwszą niedzielę
miesiąca. Wśród kolekcji muzeum znajdują
się wyroby ceramiczne, rzeźby, osobna sala poświęcona jest karetom oraz broni.
Najciekawszym eksponatem znajdującym się w muzeum jest <b>Fegato etrusco</b>, czyli
"wątroba Etrusków" - wykonany z brązy model wątroby owcy. Model ten
służył prawdopodobnie do nauki sztuki wróżbiarskiej przewidywania przyszłości z
wnętrzności zwierząt. </span><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju8CT8PtEvrCl2TErO457rf6SNFctYk44amCVnsheJUBoEgMQA5PDul4i3aqHLyYW9auSwWzSmGVEjqekM-bsiGHFeZxILnsslCtbcANBLGleTEl0dtXOEt1nbese_PtGjDwZTmOx_RncH/s1600/pl10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEju8CT8PtEvrCl2TErO457rf6SNFctYk44amCVnsheJUBoEgMQA5PDul4i3aqHLyYW9auSwWzSmGVEjqekM-bsiGHFeZxILnsslCtbcANBLGleTEl0dtXOEt1nbese_PtGjDwZTmOx_RncH/s640/pl10.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Bazylika św. Antoniego</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="EN-US"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-3642762350299868482016-11-02T11:32:00.000+01:002016-11-02T11:32:57.407+01:00Podniebne impresje<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_QNF-_ua-ggbz8ovoNGR4D78AgoRwxgAEkl54fdqaL2bAGrIzWJP4vGKBOFbbjBoA4tWN7svm3tP13hT8ghhOXBmGB2kEi522tUJeoDfqRZOD1rCmksrddOVjLY9YswFRdCI59N4bbZZO/s1600/wing-221526_1920.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj_QNF-_ua-ggbz8ovoNGR4D78AgoRwxgAEkl54fdqaL2bAGrIzWJP4vGKBOFbbjBoA4tWN7svm3tP13hT8ghhOXBmGB2kEi522tUJeoDfqRZOD1rCmksrddOVjLY9YswFRdCI59N4bbZZO/s640/wing-221526_1920.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><a href="http://www.pixabay.com/" target="_blank">Źródło</a></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Miał rację Tiziano Terzani pisząc, że
podróże transportem lądowym dają nam możliwość <b>bardziej namacalnego
doświadczenia naszej podróży</b>. Zwykłe, pozornie nieważne „przemieszczanie się”
przemienia się w cichą kontemplację, która rozciąga się w czasie jak leniwy
ślimak pozostawiający za sobą lepki ślad. Możemy przyjrzeć się toczącemu się
życiu, które mijamy, będąc jakby częściowo poza nim, choć jednocześnie staje
nam się ono dużo bliższe kiedy w końcu postawimy u mety naszą stopę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podróże samolotem wynoszą nas na zupełnie
inną płaszczyznę. Choć odbywają się w zupełnie innym rytmie, mogą być równie
wartościowe i odmiennie inspirujące - wystarczy jedynie odrobina wyobraźni, aby
dopuścić do siebie nieco surrealizmu. <b>Każde przemieszczanie się może być
odkrywaniem</b> jeśli tylko zamkniemy książkę, wyjmiemy z uszu słuchawki i
spojrzymy na otaczających nas ludzi lub, przy odrobinie szczęścia... w okno. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dużo pisze się o tym, co zadziwia nas
tam, u celu, zapominając o bardzo ważnej części naszej podróży, która zaczyna
się już w chwili gdy przekroczymy próg domu, na lotnisku, w autobusie, pociągu,
samolocie. Wiadomo jak to jest, każdy jeździ, lata, pływa. Ale jednak nie do
końca, bo przecież obrazy, które zapadają nam w pamięć podczas podróży różnią
się, tak samo jak te, które zachwycają nas już u celu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Bo jeśli nie obserwujemy i doświadczamy
świadomie będąc "w drodze", to czy będziemy w stanie prawdziwie i
świadomie "podróżować"?</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kiedy chmury śmiesznie kłębią się jak
bita śmietana i ciągną aż po horyzont, ziemia wydaje się być płaska. Gdzieś
tam, biały, prawie nierealny puch wydaje się wyznaczać kraniec świata, kończyć
i rozpoczynać zarazem. Kłębią się z wolna, suną, kręcą, a niekiedy odbijane od
małej szyby niewielkiego okienka światło słoneczne, tworzy na nich kulistą
tęczę. Tam w górze <b>wszystko wydaje się być na opak</b>. I może rzeczywiście takie
jest. Kształty wdziane mogą być na odwrót, a ostatecznie, nawet nad najgęstszą
warstwą chmur niebo zawsze jest nieskalanie błękitne. Świat w dole może kończyć
się i walić - błękit w górze trwa, osłaniany przez gruby dywan bitej śmietany.
Czasem, w dole, przybiera ona formę rozciągniętej waty cukrowej - wciąż na
słodko. Albo przypomina beztroskie babie
lato - unosi się i opada jak wielka pajęczyna, rzucając w dole cień w kratkę na
miniaturowy świat. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVTOJzv2-SQX5N5EC7qcBh_F0YjcFJUls0tW1DG8Te5db1Y6LJXCzp9pxCzMA0EqlROw7C_sV2mvYcj_E6h9WKbHFimKW4EfN4BNPcDpu8tFxiO8KsCs_T2e_ZHdvuDbZZ5LdTQpWVBqoO/s1600/pl1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="348" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgVTOJzv2-SQX5N5EC7qcBh_F0YjcFJUls0tW1DG8Te5db1Y6LJXCzp9pxCzMA0EqlROw7C_sV2mvYcj_E6h9WKbHFimKW4EfN4BNPcDpu8tFxiO8KsCs_T2e_ZHdvuDbZZ5LdTQpWVBqoO/s640/pl1.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPz_0ZTEBij1WT15JgmuIOMtqNzKmVtYxbyRWAgc9LZ77wAQ5Fm1HLzgMAKbVPJp6AVazzOwfVVvkQ6WYwwJhen5uWAfuE1YxfQqVePEfbZUm3PZMXeeGm9osg0xo-jmFfnplFZ4yIjVTg/s1600/pl2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPz_0ZTEBij1WT15JgmuIOMtqNzKmVtYxbyRWAgc9LZ77wAQ5Fm1HLzgMAKbVPJp6AVazzOwfVVvkQ6WYwwJhen5uWAfuE1YxfQqVePEfbZUm3PZMXeeGm9osg0xo-jmFfnplFZ4yIjVTg/s640/pl2.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Proporcje śmiesznie gubią się i
zacierają.</b> Niedostępne, ośnieżone górskie szczyty, wydają się być niewyraźnym
czubkiem wymiętego, papierowego stożka, a drogi i rzeki - zgranym
krwiobiegiem. Jesienne lasy na nierównej ziemi wyglądają jak kolorowy, puchaty
mech, porozrzucany jakby od niechcenia. Z góry łatwo dostrzec mały biały dom
ukryty wśród tych kolorów. Widać też miejsce, w którym prowadząca do niego
polna droga przechodzi w asfaltową. Może codziennie osoba z białego domu
dojeżdża nią do miasta? A może nie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nocą łatwo dostrzec fajerwerki. Z ziemi
wydają się zasłaniać niebo i oświetlać najdalsze jego części. Sufit nieba jest
jednak w rzeczywistości znacznie wyższy. Widziane z góry, sztuczne ognie wybuchają
daleko, daleko w dole, jak małe iskry palonego drzewa w radosne, anonimowe
święto. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na krzywych polach rysowanych drżącą ręką
i malowanych suchym pędzlem rozciągają się kilometry białych wiatraków, które
na tle pól przypominają pstrokaty las białych zapałek. W górze <b>nic nie jest tym
samym</b>, czym na ziemi, to co znaczenie ma – je traci, to co go nie ma – zyskuje.
Oczy na nowo wydają się opowiadać historię świata i miło jest opadać, choć
zarazem tęskno mi za ukrytym nad puchem bitej śmietany błękitem. <span lang="pl"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkjiKGu4FMjscR_-4Dq9qUvoSof8uk91jhmSxD3IcCC8ulVUhvn30-FrJ0nt_KCfALS2zecJ2LN5Mcdh813bzoWj4rJg8hthzft9FxcPDpoN1nR9DJ0zq-t0trN14x14-K_-6x3Or3LGiI/s1600/pl3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkjiKGu4FMjscR_-4Dq9qUvoSof8uk91jhmSxD3IcCC8ulVUhvn30-FrJ0nt_KCfALS2zecJ2LN5Mcdh813bzoWj4rJg8hthzft9FxcPDpoN1nR9DJ0zq-t0trN14x14-K_-6x3Or3LGiI/s640/pl3.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-69339458753726944862016-10-12T15:44:00.000+02:002016-10-12T15:44:01.444+02:00Sycylia (nie)banalnie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjprqPuz0bfsw4gsqWdij8xohWW9IDHsnFtRLxSmApc8IPcs3UhAUGJeoCCRtLO_WINMPJpVgJ758BCA2_UH9u00nuYD59YiJAN5IPXvDz5awxh-lpADTSlUuI-KHy8eXcxtCg3qQr1RsOy/s1600/pl3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjprqPuz0bfsw4gsqWdij8xohWW9IDHsnFtRLxSmApc8IPcs3UhAUGJeoCCRtLO_WINMPJpVgJ758BCA2_UH9u00nuYD59YiJAN5IPXvDz5awxh-lpADTSlUuI-KHy8eXcxtCg3qQr1RsOy/s640/pl3.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://poraarbuza.blogspot.it/label/Sycylia" target="_blank">Sycylia</a> jest <b>gorącą piaskową kroplą</b> w basenie Morza Śródziemnego, rozległe plaże przyciągają turystów, niekończące się pola drzew oliwnych i miasteczka, małe <i>"paesini"</i>, na wzgórzach ciekawią i zachwycają przyjezdnych, a dymiąca Etna intryguje wszystkich, łącznie z mieszkańcami wyspy, przyzwyczajonymi już do jej cichych pomrukiwań. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najbardziej wyjątkowy obraz Sycylii wyłania się jednak w miejscach, gdzie przestaje być ona oczywista, gdzie asfaltowa droga się kończy lub przerywa, w oddali widać piękne, opuszczone kamienne domostwa, a przy krętej jezdni pasie się stado puszystych białych owiec. </div>
<div style="text-align: justify;">
W pełni lata sycylijskie pola przybierają miodowych odcieni, a na okalających dolinę wzgórzach kręcą się ospale olbrzymie skrzydła wielkich wiatraków. Te ospałe giganty, umieszczone na szczytach wzgórz wydają się osłaniać linię horyzontu, wręcz znajdować się na krańcu świata. </div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
O prawdziwości Sycylii i o ceramice</h3>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W małych sycylijskich miasteczkach każdy zamiejscowy jest obiektem zainteresowania, jako oczywisty przybysz z zewnątrz. <b>Gościnność Sycylijczyków</b> jednak nie pozwala nikomu czuć się obco. Miejscowi przekonani o wyjątkowości wyspy pragną uczynić wszystko, aby każdy odwiedzający ich przyjezdny także mógł poczuć tę wyjątkowość i doświadczyć codzienności w ich rodzinnym mieście tak, jak doświadczają jej oni, czyli czując się jak u siebie w domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Sycylijski upał zupełnie inaczej jest odczuwalny w środkowej części wyspy, gdzie wszystkie nadmorskie wiatry dawno się rozwiały. Powietrze staje się cięższe i gęstsze, a w oddali można dostrzec tworzące się niewielkie wiry powietrzne, które z wolna przemieszczają się wzdłuż miejscowych dróg, aby po chwili zupełnie zniknąć, dotarłszy do szeroko rozciągających się gajów oliwnych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKj5bvT9m6EjckXuqD8ettNtXIQP1PEP1ONW7RBA1hGrK1kK3rYUJjIrS3A0GTdDw_jWTlZ9y_59B8-mWctETSNBRg7UTxQbkRUb21aycaB4iZVWrt19PdVArs5QV2IYcawepntFGXCFrl/s1600/pl5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKj5bvT9m6EjckXuqD8ettNtXIQP1PEP1ONW7RBA1hGrK1kK3rYUJjIrS3A0GTdDw_jWTlZ9y_59B8-mWctETSNBRg7UTxQbkRUb21aycaB4iZVWrt19PdVArs5QV2IYcawepntFGXCFrl/s640/pl5.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W drodze :)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W środkowo-wschodniej części Sycylii, w prowincji Katania, kręta droga prowadzi do <b>Caltagirone</b>, miasta, o którym pisałam już <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2014/12/miodowa-wyspa.html" target="_blank">tutaj</a> i którego centrum historyczne zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa <b>UNESCO</b>. Caltagirone słynie przede wszystkim z zachwycających <b>wyrobów ceramicznych</b>, a część z nich, podobnie jak w <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2015/08/mozaika-melon-i-roze.html" target="_blank">Rawennie</a>, wplecionych jest także w architekturę miasta. Piękne, stylowe ceramiczne wykończenia można podziwiać, m.in. na moście św. Franciszka. Jednak perłą miasta i głównym miejscem spotkań są monumentalne schody <b>Scalinata di Santa Maria del Monte</b> znajdujące się w centrum miasta i prowadzące do <b>Bazyliki Świętej Marii z Gór</b>. Każdy pojedynczy stopień schodów wykończony jest z pięknie zdobionej ceramiki i cieszy oczy zarówno zmierzających do bazyliki turystów jak i przesiadujących na nich miejscowych.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYlmQnLS8CU7VoYwLLaa1NBfm3wMbFopdYMyKQc5GLVIR-BvzQ5je64cPgrycgGlJ0ytqnxJQ_BrTGPnrcalFzvfu5wi3oK7lMvmuVX6oxzET7zkIMhY6tCdj2174fdvb_rhUW0vclKfyS/s1600/pl9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYlmQnLS8CU7VoYwLLaa1NBfm3wMbFopdYMyKQc5GLVIR-BvzQ5je64cPgrycgGlJ0ytqnxJQ_BrTGPnrcalFzvfu5wi3oK7lMvmuVX6oxzET7zkIMhY6tCdj2174fdvb_rhUW0vclKfyS/s640/pl9.jpg" width="480" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic_ds7Vrq3DDxJHMdrodf6atbNGwaQzUNXbdCEH8tJN3Vs6d6hlVD1CfC0cBf_r8AP7oiK50XtwCg7quuppmh7ohwKqCXOXn24EwSZmjSi8Y_Y81Hn59G4PKWA6qQPqZS6s_zc2KDBqN-J/s1600/plSAM_3774.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEic_ds7Vrq3DDxJHMdrodf6atbNGwaQzUNXbdCEH8tJN3Vs6d6hlVD1CfC0cBf_r8AP7oiK50XtwCg7quuppmh7ohwKqCXOXn24EwSZmjSi8Y_Y81Hn59G4PKWA6qQPqZS6s_zc2KDBqN-J/s640/plSAM_3774.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Scalinata di Santa Maria del Monte w Caltagirone</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
Katania pod protekcją słonia</h3>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sercem prowincji, do którego zmierzają wszystkie lokalne drogi jest jednak położona na wschodnim wybrzeżu wyspy <b>Katania</b>. Zagadkowym symbolem miasta jest słoń o imieniu Liotru, którego możemy podziwiać na <b>Piazza del Duomo</b>. <b>Fontanna ze słoniem</b> wykonana została przez Giovanniego Battistę Vaccariniego w I połowie XVIII wieku, natomiast historia posągu zwierzęcia pozostaje owiana tajemnicą. Został on wykonany ze skały lawowej, jednak na temat jego pochodzenia istnieje wiele teorii. Według jednej z nich, statua została wykonana za czasów panowania Kartagińczyków, a przez mieszkańców Katanii miała być uważana za posąg magiczny, mający chronić miasto przed erupcjami Etny. </div>
<div style="text-align: justify;">
Magiczna moc opieki <b>Liotru</b> została wystawiona na próbę niejednokrotnie, zwłaszcza podczas jednej z najpotężniejszych erupcji wulkanu w II połowie XVII wieku, kiedy to lawa docierając do morza, utworzyła ponad kilometr nowego wybrzeża. Dziś na przemienionej w kamień lawie, która całkowicie zmieniła obraz linii brzegowej i nadała mu zupełnie nowy kształt, przesiadują i wylegują się mieszkańcy miasta, spragnieni chłodnej morskiej aury z dala od dusznego centrum. A <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2014/11/kosmiczne-podroze-do-kuzni-hefajstosa.html" target="_blank">Etna</a>? Cicho mruczy od czasu do czasu, przypominając o swojej obecności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NJcGrOxIXbVBRAYSg_g0vDBiIHjz10MwBjGP-euZg7GlOsa8ZiQxkNP72ZXq-O2PnS_-71A-Q48iuOV0sZnMLw-8dcIvW5DHU00F_CeFet2voz-7UkmNp9ezPy1x3Rnsh3EfArBuioVc/s1600/pl4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="448" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2NJcGrOxIXbVBRAYSg_g0vDBiIHjz10MwBjGP-euZg7GlOsa8ZiQxkNP72ZXq-O2PnS_-71A-Q48iuOV0sZnMLw-8dcIvW5DHU00F_CeFet2voz-7UkmNp9ezPy1x3Rnsh3EfArBuioVc/s640/pl4.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fontanna ze słoniem w Katanii</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-74973305205191710802016-08-26T22:51:00.000+02:002016-08-26T22:51:11.849+02:00Melodia Rossano<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd1TF-Pj6JnWVGBTPoCIac-41LnZnbyzpQu3KALsc_RMYPsikpFQQjzAUhVRlgoFmps332kl09PlAJ4tgnAvOWqxezFmdrLjMjJDFWtIFimIbrvGb7YuWbbor6qvMhdqplfzEnFkCTIdpk/s1600/pl34.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd1TF-Pj6JnWVGBTPoCIac-41LnZnbyzpQu3KALsc_RMYPsikpFQQjzAUhVRlgoFmps332kl09PlAJ4tgnAvOWqxezFmdrLjMjJDFWtIFimIbrvGb7YuWbbor6qvMhdqplfzEnFkCTIdpk/s640/pl34.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Można tutaj zaparkować?", pytamy. <br />"Można, można. Nie jesteście stąd?", odpowiada zaczepiony przez nas staruszek o pogodnej twarzy. Kiwamy przecząco głowami, a on, jakby nagle przybyło mu sił i entuzjazmu, przerzuca sobie laskę, na której jeszcze chwilę temu się podpierał, do drugiej ręki i wskazuje przed siebie. "To zatrzymajcie się tutaj! I idźcie tam! Tam jest piękny widok! Macie aparat? Dobrze! Musicie to sfotografować!"<br />I tak też zrobiliśmy. </div>
<a name='more'></a><br />Z małego placyku Zwycięstwa (<b>Piazza della Vittoria</b>) rzeczywiście rozciągał się ładny widok na pobliskie okolice i rozciągnięte jak na dłoni morskie wybrzeże. Po prawo na nierównych zboczach pięły się bloki mieszkalne wybudowane przy krętej drodze. Promienie gorącego popołudniowego słońca odbijały się w szybach okien i nadawały pomarańczowej barwy pomalowanej na żółto elewacji. Stamtąd ruszyliśmy już przed siebie pieszo, co chwilę ustępując przejeżdżającym pojazdom. Dziwię się ciągle i pewnie już zawsze będę zwinności włoskich kierowców doskonale manewrujących w tych wąskich, krętych i nierównych uliczkach.<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuDqmyUuR8stkaHkmdOpuHGged5UHNFzGOknZLIUR3anQycTTCpf23SrSXCDb_EBkL-v66LOAUbfu6GRkxjGfL-h0Hmdey5I9FO2Wturf5XZHy_LlUhGWxEzH1gcun6u7t6Pp8vTiPsSEb/s1600/pl006876.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuDqmyUuR8stkaHkmdOpuHGged5UHNFzGOknZLIUR3anQycTTCpf23SrSXCDb_EBkL-v66LOAUbfu6GRkxjGfL-h0Hmdey5I9FO2Wturf5XZHy_LlUhGWxEzH1gcun6u7t6Pp8vTiPsSEb/s640/pl006876.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhguTMsAnXHOY1njSR2pQ0iUEZ1sNSx1MmTReMbxYP2i5HAm1ZzqN32KRv3sJV8iFFQnkCYGwlV-nUNfC1Ps1x2nfYurXz0V0FDHUpbNjZRLxB7RyJv2Tsmbj8MA166brQTAibLzoAMof7m/s1600/pl0028799.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="444" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhguTMsAnXHOY1njSR2pQ0iUEZ1sNSx1MmTReMbxYP2i5HAm1ZzqN32KRv3sJV8iFFQnkCYGwlV-nUNfC1Ps1x2nfYurXz0V0FDHUpbNjZRLxB7RyJv2Tsmbj8MA166brQTAibLzoAMof7m/s640/pl0028799.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piazza Mateotti</td></tr>
</tbody></table>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
Rossano leniwie </h3>
<h3 style="text-align: justify;">
<br /></h3>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Na jednym z balkonów kręcił się mały kolorowy wiatraczek, przywiązany do doniczki z kwiatami, które z kolei bujały się lekko na delikatnym wietrze. Okiennice domów są przymknięte, a okna uchylone. Na balkonach stoją wytrwale wysokie kaktusy, a obok nich opadające kwiaty pną się po balustradzie. Żywej duszy. Wszyscy kąpią się w promieniach słońca na pobliskiej plaży. Nieco gęściej robi się przy <b>Piazza Mateotti</b> i <b>Piazza Santi Anargiri</b>, gdzie dociera do nas wesoły śmiech z małych otwartych sklepików. W pobliskich barach wiatraki kręcą się leniwie wtórując hałasem odgłosowi mielenia świeżej kawy. Kawa też wydaje się mielić leniwie, ktoś kupuje zdrapki, a ktoś rozsiada się obok z torbami pełnymi zakupów na małe espresso, przy którym w rzeczywistości spędza dużo więcej czasu, niż nieraz ja przy dużym kubku podwójnej lungo. "Ciężki dzień?", zagaduje barman, a kobieta z zakupami machnęła ręką i rzuciła uśmiechając się: "Ciężki, ale chwilę dla przyjemności też trzeba znaleźć!". Przytakuję, bardzo ceniąc sobie tę lekcję włoskiej codzienności w Rossano.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_yjU_xp9yu0G6HUxm_hl5DP6QkbCQM-TaYcmDY0ijnx4BAk-p3UaVWWq-ZK1GQg8ywU8_M_CaIOuDpDG7SOu7eSczMj51mPAdNk9kMX0yJbS2NwxlHyY1oqyhGEco9rmerVMunEvtniNG/s1600/pl003870.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_yjU_xp9yu0G6HUxm_hl5DP6QkbCQM-TaYcmDY0ijnx4BAk-p3UaVWWq-ZK1GQg8ywU8_M_CaIOuDpDG7SOu7eSczMj51mPAdNk9kMX0yJbS2NwxlHyY1oqyhGEco9rmerVMunEvtniNG/s640/pl003870.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Uliczny mecz piłkarski</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj_2FAACWIcXyNlvgLUeGD-7QpqWGf6UWUkbKj5slTmDWLLYTnI_7Wn8zKMVbssOrQ72lNlq-yWCUB5ZLV2y1ZQvJON5_vibY5dTFQICxv7MSeGB_8IXqca4l79icMQiLZ87CObNlmfjFv/s1600/pl004875.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgj_2FAACWIcXyNlvgLUeGD-7QpqWGf6UWUkbKj5slTmDWLLYTnI_7Wn8zKMVbssOrQ72lNlq-yWCUB5ZLV2y1ZQvJON5_vibY5dTFQICxv7MSeGB_8IXqca4l79icMQiLZ87CObNlmfjFv/s640/pl004875.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Na parterze drzwi otwarte są na oścież, tylko biała zasłona powiewa na wietrze, doskonale komponując się z melodią rytmicznej piosenki, która przygrywa z włączonego w domu radia. Po ulicy przemykają miejscowe koty, rzucając nam czujne spojrzenie. Mijają nas idące pod ramię starsze panie, zawzięcie dyskutując. Inna wychodzi na balkon i otrzepuje mały obrus. Ta prosta i zarazem magiczna codzienność <b>Rossano</b> doskonale współgra z tekstem piosenki, którą jeszcze słychać zza zakrętu: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /><i>"Antica, antiquata, misteriosa, inesplorata<br />Fragile, spietata, assediata, (...)<br />Ma è la mia città"<b>* </b><br />("Starożytne, starodawne, tajemnicze, niezbadane, <br />kruche, bezlitosne, oblegane, (...)<br />Ale to moje miasto")</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFAY6Bhc0ZD2dQKS7-6A_Lj5dur-bhW48GDNVTJmg6c54ZrS_sGhieNX1W6eplzDuiFexok6QfBjyWHUuXkmOTXfmcT9DNKDg4lTAS4oKiLMnn9juNEy3Q41bdadPY3tEsV8TQvf6fV1JN/s1600/pl001879.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFAY6Bhc0ZD2dQKS7-6A_Lj5dur-bhW48GDNVTJmg6c54ZrS_sGhieNX1W6eplzDuiFexok6QfBjyWHUuXkmOTXfmcT9DNKDg4lTAS4oKiLMnn9juNEy3Q41bdadPY3tEsV8TQvf6fV1JN/s640/pl001879.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSXmYhORAlmGHkfFQMZFHKBb4x1ufEGr9MukLcxndlhq5gEooo7ijEWwV_kyLOiVkPNlwofP1PIqRD6773bWt6uyv5BbOOTzHQbZ1AE46Ecn6c25tjBehdhcr9TvcQXRa7AyqXlGPACxqQ/s1600/pl005876.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSXmYhORAlmGHkfFQMZFHKBb4x1ufEGr9MukLcxndlhq5gEooo7ijEWwV_kyLOiVkPNlwofP1PIqRD6773bWt6uyv5BbOOTzHQbZ1AE46Ecn6c25tjBehdhcr9TvcQXRa7AyqXlGPACxqQ/s640/pl005876.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zachód słońca widziany z Piazza della Vittoria</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<i> </i><br /><u><br />Informacje praktyczne i ciekawostki: </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />- Rossano to małe miasteczko położone w regionie <b><a href="http://poraarbuza.blogspot.com/search/label/Kalabria" target="_blank">Kalabria</a></b> w prowincji Cosenza. Podzielone jest na dwie części: <b>Rossano paese</b> czyli tak zwane stare miasto, pełne klimatycznych zaułków, starych kamienic i kościołów oraz <b>Rossano Scalo</b>, czyli nowocześniejszą dzielnicę mieszkalną wraz ze sklepami i placykami - miejscem spotkań młodych. Latem życie mieszkańców koncentruje się jednak w <b>Marina di Rossano</b> czyli na wybrzeżu, gdzie do późnych godzin nocnych lokalni mieszkańcy przesiadują w barach i restauracjach w towarzystwie przyjaciół i rodziny, </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />- w miejscowym Muzeum Diecezjalnym znajduje się <b><a href="http://poraarbuza.blogspot.com/2016/08/kalabria-nieodkryta-codex-z-rossano.html" target="_blank">sławny Codex z Rossano</a></b>, liczący ponad 1500 lat oraz wpisany na listę UNESCO Pamięć Świata, </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />- podczas spacerów po starej części Rossano warto zatrzymać się na Piazza Santi Anargiri i spróbować znakomitych lodów i kawy w <b>kawiarni Tagliaferri</b>, założonej w roku 1900 przez Giuseppe Tagliaferri i działającej nieprzerwanie do dziś wciąż pozostając rodzinnym biznesem rodziny Tagliaferri. <br /><br />*<b>Edoardo Bennato "La mia città"</b>. Dla ciekawych nuty zasłyszanej w Rossano, link poniżej: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe width="320" height="266" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/492m3tyGacY/0.jpg" src="https://www.youtube.com/embed/492m3tyGacY?feature=player_embedded" frameborder="0" allowfullscreen></iframe></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-23174067350226986442016-08-10T21:39:00.000+02:002016-08-10T21:39:05.658+02:00Kalabria nieodkryta - Codex z Rossano<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLryixCSb9VX4k-VhQecNBEgP9ZTT8EpdfIohToUdYkcEIcmaFkI5xSim_wBvrspBN9yZ8HSR6uM5JNN5ZkRZtgKLFX5mn7wYpOv9b7LERjgeyAoYfUqgDruK7qoKVyJ4jeV4_Xmgdzha8/s1600/pl001876.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLryixCSb9VX4k-VhQecNBEgP9ZTT8EpdfIohToUdYkcEIcmaFkI5xSim_wBvrspBN9yZ8HSR6uM5JNN5ZkRZtgKLFX5mn7wYpOv9b7LERjgeyAoYfUqgDruK7qoKVyJ4jeV4_Xmgdzha8/s640/pl001876.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Wiesz ile wspaniałych rzeczy kryje się w Kalabrii, o których często nie mają pojęcia nawet sami Kalabryjczycy?!", usłyszałam i odpowiedziałam, że pewnie nie wiem, skoro nawet sami Kalabryjczycy o nich nie wiedzą. Pojechaliśmy więc zobaczyć Codex liczący ponad 1500 lat, który na południe włoskiego buta przywędrował prawdopodobnie z terenów Syrii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wejście do muzeum znajduje się w zadbanej, wąskiej uliczce przy <b>Katedrze Najświętszej Marii Acheiropity</b>. Cieszymy się, bo gdy tylko zjawiamy się przy kasie, rozpoczyna się właśnie kolejne zwiedzanie z przewodnikiem. Wchodząc na przytulny dziedziniec jesteśmy zupełnie sami, dlatego dziwi nas pokaźna grupa osób, które zastajemy w oczekiwaniu nasz tour. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBfIEUdiM0uS7BQBxHabdzf1XLP2f3L-Dt5RW5mPLfF0x71gZMPwz0t9NBO_bEyArTbfhPHAK4BDdGjqutCGipsrf4JvIuCPZEq86DgVq0IHtlgyc-eGKriZPlK8sSlIjoIMYhS8KqzBq5/s1600/pl001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBfIEUdiM0uS7BQBxHabdzf1XLP2f3L-Dt5RW5mPLfF0x71gZMPwz0t9NBO_bEyArTbfhPHAK4BDdGjqutCGipsrf4JvIuCPZEq86DgVq0IHtlgyc-eGKriZPlK8sSlIjoIMYhS8KqzBq5/s640/pl001.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fasada katedry w Rossano</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Codex Purpureus Rossanensis</b>, nazywany także Ewangeliami z Rossano przechowywany jest w szklanej muzealnej gablocie w małej, zaciemnionej sali, w której panuje stała temperatura 18-20 stopni. Powstanie manuskryptu datuje się na <b>VI wiek</b>. Dokładnym zbliżeniom każdej z kart, rysunków oraz samemu tekstowi przyglądamy się na obrazie padającym z rzutnika. W trosce o zachowanie trwałości eksponatu, w muzeum przewracana jest tylko jedna z ponad 300 stron na rok. Kodeks nazywany jest <b>purpurowym</b> ze względu na kolor nasączonego purpurą <b>pergaminu wykonanego z jagnięcej skóry</b>. W księdze zachował się pełny tekst Ewangelii Mateusza oraz niepełny Ewangelii Marka, które poprzedzone są 15 (z 17) stronami, na których możemy podziwiać kolorowe miniatury przedstawiające sceny z życia Jezusa. Na każdej stronie tekst podzielony jest na dwie kolumny. <b>Trzy pierwsze wersy </b>każdej z ewangelii pisane są <b>złotem</b>, natomiast reszta tekstu - <b>srebrem</b>. Co ciekawe, jedynym występującym znakiem interpunkcyjnym są kropki na końcu poszczególnych zdań. Na koniec, każdy ma okazję bez pośpiechu przyjrzeć się z bliska, na tyle na ile to możliwe, perfekcji wykonania każdego z rysunków i drżeniu dłoni twórcy, uchwyconemu przez nierówność zapisanych liter. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDvq1EKw6z4dD0s6p0w79T4kbl_GyvO78xltOC2QnEFEBGALsg-7si3MGW_zvYK9z4RYCwMKedrJmSV8DtJggtrvigRgV95238dXZcv9ZthMTUCQ3hZxM3FBIrHHKgzgpaoQTzAB9_Esg4/s1600/pl00245.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDvq1EKw6z4dD0s6p0w79T4kbl_GyvO78xltOC2QnEFEBGALsg-7si3MGW_zvYK9z4RYCwMKedrJmSV8DtJggtrvigRgV95238dXZcv9ZthMTUCQ3hZxM3FBIrHHKgzgpaoQTzAB9_Esg4/s640/pl00245.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Manuskrypt widziany zza muzealnej szyby</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU5WijSP_dqs7_dF75GOMpqlE0Zw8jmVpIo7rbeoNxq3wPZhyphenhyphenFT222vGHgiEY3A3yhJOXXVgtHCeA402_D2lY9gDzJ8lku9dXvTzoV-9aNfhvcLTnXl4rPIZwfsKuqGCzlWKVWgOtU28HS/s1600/pl008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU5WijSP_dqs7_dF75GOMpqlE0Zw8jmVpIo7rbeoNxq3wPZhyphenhyphenFT222vGHgiEY3A3yhJOXXVgtHCeA402_D2lY9gDzJ8lku9dXvTzoV-9aNfhvcLTnXl4rPIZwfsKuqGCzlWKVWgOtU28HS/s640/pl008.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJCU4h4NXlMbALIDi9AHHcKUgPbKO15FilGyz6-_md7NoEh5Hh-_N_i2gBUzrfk6si4PEl_CWAXYn5Pc5wLXynnheky96hqSmh3AKw3ByAHGX0Y0lhN-grjZdD7GTwTnjMRZWp1sf-Ekph/s1600/pl00224.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJCU4h4NXlMbALIDi9AHHcKUgPbKO15FilGyz6-_md7NoEh5Hh-_N_i2gBUzrfk6si4PEl_CWAXYn5Pc5wLXynnheky96hqSmh3AKw3ByAHGX0Y0lhN-grjZdD7GTwTnjMRZWp1sf-Ekph/s640/pl00224.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mapa przedstawiająca wędrówkę manuskryptu</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Pozostałe sale muzeum</b>, podzielone na epoki <b>od czasów starożytnych</b> poprzez renesans aż <b>do wieku XIX</b>, opowiadają nam historię miasta poprzez eksponaty przechowywane przez diecezję. Wśród nich znajdziemy monety, rzeźbione w marmurze kolumny, częściowo zachowane manuskrypty oraz malowidło przedstawiające opisaną historię obrazu Madonny Acheiropity, który podziwiać można w przyległej do muzeum katedrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirVJU8Go4V_nZjWaZNzg3IneqB-YYgkG-LQ0tmk1-YYKWTc48xp0UKzqmDG5R5dbWu8pzPsCeYe06lrOlgQs90DGVr889h5AfBJRQL0A7D2RpeLIvuD8zoxyC3UsW76o_AKVHMnn0E0n48/s1600/pl00122.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirVJU8Go4V_nZjWaZNzg3IneqB-YYgkG-LQ0tmk1-YYKWTc48xp0UKzqmDG5R5dbWu8pzPsCeYe06lrOlgQs90DGVr889h5AfBJRQL0A7D2RpeLIvuD8zoxyC3UsW76o_AKVHMnn0E0n48/s640/pl00122.jpg" width="472" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Obraz opowiadający historię obrazu Madonny Acheiropity</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnCqjK-rvYrszP6aIWX0YnkwdbPSHGAgLaPoz-SLcy7OMXd5BdO7kRxoRpFMnntzlOo1w8pek9zASAvk4d-gS8qudQa2B4qwzwFp1Gxf5fPWO-7iLETwQLoV-2WVLOlro2mnJ-0TqdaQz7/s1600/pl002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhnCqjK-rvYrszP6aIWX0YnkwdbPSHGAgLaPoz-SLcy7OMXd5BdO7kRxoRpFMnntzlOo1w8pek9zASAvk4d-gS8qudQa2B4qwzwFp1Gxf5fPWO-7iLETwQLoV-2WVLOlro2mnJ-0TqdaQz7/s640/pl002.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zwróćcie uwagę na szczegóły. Na malowidle widoczne są jeszcze rysowane linie, dzięki którym tekst mógł być pisany równo.</td></tr>
</tbody></table>
</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzUHVaXPPhivaD9nZg4K1ktGFf8RupYbkSDe7JWK0FPNPIiiUYTIdVR8ZNaQDAbm5NB2F2Quovzr2zD5dKpBvXPVPLw4huWOUSgpxDZB1c-mWgc7afZldy7KSJIRpEV0eE3sDysPdXABBZ/s1600/pl00133.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzUHVaXPPhivaD9nZg4K1ktGFf8RupYbkSDe7JWK0FPNPIiiUYTIdVR8ZNaQDAbm5NB2F2Quovzr2zD5dKpBvXPVPLw4huWOUSgpxDZB1c-mWgc7afZldy7KSJIRpEV0eE3sDysPdXABBZ/s640/pl00133.JPG" width="540" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF1P7e4Q2EhPhuP1iiBmbUIm7xtpcboe1NrYLFYyQnQegBH8tTpaHf53BEf4UsMpYLb2089XFqFL7hsqGRpA8LQJpTKLInpcXtF5vgxD5C9w1RRud-me9QQNtAdNpWZguhMFFbVEQgzP4n/s1600/pl00222.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF1P7e4Q2EhPhuP1iiBmbUIm7xtpcboe1NrYLFYyQnQegBH8tTpaHf53BEf4UsMpYLb2089XFqFL7hsqGRpA8LQJpTKLInpcXtF5vgxD5C9w1RRud-me9QQNtAdNpWZguhMFFbVEQgzP4n/s640/pl00222.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdy wychodzimy, mijamy czekających na swoją kolej innych zwiedzających. Muzeum, choć ukryte w gąszczu uliczek i kamienic, cieszy się względną popularnością miejscowych zwłaszcza w czasie letnich wakacji. Przychodzą z dziećmi, które z zainteresowaniem śledzą ruch dłoni przewodniczki na małym ekranie tabletu. Jak widać tajemnicza <b>historia</b> <b>może ukrywać się także w niepozornych murach</b> małego miasteczka włoskiej <b>Kalabrii</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Informacje praktyczne i ciekawostki: </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- muzeum znajduje się przy ulicy Arcivescovado 5. <b>Bilet wstępu</b> kosztuje 5 euro (cena obejmuje wizytę z przewodnikiem oraz wstęp do muzeum diecezjalnego, w którym możemy podziwiać także zbiory diecezji przechowywane przez wieki), </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Codex jest jednym z purpurowych kodeksów Nowego Testamentu i w roku 2015 został wpisany na listę <b>UNESCO Pamięć świata</b>, </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- zwiedzanie rozpoczyna się krótkim filmem dokumentalnym, opowiadającym historię manuskryptu od powstania aż do przybycia do Rossano. Prawdopodobnie został on przywieziony do Kalabrii <b>w VIII wieku</b> przez <b>grupę mnichów</b> uciekających przed inwazją arabską, chcących uchronić dokument od zniszczenia. W Rossano stał się on własnością miejscowego arcybiskupa, </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- więcej na temat Codexu i muzeum możecie przeczytać na <b>oficjalnej stronie</b>: http://en.museocodexrossano.it/ </div>
<br />Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-62482656271610543282016-07-07T23:42:00.000+02:002016-07-07T23:56:08.084+02:00Sztuka przemijania - Muzeum Archeologiczne w Olimpii<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwIEbVLfhFPmqRVQxpfrnZEYtKlQmxdO_VE3RMY4ta1OdRPmVWaTT17ZX-fZLCdcXJeoHkxkdd7HQkNPgsU669McKf7T3OQD6A5E2NE7yB5SNvZ4IS6JMsG4x1VGpVMtbLzRscEDdFw4BK/s1600/pl2.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="412" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwIEbVLfhFPmqRVQxpfrnZEYtKlQmxdO_VE3RMY4ta1OdRPmVWaTT17ZX-fZLCdcXJeoHkxkdd7HQkNPgsU669McKf7T3OQD6A5E2NE7yB5SNvZ4IS6JMsG4x1VGpVMtbLzRscEDdFw4BK/s640/pl2.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oddaliliśmy się nieco od melancholijnej krainy śpiewających cykad i ciepłego piaskowego pyłu pod stopami. Parne powietrze nie wiadomo kiedy uległo transformacji w chłodny wir buchający z szerokich klimatyzatorów, tracąc na swojej prawdziwej lepkości; zniknęło nagle obejmujące nas jego duszne ramię, gdy weszliśmy w chłodny korytarz. Wejścia do muzeum strzegł kamienny, szeroki tors, który niegdyś, stanowiąc część kompletnej, kształtnej postaci, zdobił świątynie i ulice starożytnego miasta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Sztuka z czasem rzeczywiście wiele zyskuje, nabiera charakteru i pobudza wyobraźnię</b>, a czas wydaje się równie wybitnym rzeźbiarzem jak najwięksi twórcy. <b>Niekompletność</b> często <b>inspiruje</b> i <b>zaciekawia</b>, a ów tors, zachowany jako kompletna rzeźba, prawdopodobnie nie przykułby w tak dużym stopniu uwagi mojej i wielu innych zwiedzających.</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><b><br /></b>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Muzeum archeologiczne w <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2016/06/olimpia-tam-gdzie-narodziy-sie-igrzyska.html" target="_blank">Olimpii</a></b> nie sposób ominąć, gdy udajemy się odwiedzić miejscowe wykopaliska. Wszystkie posągi, które niegdyś dekorowały świątynie i szerokie aleje gaju oliwnego, dziś zdobią obszerne sale chłodnego muzeum.<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
Mitologia zaklęta w kamieniu</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<div style="text-align: justify;">
Główna sala ma stanowić iluzję świątyni najważniejszego z bogów - Zeusa, bowiem przy lewej jej ścianie znajdują się pozostałości wschodniego tympanonu świątyni, a przy prawej - zachodniego. Ogromne posągi opowiadają nam historię <b>wyścigu rydwanów pomiędzy królem Ojnomaosem i Pelopsem</b>, który starał się o rękę królewskiej córki. Według jednej z wersji mitu król miał być ostrzeżony przez wyrocznię delficką, iż straci życie z ręki swojego zięcia. Ojnomaos, aby nie doprowadzić do ziszczenia się przepowiedni wyzywał na pojedynek rydwanów każdego kandydata, który zabiegał o względy jego córki, mordując podczas wyścigów kolejno każdego, z kim przyszło mu się zmierzyć. Przebieglejszy od króla okazał się jednak Pelops, który zabił władcę przekupując jego woźnicę, aby uszkodził koło w rydwanie Ojnomaosa. Istnieją też inne wersje mitu, zgodnie z którymi Pelops zawdzięczać miał swoje zwycięstwo pomocy Zeusa lub Posejdona. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguE51V666HWT2wPHendDH68Ah9q07rDSa_R300klePgCC0K1YzRed1tMTHeqUDpqaYvuU6ivkcF9qt3T6OHU2DLZaGCwjuH4G8L8xT4WnyXh5PH4a2BkMz-CmgAwlxvxI1n2druKfG3lo5/s1600/plSAM_7248.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="388" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguE51V666HWT2wPHendDH68Ah9q07rDSa_R300klePgCC0K1YzRed1tMTHeqUDpqaYvuU6ivkcF9qt3T6OHU2DLZaGCwjuH4G8L8xT4WnyXh5PH4a2BkMz-CmgAwlxvxI1n2druKfG3lo5/s640/plSAM_7248.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Posągi przedstawiające mit o wyścigu króla Ojnomaosa i Pelopsa</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAQWV4KHbyzNfVeEIx4WZr0dHO4Oq-xhGZJtmpWGyzLKuudGOcPEyMGDuztVzNWeX8jBUC0RpFtMV7WuaC9OP6L7jJfLC23KYWPCLBWuKOlNtemYPVSDybDMs9TLpehjf_kDQTymRz_478/s1600/plSAM_7250.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAQWV4KHbyzNfVeEIx4WZr0dHO4Oq-xhGZJtmpWGyzLKuudGOcPEyMGDuztVzNWeX8jBUC0RpFtMV7WuaC9OP6L7jJfLC23KYWPCLBWuKOlNtemYPVSDybDMs9TLpehjf_kDQTymRz_478/s640/plSAM_7250.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie28XVkVhfXI-8vroOW_bFyQOrixMO4OHDTjQpKgZI4_yMiNCfWYRMJa7-bdDQmktxaB9Bgmpj8DzPMOWFoDZhcJi4IGIc9dq02XaAf3HImXrgOKky_7_5OoQ_VjWvxa8GmfUzAUmevWQK/s1600/plSAM_7251.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie28XVkVhfXI-8vroOW_bFyQOrixMO4OHDTjQpKgZI4_yMiNCfWYRMJa7-bdDQmktxaB9Bgmpj8DzPMOWFoDZhcJi4IGIc9dq02XaAf3HImXrgOKky_7_5OoQ_VjWvxa8GmfUzAUmevWQK/s640/plSAM_7251.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQbZjrkt3zO0wEAdDqRV0GAnV6WaZkT7QvlN68HYaMlfLBq2pastDw3vQCOg7Q7wU7sAGg4Zskq7NoAWJ3gEt9V-9LhjEnMyqwh-z-3a05j5lgsN86gyPL9pm7VxkeDum27bfnp28w9SMi/s1600/plSAM_7255.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQbZjrkt3zO0wEAdDqRV0GAnV6WaZkT7QvlN68HYaMlfLBq2pastDw3vQCOg7Q7wU7sAGg4Zskq7NoAWJ3gEt9V-9LhjEnMyqwh-z-3a05j5lgsN86gyPL9pm7VxkeDum27bfnp28w9SMi/s640/plSAM_7255.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
Dłuto czasu</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<div style="text-align: justify;">
Pozbawianą twarzy <b>Nike</b> dostrzec można już z wcześniejszych sal i długiego korytarza. Wzniesiona i podparta na kamiennej podstawie, widziana na granatowym tle przypomina anielską postać. I niewiele się mylę ulegając temu skojarzeniu - statua w oryginalnym wykonaniu posiadała także skrzydła. Nieopodal, przy szklanej gablocie tłumnie tłoczą się inni zwiedzający, podziwiając ukryty pod szkłem mały, zgnieciony przez ciężar gruzu i wieków <b>hełm Miltiadesa</b> - ateńskiego polityka, który brał udział w bitwie pod Maratonem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zza szklanych gablot przyglądają się nam kamienne głowy lwów, przez których śmieszne paszcze wypływała niegdyś woda. Zatrzymuję się na chwilę, aby przyjrzeć się małemu czarnemu<b> pucharkowi</b>, znalezionemu w pracowni <b>Fidiasza</b>. Naczynie specjalnie postawione jest na szklanej podstawie z lusterkiem, aby od spodu można było dojrzeć wciąż zauważalne wyryte imię rzeźbiarza. Gdy rozgorączkowany tłum w końcu się rozrzedza, przed naszymi oczami ukazuje się doskonale niemalże zachowany <b>posąg Hermesa z Dionizosem</b>, dłuta Praksytelesa. Dzieło można obejść dookoła, podziwiając fachowość wykonania i perfekcyjnie oddaną mimikę postaci. Posąg został odnaleziony w świątyni bogini Hery pod koniec lat 70 XIX wieku, co stanowić miałoby dowcipną ironię losu, gdyż według <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Grecja" target="_blank">greckiej </a>mitologii Hera nie akceptowała Dionizosa będącego owocem "miłostki" Zeusa i śmiertelniczki o imieniu Semele. </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Mo9mdE84-ZQ11xefsiL-2SOa4u5WTb_A5d0igkFbuiLNW2u2itoOtu-UgavekFxt7hl6xT2UJxpZ4jQmpI9aW730JuU4cM2mZg1VP-L4a1KOwGa7jjX956vsLPb0aep33-rcyMoUcgFq/s1600/plSAM_7260.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0Mo9mdE84-ZQ11xefsiL-2SOa4u5WTb_A5d0igkFbuiLNW2u2itoOtu-UgavekFxt7hl6xT2UJxpZ4jQmpI9aW730JuU4cM2mZg1VP-L4a1KOwGa7jjX956vsLPb0aep33-rcyMoUcgFq/s640/plSAM_7260.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hełm Miltiadesa</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbLZ3MWBokcQzeFrYnRglg7Dd1X0L-mL6MJXXyDJl273hWCyLKYSO6ixgXWcStmqUh6GfRSOeaHeDF-MtbC7_7pWav-JGwP3fYTLADnr6i4u4g3dQufiZNqMfdBOdfnHzryC75uwC5Ka_9/s1600/plSAM_7264.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbLZ3MWBokcQzeFrYnRglg7Dd1X0L-mL6MJXXyDJl273hWCyLKYSO6ixgXWcStmqUh6GfRSOeaHeDF-MtbC7_7pWav-JGwP3fYTLADnr6i4u4g3dQufiZNqMfdBOdfnHzryC75uwC5Ka_9/s640/plSAM_7264.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvKp4qoEo9HhNrhfTVe7iBqsusKmpSjmLu4lfdU67gpgWE4XBnS2QVpbRGnayDnIIz_JGkch9-W5803ShC-oHW9iqlsOQLn4tzdgbxqc-8M2h4erLguyeRMURNMBblCTQSOHHtwZLQx1E8/s1600/plSAM_7265.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvKp4qoEo9HhNrhfTVe7iBqsusKmpSjmLu4lfdU67gpgWE4XBnS2QVpbRGnayDnIIz_JGkch9-W5803ShC-oHW9iqlsOQLn4tzdgbxqc-8M2h4erLguyeRMURNMBblCTQSOHHtwZLQx1E8/s640/plSAM_7265.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pucharek Fidiasza</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqv2MGoYAlVWkf-4auRD8dhFw3BYA7xxUeMdScFWqaNBLHmGhdtikT6xhU92iE4T58kOr_dCv-SXOLZIRNpepB8s-GPtyVmyfVptdKGHG7ScV2snlvNtjG8vqRySPFGELcYVZhoWqFqW3A/s1600/plSAM_7269.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="428" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqv2MGoYAlVWkf-4auRD8dhFw3BYA7xxUeMdScFWqaNBLHmGhdtikT6xhU92iE4T58kOr_dCv-SXOLZIRNpepB8s-GPtyVmyfVptdKGHG7ScV2snlvNtjG8vqRySPFGELcYVZhoWqFqW3A/s640/plSAM_7269.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hermes z Dionizosem. Rzeźba widziana, według przewodniczki, od "najkorzystniejszej dla pań strony" ;)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTfo_Nl96d58RdWhunOOj6ull1PdCa78ZWhge-LAncVka2HtsbMeR_U33h1JBV-dkzelsAGVtQSJdcPDvaAwret0OfMn73w9EBIAE_GT__g3ndqI1OUNCh7dcoe2koWiMhuqqsx3e3sBpk/s1600/plSAM_7270.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTfo_Nl96d58RdWhunOOj6ull1PdCa78ZWhge-LAncVka2HtsbMeR_U33h1JBV-dkzelsAGVtQSJdcPDvaAwret0OfMn73w9EBIAE_GT__g3ndqI1OUNCh7dcoe2koWiMhuqqsx3e3sBpk/s640/plSAM_7270.JPG" width="360" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Hermes z Dionizosem</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Informacje praktyczne i ciekawostki: </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Muzeum archeologiczne znajduje się tuż <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2016/06/olimpia-tam-gdzie-narodziy-sie-igrzyska.html" target="_blank">w pobliżu wykopalisk i starożytnego miasta Olimpia</a>. Normalny <b>bilet wstępu </b>- ważny przez jeden dzień - kosztuje <b>12 euro</b> (ulgowy 6 euro) i obejmuje wstęp do Muzeum Archeologicznego, do Muzeum Historii Igrzysk Olimpijskich oraz na teren wykopalisk archeologicznych w Olimpii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- <b>Muzeum można także zwiedzić bezpłatnie</b> w terminach: 6 marca, 18 kwietnia (Międzynarodowy Dzień Zabytków), 18 maja (Międzynarodowy Dzień Muzeów), Ostatni weekend września (Europejskie Dni Dziedzictwa) oraz w każdą pierwszą niedzielę miesiąca od 1 listopada do 31 marca, </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Zaraz po wejściu do muzeum można podziwiać miniaturowe makiety przedstawiające układ budynków w starożytnej Olimpii,</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Oprócz wspaniale opracowanych starożytnych rzeźb, w muzeum można podziwiać <b>bogatą kolekcję przedmiotów z brązu oraz z terakoty</b>, a także przedmioty znalezione na terenie pracowni Fidiasza. Wszystkie eksponaty zostały znalezione na terenie wykopalisk. </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-tS6sYRC8t9bPRdBvqx9pMsbbdWTb9m9mPylKzxfInAzGMuSdSJSgqhUIUMGokt0_651t7cu9kI-m2dMIecvtfaK8qvT0YyZtPV5AVA_x6DOEA2epRa6ESabnNrZ9C-w_JmB7jzJEt8-Y/s1600/plSAM_7274.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-tS6sYRC8t9bPRdBvqx9pMsbbdWTb9m9mPylKzxfInAzGMuSdSJSgqhUIUMGokt0_651t7cu9kI-m2dMIecvtfaK8qvT0YyZtPV5AVA_x6DOEA2epRa6ESabnNrZ9C-w_JmB7jzJEt8-Y/s640/plSAM_7274.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Idealna dłoń</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdF_nACI1N8Gex9LWtr1zZvm9Te0yR18aFfTmbpz7o1VOyLHYlAwtJVaAYuSi7Qw5wawkGneHYBdL_YZaV_W44yjdObxH7K8XGKFS84KP6DiKJ9tHvS9XHYdd42qbq-mCFpHaD27uJz0a/s1600/plSAM_7277.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibdF_nACI1N8Gex9LWtr1zZvm9Te0yR18aFfTmbpz7o1VOyLHYlAwtJVaAYuSi7Qw5wawkGneHYBdL_YZaV_W44yjdObxH7K8XGKFS84KP6DiKJ9tHvS9XHYdd42qbq-mCFpHaD27uJz0a/s640/plSAM_7277.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Uśmiechnięty lew</td></tr>
</tbody></table>
<br />Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-41768281644542845412016-06-14T01:45:00.000+02:002016-06-14T15:05:40.246+02:00Olimpia - tam, gdzie narodziły się igrzyska<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUH5w3AQoa7CretyuwLochTelLlIwTGGtTPjXG6IXi0ESRHzsEK4RgtKZKoig1LrPSoFA9mriOYC_YWDvpostkGOY7sjWCHHK-MErd5ytHn6mA0SgbGiyC1MUOSytBDgNyCVRgeEZoNMOn/s1600/plSAM_7285.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUH5w3AQoa7CretyuwLochTelLlIwTGGtTPjXG6IXi0ESRHzsEK4RgtKZKoig1LrPSoFA9mriOYC_YWDvpostkGOY7sjWCHHK-MErd5ytHn6mA0SgbGiyC1MUOSytBDgNyCVRgeEZoNMOn/s640/plSAM_7285.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kolumny wystawały z ziemi. Naprawdę. Pionowy, dziwnie niczym nienaruszony czubek kolumny tkwił w rozkopanym podłożu, zupełnie tak jakby był kolejnym z drewnianych małych pali wbitych obok, odgradzających znalezisko od ścieżki. A ścieżka nie była niczym innym jak wygiętą, poddaną ciężarowi ludzkich stóp zakurzoną trawą, która mimo szarych i ziemistych na niej oparów, wciąż w słońcu rumieniła się po swojemu … na zielono.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kolumny wystawały z ziemi. Obok nich stały podparte jedne na drugich kamienne fragmenty murów i filarów rozbitych na ciężkie, ogromne bryły. Po przeciwnej stronie trwały <b>prace wykopaliskowe</b>, a ukryte pod wielkim parasolem osoby dyskutowały, stukając długopisem w notatnik, a ich opalone twarze były równie pokryte kurzem jak trawa. Szliśmy tak z wolna, szurając o piaskowe podłoże i spoglądaliśmy na ułożone na wysokości naszych kolan, wydobyte spod kurzu minionych wieków fragmenty budowli , za którymi niegdyś Grecy zadzierali głowę ku niebu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2hXzW3TKldCWMDMkpSAyXO49rQp6MEUHvTWsbxsVxltYztlCDFsDrwtJFWn9zZHajVQwFlyzP76h18p66rD9SdsvMQCT3GB_GL8znOsA52B0adGu1lxwUVQP5W7n3bzbKDPq2FpW88o9y/s1600/plSAM_7361.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2hXzW3TKldCWMDMkpSAyXO49rQp6MEUHvTWsbxsVxltYztlCDFsDrwtJFWn9zZHajVQwFlyzP76h18p66rD9SdsvMQCT3GB_GL8znOsA52B0adGu1lxwUVQP5W7n3bzbKDPq2FpW88o9y/s640/plSAM_7361.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolumna wystająca z ziemi....</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9q03iDuGx8R_OaRigEnigIPX6MO6hu3C4pgCnbJh0mo6WvgLVHhR-s4Jx_u-MKjaLajdWk_dj0pCmmUlGfuc77EXmS4WpjEgFaQe0JS0tmXFoghEPhhEVii36A00vUDroRfH17lI8eQDm/s1600/plSAM_7287.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj9q03iDuGx8R_OaRigEnigIPX6MO6hu3C4pgCnbJh0mo6WvgLVHhR-s4Jx_u-MKjaLajdWk_dj0pCmmUlGfuc77EXmS4WpjEgFaQe0JS0tmXFoghEPhhEVii36A00vUDroRfH17lI8eQDm/s640/plSAM_7287.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">... kiedyś wznosiła się o wiele wyżej.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: justify;">
Sportowcy, artyści i bogowie</h3>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z wielkiej <b>palestry</b> (co ciekawe, w języku włoskim słowo <i>"palestra"</i> oznacza właśnie <i>"siłownię"</i>), w której niegdyś do olimpiady przygotowywali się zawodnicy, pozostały tylko fragmenty ścian i kolumn, tworzących prostokątne pomieszczenie. Nieopodal, w cieniu drzew oliwnych i platanów, kryje się pracownia wybitnego greckiego rzeźbiarza – <b>Fidiasza</b>. To właśnie tam artysta pracował nad wspaniałym <b>pomnikiem Zeusa</b>, budzącym strach i zachwyt wśród mieszkańców, kiedy w końcu umieszczono posąg w pobliskiej świątyni. Teraz z warsztatu pozostały trzy ściany, pozorne fundamenty i zdobione kolumny, którym czas nadał melancholijnego charakteru. Przy pracowni wieje przyjemny wiatr, ochładzając nieco upalną aurę. Ukryte w zaroślach cykady śpiewają zaciekle, opowiadając historię miejsca i wydobytych spod gruzu budowli. U Fidiasza czuję się wyjątkowo dobrze, dlatego też zatrzymuję się tam na dłużej. Przysiadam delikatnie przy jednym z zachowanych w pracowni przyściennych łuków. Po chwili, obok mnie przyczaja się angielskie małżeństwo, dyskutują szeptem między sobą jakby w obawie, że pozostałości murów mogłyby jednak ponieść echem ich słowa, po czym, podobnie jak ja, wpatrują się w zdobione filary i poddają cichemu dumaniu w towarzystwie cykad.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Upał gęstnieje</b> i wydaje się nas oklejać, gdy przechodzimy pod drobnym kamiennym łukiem będącym ostatnią pozostałością po tunelu wiodącym na <b>starożytny stadion</b>. Tam, na otwartej przestrzeni, gdzie ostała się jedynie wykonana z marmuru <b>linia startowa wyścigów</b>, słońce świeci jeszcze mocnej i wydaje się wypalać parzące dziury w każdej, nawet najmniejszej odsłoniętej części ciała. Biegniemy do samego końca i z powrotem, powietrze stoi w miejscu i jedynie poruszony przez nas piaskowy pył unosi się leniwie i opada, brudząc nam stopy i przyklejając się do łydek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho28TXEHphyphenhyphenAKv2KqcEyxxUp_kRvF6fEYSqsRpxXobNyWo6N1XkLGWnrOoGH2sKUSMzbNQ-_zWzPlYydVBWox1Kf-sa_EowZImQqp95kKNfz2VexOyHNjgQN7ZzOuoyTKgfwjaxEo1nfAa/s1600/plSAM_7324.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho28TXEHphyphenhyphenAKv2KqcEyxxUp_kRvF6fEYSqsRpxXobNyWo6N1XkLGWnrOoGH2sKUSMzbNQ-_zWzPlYydVBWox1Kf-sa_EowZImQqp95kKNfz2VexOyHNjgQN7ZzOuoyTKgfwjaxEo1nfAa/s640/plSAM_7324.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W pobliżu wejścia do palestry.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXkXJItfCYxwfGCPXUNpA-RqxdHZE2WMI4nPGOLlOwvlUSN_NAvuCNw7uTzw_1DQ3ZJBPL76HG2BTfL4GAKYBKdBKEr50bxVnKF4DgBZuSi66IqpFC8c8InvOFlnSmmB-dKLifmO4rVdsN/s1600/plSAM_7340.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXkXJItfCYxwfGCPXUNpA-RqxdHZE2WMI4nPGOLlOwvlUSN_NAvuCNw7uTzw_1DQ3ZJBPL76HG2BTfL4GAKYBKdBKEr50bxVnKF4DgBZuSi66IqpFC8c8InvOFlnSmmB-dKLifmO4rVdsN/s640/plSAM_7340.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikWjZOqoYSRnE7EzB1X_weNEtyd-HFEueV8GINEUrDUP2Adpo80bfNzk5_EsbJsY8pryUkDICOKmrdpJe4O1DmAaExXJH6q6Kh7QeIOXppCOnLrUFSyHpojwpaazgVRFuHp1daPSCKL6e9/s1600/plSAM_7341.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikWjZOqoYSRnE7EzB1X_weNEtyd-HFEueV8GINEUrDUP2Adpo80bfNzk5_EsbJsY8pryUkDICOKmrdpJe4O1DmAaExXJH6q6Kh7QeIOXppCOnLrUFSyHpojwpaazgVRFuHp1daPSCKL6e9/s640/plSAM_7341.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Pracownia Fidiasza - jedna z lepiej zachowanych budowli.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0yKNFKOd-wwE5x66yVxrB-II9U8WdeWAcM4-mLysP31bV4BSQmGPQ58tdzd07UP-r6nwZ4teAKtop3SUlogIx8CJXZJYryOrdyfJQJfyrYsrp6gjCBBormQbDZOF4bxuVLmmMHDGlZZVW/s1600/plSAM_7315.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0yKNFKOd-wwE5x66yVxrB-II9U8WdeWAcM4-mLysP31bV4BSQmGPQ58tdzd07UP-r6nwZ4teAKtop3SUlogIx8CJXZJYryOrdyfJQJfyrYsrp6gjCBBormQbDZOF4bxuVLmmMHDGlZZVW/s640/plSAM_7315.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Starożytny stadion. </td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wielkie kolumny <b>świątyń Hery i Zeusa</b> złożone są z okrągłych, kamiennych plastrów pnących się ku niebu. Przyglądam się tęsknie małym stopniom prowadzącym do poświęconej Zeusowi świątyni. „Nie wolno”, macha mi palcem przed nosem jeden z pracowników czuwających nad zabytkami. Zgadzam się i rozumiem – szkoda by było, aby ciekawskie stopy zadeptały te wielkie budowle, które przetrwały tysiąclecia najazdów, zniszczeń i trzęsień ziemi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W cieniu drzew zbierają się kilku osobowe grupy zwiedzających. Ustawiają się w półmetrowych odstępach i tylko uśmiechają do siebie wachlując twarze. Upał, upał. Z zacienionej perspektywy, <b>starożytne budowle</b> wyglądają jak<b> wielowiekowe drzewa</b> – wysuszone przez słońce i wygięte przez czas. I dokładnie nie wiadomo czy ich okres ich świetności to ten, który minął wraz ze starożytną Olimpią czy może ten teraz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioI0qCdSVI9JkGTqos7DW_jMuuxXZBe8by7v9SB19KvrgyoQi9N2Vz6PyRL6lRvxBmbiBfmjh4nIsZSLyQV_W7jx_XuIufdD6gOBuLWj8stvpTCBaxTTPagGKQRszN1aT7OuJQaLHLd-dx/s1600/plSAM_7299.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioI0qCdSVI9JkGTqos7DW_jMuuxXZBe8by7v9SB19KvrgyoQi9N2Vz6PyRL6lRvxBmbiBfmjh4nIsZSLyQV_W7jx_XuIufdD6gOBuLWj8stvpTCBaxTTPagGKQRszN1aT7OuJQaLHLd-dx/s640/plSAM_7299.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Świątynia Hery</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgcLJ-aGDs8p0njzduLBRR0ijOq01BFS5QLAaQ-K4npybHSAMs4XG5D8JSHv8MVeqw1n1noeGjZVR9EEEstbMFsui9jPaBVKvy60yR4GNmRyTyabWKNYkJpQ8jCifwk3Ot-aptHHCKMhS9/s1600/plSAM_7348.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgcLJ-aGDs8p0njzduLBRR0ijOq01BFS5QLAaQ-K4npybHSAMs4XG5D8JSHv8MVeqw1n1noeGjZVR9EEEstbMFsui9jPaBVKvy60yR4GNmRyTyabWKNYkJpQ8jCifwk3Ot-aptHHCKMhS9/s640/plSAM_7348.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Informacje praktyczne i ciekawostki:</u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- <b>Olimpia</b> to miasto położone <b>na półwyspie Peloponez</b> w regionie Elida. To właśnie tam w roku <b>776</b> p.n.e. odbyły się <b>pierwsze igrzyska olimpijskie</b>,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- wraz z wydaniem w<b> IV wieku</b> przez <b>Rzymian zakazu organizowania igrzysk</b>, rozpoczął się <b>upadek miasta</b>, które w kolejnych stuleciach zostało obrabowane przez najeźdźców, a następnie w wyniku trzęsienia ziemi całkowicie<b> zniszczone i zapomniane</b>,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- stanowiska archeologiczne w Olimpii, w których <b>od roku 1829 ciągle trwają wykopaliska</b>, są jednymi z <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Grecja" target="_blank">najważniejszych w Grecji</a> i wpisanych na listę światowego dziedzictwa <b>UNESCO</b>,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- na terenie starożytnego miasta można podziwiać między innymi: <b>pracownię Fidiasza</b>, łaźnie, gimnazjon z palestrą, <b>świątynie Hery i Zeusa</b>, pamiątkowe tabliczki, na których wypisywano imiona zwycięzców, a także wielkich zhańbionych, (każdy z zawodników, który dopuścił się oszustwa musiał wystawić posąg Zeusowi, pod którym widniało wyryte jego imię oraz opis wykroczenia jakie popełnił) oraz <b>starożytny stadion olimpijski</b>,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- podczas zawodów zawodnicy <b>występowali nago</b>, a swoje ubranie zostawiali w specjalnie przygotowanych zagłębieniach w ścianach prowadzącego na stadion tunelu,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- w pobliżu wykopalisk mieści się także <b>muzeum archeologiczne</b>, w którym można podziwiać m.in. posąg Nike dłuta Pajoniosa, a także rzeźbę Hermes z Dionizosem wykonaną przez Praksytelesa,</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- w świątyni Zeusa mieścił się posąg boga wykonany przez Fidiasza i zaliczany do <b>siedmiu cudów świata</b>. Twierdzi się, że <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2015/06/liguryjskie-cytryny.html" target="_blank">przed posągiem umieszczony był basenik z oliwą</a>, która oświetlana przez ostre promienie słoneczne miała rzucać złoty blask na oblicze boga, budząc tym samym w Grekach szacunek i uwielbienie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV4HxHNZHToV1ZesOl-RZ8zuqyjUEMXUAbkE2YMUa05IpcDZHGxeezAtWqrHXZaSO1cPCY5cywbHwvVU9G0Axac4Y8oqx7rJ7p2-k31DrpOTXtTs6RONQVhUZ05DizKNnkUudsj2nsJOaV/s1600/plSAM_7278.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV4HxHNZHToV1ZesOl-RZ8zuqyjUEMXUAbkE2YMUa05IpcDZHGxeezAtWqrHXZaSO1cPCY5cywbHwvVU9G0Axac4Y8oqx7rJ7p2-k31DrpOTXtTs6RONQVhUZ05DizKNnkUudsj2nsJOaV/s640/plSAM_7278.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Olimpia była jednym z najbardziej znanych miejsc kultu Zeusa.Wybudowana została w obrębie Altis - świętego gaju oliwnego, w którym znajdowała się świątynia Zeusa.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/55/Plan_Olympia_sanctuary-en.svg/800px-Plan_Olympia_sanctuary-en.svg.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="404" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/5/55/Plan_Olympia_sanctuary-en.svg/800px-Plan_Olympia_sanctuary-en.svg.png" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Plan starożytnego miasta</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-45607278892017051252016-05-14T23:52:00.001+02:002016-05-15T00:08:59.835+02:00Oswoić Alpy<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTW-0ovkgtlCimjezm5SXu5Ln2_lOU_-PYCHocGNZJGbBbQVl9lNXn8hNlEJpLSqNMe5TZ846qt0ZIYtPjBZtXjeyTbrhqlx7EZIUym3GFonqaMQYUuAqrcTG1AfWYCObxI4lVdzG9o_7c/s1600/plDSC04828.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTW-0ovkgtlCimjezm5SXu5Ln2_lOU_-PYCHocGNZJGbBbQVl9lNXn8hNlEJpLSqNMe5TZ846qt0ZIYtPjBZtXjeyTbrhqlx7EZIUym3GFonqaMQYUuAqrcTG1AfWYCObxI4lVdzG9o_7c/s640/plDSC04828.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Niby Wenecja nad Gardą</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Chioggia" target="_blank">miasta kanałów</a> na myśl przywodzą mi <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Wenecja" target="_blank">Wenecję</a>. Ciężko jednak o inne skojarzenia przyglądając się starym, solidnie osadzonym na brzegu kamienicom, asymetrycznym, bajecznie kolorowym i różnym od siebie, które wydawać by się mogło, że mrugają do nas jak w zakłopotaniu, trzaskając ciężkimi okiennicami szarpanymi przez wiatr zupełnie jak powiekami. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><h3>
</h3>
<h3>
</h3>
<h3>
Czar Peschiery</h3>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wzdłuż kanału, pedałując na wodnym rowerze z płozami, sunie mężczyzna o siwych, sięgających ramion, kręconych włosach. Jego pojazd wzburza spokojną taflę uśpioną w kanale, wprowadzając ją na chwilę w szybkie wirowanie. Miejscowe kanały przypominają wodne promenady, długie, szerokie ulice. Stanowią jednocześnie parkingi wodne dla łódek i motorówek, kąpieliska dla wodnego ptactwa i szosę dla wodnych rowerzystów. Na wietrze trzepocą kolejno flagi Włoch, Francji, Niemiec i Chorwacji. Zacumowane jeszcze przy brzegu statki, już grzeją silniki w oczekiwaniu na komplet turystów chętnych na podziwiane górskich szczytów i znikających w oddali miejscowości z perspektywy tafli jeziora.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheseMuorg7Oh_bjoOAj9GG1sCpzuWp_-W3l07WK1_Y4A3ygJXSuIQi0L2aEzvnJDGgdlEl6DC_ut56hy0ml8XfKBNG-0yHAXCUkw31UKoFc6EhMzVCmcy1AndK-SdNa7pl4Xapt2QyzZhE/s1600/plDSC04921.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheseMuorg7Oh_bjoOAj9GG1sCpzuWp_-W3l07WK1_Y4A3ygJXSuIQi0L2aEzvnJDGgdlEl6DC_ut56hy0ml8XfKBNG-0yHAXCUkw31UKoFc6EhMzVCmcy1AndK-SdNa7pl4Xapt2QyzZhE/s640/plDSC04921.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeden z kanałów Peschiery i rowerowy relaks</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ocgZ78tionAkgnBKnckkjm6Jtnz9qupOhMhD1juC_dk8-AR9h7nBc8-yQO8n3CMWWH87yfJstMPS-9mL9QrnCKD4v8Tey6OuEAAYNEW0ddY2uJKYEYNDHC2XEM_sSvKomDPyWvuFtslV/s1600/plDSC04876.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8ocgZ78tionAkgnBKnckkjm6Jtnz9qupOhMhD1juC_dk8-AR9h7nBc8-yQO8n3CMWWH87yfJstMPS-9mL9QrnCKD4v8Tey6OuEAAYNEW0ddY2uJKYEYNDHC2XEM_sSvKomDPyWvuFtslV/s640/plDSC04876.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii7WgYiisHDDGiyVrxZYDuRUv8DWBSrMWtXHzrg9RsF8meatUaeaSI2DW3WlhrI2_S5a62DtTOaXNSJvN4wWAKmQ3tLJZZpaes1V83MoHNq0JFjeGw95C41g2LCS-Nlp7aOmCzro2Bqqqj/s1600/plDSC04897.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii7WgYiisHDDGiyVrxZYDuRUv8DWBSrMWtXHzrg9RsF8meatUaeaSI2DW3WlhrI2_S5a62DtTOaXNSJvN4wWAKmQ3tLJZZpaes1V83MoHNq0JFjeGw95C41g2LCS-Nlp7aOmCzro2Bqqqj/s640/plDSC04897.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wodna panorama</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okolice <b>Jeziora Garda</b> słyną z wietrznej aury ciągnącej znad gór. W niewielkim porcie szum chłodnego wiatru przeplata się z wołaniem mew i kaczek przyczajonych na brzegu i ze skoczną muzyką docierającą do nas z pobliskiego sklepu z pamiątkami, przygotowanemu już na letnią <i>stagione alta</i> (szczyt sezonu). Turystyczne serce Alp bije jednak w równym rytmie przez cały rok. Wysokie drzewa piniowe pochylają się, jakby zmęczone ku tafli jeziora, wyznaczając tym samym malowniczą ścieżkę nad jego brzegiem. Tam, gdzie się kończą, rozpoczyna się kamienista plaża, na której, w miejscu, gdzie spotyka się ona z wodą, łabędzie oddają się toalecie piór. Obok, grupa dzieci, których rodzice popijają kawę w pobliskim barze, za nic mając sobie chłodne jeszcze powietrze, decyduje się na kąpiel. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze względu na obfitość zieleni, parków i obsadzonych kwiatami alei, miasto sprzyja relaksującym spacerom, podczas których towarzyszą nam ciągle czuwające nad jeziorem ośnieżone alpejskie szczyty i miejscowa fauna. Przycupnięte na brzegu kaczki, kwaczą do siebie porozumiewawczo spoglądając na nas, aby zaraz powrócić do synchronicznego zanurzania głów w wodzie.</div>
<h3 style="text-align: justify;">
</h3>
<h3 style="text-align: justify;">
Oswajanie Alp</h3>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Peschiera del Garda</b> to alpejski przedsionek. Szczyty Alp jeszcze nieśmiało wyglądają zza odległych, przeciwległych brzegów jeziora, choć już są wystarczająco bliskie, aby zapierać dech w piersiach. Mój stosunek do gór, zwłaszcza włoskich, jest dość niejasny, bo tak naprawdę nie mieliśmy jeszcze nigdy okazji dobrze się poznać. Góry, w szczególności te wysokie, mają w sobie tajemniczą siłę, która, dopóki się z nimi nie zetknę, wydaje się odpychać. Gdy jednak tylko dostrzegę rosnące na horyzoncie ostre szczyty, zdaję sobie sprawę z ogromnego ich przyciągania i niezmiernie cieszy mnie, że to właśnie w ich kierunku podążam. Do tego, aby zmierzyć się z alpejskimi szlakami (tymi łagodnymi oczywiście; wysokogórskie wspinaczki pozostawię pasjonatom, którzy mieli szczęście urodzić się bez lęku wysokości) dojrzewam i uznaję wizyty nad jeziorem Garda czułym "oswajaniem się" (zupełnie podobnym do tego między lisem i Małym Księciem) z wyższością alpejskiej natury, aby z czasem dać sobie i włoskim górom szansę na odnalezienie (bądź nie) magicznego porozumienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNI7qU36w3Ob2zCa5KcAIgngv7nFs03C5LfqxalFDpOzthaLosZET4QWK347vP0uB9hx85PHakMVINJIcSeD2UvChBUyVZyXcrh-2F19ViXWItwGY9Hm3srcigEiGpdc79U6aW7-5QKh9K/s1600/plDSC04844.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNI7qU36w3Ob2zCa5KcAIgngv7nFs03C5LfqxalFDpOzthaLosZET4QWK347vP0uB9hx85PHakMVINJIcSeD2UvChBUyVZyXcrh-2F19ViXWItwGY9Hm3srcigEiGpdc79U6aW7-5QKh9K/s640/plDSC04844.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piniowa aleja</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Z2kwJ4hDu_cMGDyEru99B0AGb3aIB4r2LfMMJmvv76pk24-7tTlvjSs-wK_YftXnTkvQi1RHjNU96XYx03gomFeCDpKEE6sc5LRbYsMOcAF-mvyqlBV1jwvuTv5FGJDO9xe6rsiFzVAd/s1600/plDSC04864.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="338" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2Z2kwJ4hDu_cMGDyEru99B0AGb3aIB4r2LfMMJmvv76pk24-7tTlvjSs-wK_YftXnTkvQi1RHjNU96XYx03gomFeCDpKEE6sc5LRbYsMOcAF-mvyqlBV1jwvuTv5FGJDO9xe6rsiFzVAd/s640/plDSC04864.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Przedsionek Alp</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqbpET97xHQMVXOlsJmy5wV7HI4joURaIl2BEdqf0Q2u_IH5mztnLr3ecHlcCNIZeEamXkWXLSOQrFxCBS1G2XsScUeqjTmBPnUdAkYQ5BMISNQIeo4MrtwA_52QwGqcziiO9zhqYOPeNX/s1600/plDSC04899.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqbpET97xHQMVXOlsJmy5wV7HI4joURaIl2BEdqf0Q2u_IH5mztnLr3ecHlcCNIZeEamXkWXLSOQrFxCBS1G2XsScUeqjTmBPnUdAkYQ5BMISNQIeo4MrtwA_52QwGqcziiO9zhqYOPeNX/s640/plDSC04899.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Drzewa piniowe i port w Peschierze</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Informacje praktyczne i ciekawostki: </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
- Peschiera del Garda to miejscowość w regionie <b>Wenecja Euganejska</b>, położona na południowym krańcu Jeziora Garda. Miasto jest niewielkie, ale idealne na długi weekend w "przedsionku" włoskich Alp. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W języku włoskim<b> "peschiera"</b> oznacza <b>"staw rybny, rybnik"</b>, co doskonale oddaje charakter nadjeziornego miasta, w którym kwitnie rybołóstwo. Warto więc podczas wizyty zwiedzić mieszczące się w budynku Caserma d’Artiglieria di Porta Verona <b>Muzeum Rybołóstwa</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Z Peschiera del Garda w zaledwie <b>15 minut</b> (25 km) dojedziemy pociągiem regionalnym do romantycznej <b><a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Werona" target="_blank">Werony</a></b>, dlatego warto już będąc tam znaleźć nieco więcej czasu, aby odwiedzić miasto Romea i Julii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- W mieście znajdują się liczne <b>fortyfikacje</b>, tak jak na przykład pochodzące z wieku XVI bramy miejskie Porta Brescia i Porta Verona, a także fortyfikacje austriackie z XIX wieku (Forte Ardietti - całkowicie odrestaurowana przez wolontariuszy).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Miłośnicy architektury sakralnej powinni z pewnością odwiedzić kościół patrona miejscowości - Błogosławionego Andrzeja z Peschiery (<b>Beato Andrea da Peschiera</b>), w którym mieszczą się także jego relikwie. Świątynia została wybudowana stosunkowo niedawno bo w 1988 roku. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Przydatne linki zewnętrzne: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.tourismpeschiera.it/en/schede-en/">http://www.tourismpeschiera.it/en/schede-en/</a> – znajdziecie tutaj wszystkie przedatne informacje na temat zwiedzania, noclegów i atrakcji.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.camping-bellaitalia.it/">www.camping-bellaitalia.it</a> – strona kampingu Bella Italia w Peschiera del Garda.<br />
<a href="https://www.blogger.com/goog_1112414513"><br /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://www.italy360.it/italia/peschiera-del-garda/porta-verona.html">http://www.italy360.it/italia/peschiera-del-garda/porta-verona.html</a> - wirtualny rzut oka na Porta Verona.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT8tFLN5NJqoEL_jYj8MKzFxKdIUFH0ir9po5T6LHPSjZKoimZTS-AQAGjG5nh7bx_oyi-XKc4pfRx7kQxGMESURnJytv8scuX8q2f-HeJz-Ui032xduOTJ1qPJtKzuU8O8v2CnqMV3M8l/s1600/plDSC04889.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT8tFLN5NJqoEL_jYj8MKzFxKdIUFH0ir9po5T6LHPSjZKoimZTS-AQAGjG5nh7bx_oyi-XKc4pfRx7kQxGMESURnJytv8scuX8q2f-HeJz-Ui032xduOTJ1qPJtKzuU8O8v2CnqMV3M8l/s640/plDSC04889.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-12300583764848539112016-02-20T00:16:00.000+01:002017-05-27T00:56:11.852+02:00Zakynthos – wyspa zwierząt<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNLZmkUuO2E0N3NcCLzhIs0sXV5GXROhI6D06blcpvN2pVXIwn30whlQ7Ae-IZZPribyZrGAv6SR6IShe8UFosTvBepzwl1dHuioFKiLDwBeN8KTOkuNzUs3pkWziJ7IzHOkz6LKgaU0Ld/s1600/plDSC04420.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNLZmkUuO2E0N3NcCLzhIs0sXV5GXROhI6D06blcpvN2pVXIwn30whlQ7Ae-IZZPribyZrGAv6SR6IShe8UFosTvBepzwl1dHuioFKiLDwBeN8KTOkuNzUs3pkWziJ7IzHOkz6LKgaU0Ld/s640/plDSC04420.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wypożyczyliśmy samochód, który już niejedno przeszedł. Niewielki, terenowy pojazd, jeden z kilkunastu, bądź kilkudziesięciu, które zapewne od wielu sezonów wypożycza się przyjezdnym. Drzwiczki zatrzaskiwane są z wielkim hukiem i już niedługo później rozumiem dlaczego – tylko tak ma się pewność, że są zamknięte. Ruszamy długą, prostą drogą, zostawiając za plecami gwarne miasteczko i kierując się w stronę serca wyspy. <b>Zakynthos</b> liczy sobie tylko niewiele ponad 40 tysięcy mieszkańców, dlatego też nie dziwi nas, że większość czasu samotnie, bez towarzystwa innych pojazdów, mkniemy krętymi uliczkami. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Stój, stój!”, krzyczę nagle z podekscytowania i zdejmuję okulary przeciwsłoneczne. </div>
<br />
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przy drodze znajduje się rozległa polana porośnięta suchą trawą i gdzieniegdzie starymi drzewami oliwnymi o potężnych pniach. Na polanie pasie się pokaźne stado miejscowych kóz. Niektóre podskakują i opierając się o pnie drzew żują twarde liście. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Halo!”, słyszymy nagle i oślepieni słoneczną poświatą dostrzegamy w oddali starszego mężczyznę – pasterza pilnującego zwierząt. Z wolna podniósł się z pnia, na którym siedział machając do nas. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
„Halo!”, odpowiadamy i machamy również. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mężczyzna ucieszył się naszym odwzajemnionym gestem i uśmiechając się szeroko przyglądał się jak uwieczniamy na zdjęciach jego żujące trawę stadko, niczego nie robiące sobie z naszej obecności. </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zakynthos to wyspa oka</b>. Jeszcze siedząc w samolocie w fotel wgniata nas widok postrzępionych, wysokich klifów, o które rozbijają się skłębione morskie fale. Na miejscu, w zapierające dech w piersiach krajobrazy doskonale wkomponowuje się miejscowa fauna, jakby z ukrycia, podążająca własnymi ścieżkami, prawie nie zauważająca gwarnych przyjezdnych. O tym, że <b>Zakynthos jest wyspą kóz</b> pisałam już <a href="http://poraarbuza.blogspot.com/2017/04/zakynthos-wyspa-koz-i-bekitnych-grot.html?m=1" target="_blank">tutaj</a>. Te pocieszne, prawie uśmiechające się zwierzęta suną z wolna brzegiem drogi (lub jej środkiem), przystając co chwilę lub podskakując, aby wgryźć się w twarde liście i owoce drzewek oliwnych. Zastygają wówczas bez ruchu celebrując w ciszy swój posiłek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVUrJ3qWodQZ4M6EL4yuqFZE-DbKptd8qreED1oyrTOjr55aXazhGSokVLyYbbXFHXPUyM4ICe3D7kndTPO8073dacpxXKm7O-bGFGPIogUCKszNCilf8BcTxzEfvHtpIZar996v5GpqbW/s1600/plDSC04425.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="434" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVUrJ3qWodQZ4M6EL4yuqFZE-DbKptd8qreED1oyrTOjr55aXazhGSokVLyYbbXFHXPUyM4ICe3D7kndTPO8073dacpxXKm7O-bGFGPIogUCKszNCilf8BcTxzEfvHtpIZar996v5GpqbW/s640/plDSC04425.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kozy i nasz wesoły pasterz</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggdCQnvgrjvihpo-JO2TTcBIW7IqxazQGf9qH-V5hTWdWwwG_V5nL_Eb3Rx-z_NhR1bSHeqzhGCGxPHrIfPONLVtBRyfZG_GcOThZ6_VJUu4YqyL65s8YVS05SFGKSL1jxYCNnOCw1b3B8/s1600/plDSC04431.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggdCQnvgrjvihpo-JO2TTcBIW7IqxazQGf9qH-V5hTWdWwwG_V5nL_Eb3Rx-z_NhR1bSHeqzhGCGxPHrIfPONLVtBRyfZG_GcOThZ6_VJUu4YqyL65s8YVS05SFGKSL1jxYCNnOCw1b3B8/s640/plDSC04431.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Stado kóz na przydrożnej polanie.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQVGYKDkLukmRzUp4NFPJfDobaM6izqLmUR0BAk99jTHYuWu0Yf1BNc9YEpkfSXvnnq_5daxhYTJ07SqJpyRIy8RqfoiUVVujAnLuhTdUnNafXd9kL25w63Zm4iKyRpB6-_-25Zq-edzld/s1600/plDSC04453.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQVGYKDkLukmRzUp4NFPJfDobaM6izqLmUR0BAk99jTHYuWu0Yf1BNc9YEpkfSXvnnq_5daxhYTJ07SqJpyRIy8RqfoiUVVujAnLuhTdUnNafXd9kL25w63Zm4iKyRpB6-_-25Zq-edzld/s640/plDSC04453.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Puste drogi na Zakynthos</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wyspa żółwi </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kozy są z pewnością jednym z najbardziej charakterystycznych symboli greckiej fauny, jednak na Zakynthos prawdziwym <b>królem zwierząt</b> są niewątpliwie <b>żółwie morskie</b>. Mowa o <b>Caretta Caretta</b>, które wybrały Zakynthos jako jedno z miejsc, w którym ich samice składają jaja. We wschodniej części plaży, tam, gdzie dawno skończył się ciąg równo ustawionych parasoli i leżaków, rozpoczynają się rzędy małych drewnianych ogrodzeń, a przy nich na wietrze trzepocą zafoliowane karteczki z informacją, iż w tym oto miejscu zostały złożone żółwie jaja i zalecane jest omijanie gniazd z daleka. Nad niektórymi z nich, ostrożnie pochylają się zaciekawieni małym znaleziskiem turyści, którzy przeczytawszy towarzyszącą im informację, pośpiesznie, zgodnie z nakazem, oddalają się zostawiając żółwie jajeczka w spokoju, pod ciepłym przykryciem piasku. Na wyspie, dla chętnych i niecierpliwych, organizowane są specjalne rejsy „w poszukiwaniu żółwi karetta karetta”, choć jak łatwo się domyślić, żółwie doskonale znają sposoby na to jak nie dać się dostrzec nawet najbardziej czujnemu spojrzeniu. Ja jednak kierując się zasadą, że to zwierzęta powinny decydować o tym, komu i kiedy wyjść na spotkanie, zostawiam w spokoju i jajeczka i żółwie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJZEZsN_qJ2TmnRT9h2KOybf047n68gesFn0S4ijocIOYh429P2b-0SY0lntIJ7YFHweEkhpoBRw_eg1FY_IMu6ZbtUIK3mer2RX8WZtsIFIZq4izpsbwFlOBF6rpPxOI0JNCpEEHpUzF6/s1600/800px-Caretta_caretta_060417w2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJZEZsN_qJ2TmnRT9h2KOybf047n68gesFn0S4ijocIOYh429P2b-0SY0lntIJ7YFHweEkhpoBRw_eg1FY_IMu6ZbtUIK3mer2RX8WZtsIFIZq4izpsbwFlOBF6rpPxOI0JNCpEEHpUzF6/s640/800px-Caretta_caretta_060417w2.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">By Strobilomyces (Own work) [CC BY-SA 3.0 (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0) or GFDL (http://www.gnu.org/copyleft/fdl.html)], via Wikimedia Commons</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wyspa kotów </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chodzące własnymi ścieżkami, często bezpańskie koty wydają się być niezbędnym i wręcz nieodstępnym elementem greckiego krajobrazu. Prześlizgują się bezszelestnie koło naszych nóg, przysiadają na ogrodzeniach domów, na drzewach i uważnie obserwują toczące się wokół wydarzenia. Są niemymi świadkami życia miejscowych i obserwatorami wciąż zmieniających się twarzy przyjezdnych, często ukrytych za obiektywem aparatu.
Jednego z nich spotkaliśmy w <b>Exo Horze</b>, pilującego <b>jednego z najstarszych drzew oliwnych na świecie</b>. Kot przywitał nas miauczeniem, po czym ulokował się wśród gałęzi potężnego drzewa, lekceważąc miejscowego psa, który nie spuszczał go z oczu. Kot z kolei nie spuszczał z oczu nas, zupełnie jak gdyby drzewo uznawał za swoją własność przynależącą do jego terytorium, na które my, odważyliśmy się wejść. <b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQXY63kcY39MvA0aQq-hGCsXhCRui6ITCs5SyEV01vHoqZWDXxNfw-TPiP1Qo0JI_xliKtNAE_dvxtYs8T3Q9hqkIdwyzKrhDthfsByPFIi7VSwfu0YMwcbAg6AsbOj6ZR0RV9tvsYwW29/s1600/plDSC04466.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQXY63kcY39MvA0aQq-hGCsXhCRui6ITCs5SyEV01vHoqZWDXxNfw-TPiP1Qo0JI_xliKtNAE_dvxtYs8T3Q9hqkIdwyzKrhDthfsByPFIi7VSwfu0YMwcbAg6AsbOj6ZR0RV9tvsYwW29/s640/plDSC04466.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kot pilnujący najstarszego drzewa oliwnego na wyspie.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0Rji5iKCtqx1h5tR-uWndRj4Q14HUPKppOk9pIFQdMP_VNTiMkIatTpJeytLH1jOPPGN0yPyetJlSifQHA4oSZxWomQlvVFBPZWemPpKAJNT6NTmoVF2rz9NRbA6SLBFvzFRwiDCPNept/s1600/plDSC04473.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0Rji5iKCtqx1h5tR-uWndRj4Q14HUPKppOk9pIFQdMP_VNTiMkIatTpJeytLH1jOPPGN0yPyetJlSifQHA4oSZxWomQlvVFBPZWemPpKAJNT6NTmoVF2rz9NRbA6SLBFvzFRwiDCPNept/s640/plDSC04473.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kot i pies. Udało się Wam ich dostrzec?</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wyspa osłów </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za sprawą turystyki na Zakynthos można spotkać <b>dwa typy osłów</b> – smutne i zadowolone. Te zadowolone pasą się w spokoju, podobnie jak kozy i od czasu do czasu posłużą jako pomoc w transporcie oliwek. Oferują nam w ten sposób pokrzepiający obraz zgodnego współżycia i wzajemnego szacunku człowieka i zwierzęcia. Smutne osły to najczęściej te przedstawione na pocztówkach z niebieskim koszem kolorowych kwiatów na grzbiecie, stojący na tle białego muru jednego z domów. Często te same osiołki dostrzegamy przywiązane do drzewa, stojące godzinami w cieniu w towarzystwie tabliczki informacyjnej „foto 5 euro”. To przykre, że z czasem także zwierzęta stały się produktem komercji, sposobem na szybki, łatwy zarobek „Hey, good morning, foto?”. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zwierzęta</b>, nasi mali bracia i przyjaciele, <b>stanowią nieodłączny element każdej podróży</b>. Spotykamy je zawsze, gdziekolwiek zdecydujemy się pojechać. Koty zaszywające się nocą na Forum Romanum, wydają się niczym nie różnić od tych zamieszkujących opustoszałą fabrykę na obrzeżach naszego rodzinnego miasta. Są równie zwinne, sprytne i podejrzliwe. Czym różnią się od tego pilnującego drzewa oliwnego w Exo Hora? Przecież niemy komunikat „hej przyjacielu, jestem tu tylko przejazdem, nic ci nie zrobię”, podobnie jak uśmiech, jest zrozumiały bez względu na to w jakim języku mówimy na co dzień.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj96UPxBjp94vf53j7EnD9PnfDa2P9U6cp5R7DdW9ga_kQkWC5bw3Ey1h7p_h1z7W43FNwV_kT2fzFMxTOer_rWqVRi4iZUSFqlAGh1jvhELIFG_zBw1M1P5QRSFNqdZge5nTisZRPW-Gai/s1600/plDSC04536.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj96UPxBjp94vf53j7EnD9PnfDa2P9U6cp5R7DdW9ga_kQkWC5bw3Ey1h7p_h1z7W43FNwV_kT2fzFMxTOer_rWqVRi4iZUSFqlAGh1jvhELIFG_zBw1M1P5QRSFNqdZge5nTisZRPW-Gai/s640/plDSC04536.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Krajobrazy na wyspie Zakynthos.</td></tr>
</tbody></table>
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-28507886995044961942016-01-17T19:47:00.000+01:002016-01-17T19:47:53.094+01:00Delikatne wnętrze giganta, czyli co kryje w sobie Sagrada Familia<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDbFgogrFxFCU0CO7YnYtcZ4dTrjEC77Ka5OTFbxpb9BcJZnJg9o48MPqzIEWdzfZvwfuvYFxVwfV2_y3b0h7eAwapRZWN1AipyA-f-OAGWIa2IybOUs7NrTSLSU40C8OX98B7bk2usb_0/s1600/plSAM_4892.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDbFgogrFxFCU0CO7YnYtcZ4dTrjEC77Ka5OTFbxpb9BcJZnJg9o48MPqzIEWdzfZvwfuvYFxVwfV2_y3b0h7eAwapRZWN1AipyA-f-OAGWIa2IybOUs7NrTSLSU40C8OX98B7bk2usb_0/s640/plSAM_4892.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo, że wielkie drzwi otwarte są na
oścież, a potężny sufit jest bardzo wysoki, mimowolnie pochylam się nieco
przekraczając próg. Jesteśmy w środku wielkiego, żyjącego organizmu o długich,
strzelistych kościach, do którego wnętrza światło przebija się stłumione przez
delikatną kolorową skórę. Zadzieram głowę, wpatrując się w błyszczące kamienie,
które łączą biały szkielet jak wyszlifowane gładko chrząstki. Ktoś popycha mnie
lekko w ramię, przechodząc obok. Najchętniej położyłabym się na środku chłodnej
posadzki, aby nie musieć stać z szyją wygiętą w łuk. Kręcę się chwilę w
miejscu. Do moich uszu dociera szum głosów. Dumam sobie, zastanawiając się
trochę abstrakcyjnie, czy nasze szumiące rozmowy nie wprawiają w drganie tego
giganta, na zewnątrz którego dosłyszeć można, zupełnie jak u kota, delikatne
mruczenie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Koścista Sagrada</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wystarczy trochę ponieść się wyobraźni,
aby zauważyć, że wnętrze sławnej Sagrady Famili przypomina miękkie wnętrze
zwierzęcia. Gaudi' w swojej twórczości architektonicznej często odwoływał się
do fauny i flory, być może jako czystszych moralnie od człowieka, doskonałych
form istnienia na Ziemi. Długie,
strzeliste filary, w swojej niepowtarzalności i pochyleniu przypominają smukłe
kości, uniesionych w górę kończyn. A bogato zdobiony sufit staje się długim,
podzielonym kręgami kręgosłupem. Refleksja w jaką wprawiani są zwiedzający w Sagradzie
jest raczej zadumą nad tworzeniem i stworzonym, a po kilku godzinach osłupienia
i prawie że głębszego zrozumienia, wychodzi się na jasne barcelońskie światło
dnia nieco nieobecnym. Zupełnie jak ktoś, kto właśnie pojął ważną prawdę i
zaczyna postrzegać świat innymi niż przedtem oczyma. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinuAQYe_d4e0JvWTyKSdmYi7i2TpvljOatAdSTuNQ2fjUbjao-aPYlyXjaIXSQOggCAo0EbygCMsr-XdlF3KJ_iT176e9zNPh0ZXzDtuzY5t3ccwqSbZsgpMTlvqJRXIbHkgoQMEvVXUTn/s1600/plSAM_5007.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinuAQYe_d4e0JvWTyKSdmYi7i2TpvljOatAdSTuNQ2fjUbjao-aPYlyXjaIXSQOggCAo0EbygCMsr-XdlF3KJ_iT176e9zNPh0ZXzDtuzY5t3ccwqSbZsgpMTlvqJRXIbHkgoQMEvVXUTn/s640/plSAM_5007.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wspaniały kręgosłup budowli</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Gra świateł</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ważną rolę w Sagradzie odgrywają kolory.
Wielkie, zakończone na kształt łuku witraże rozpraszają padające nierówno promienie słoneczne i
nadają im różnych barw. Z jednej strony ognistych: przeplatającej się czerwieni
i żółci, z drugiej chłodnej, orzeźwiającej wodnej aury: odcieni niebieskiego i
bieli. A my stojąc po środku tej mieszaniny barw, w miejscu, w którym dwa
przeciwstawne sobie promienie spotykają się, nie bez powodu mamy poczucie, iż
znajdujemy się w idealnym punkcie równowagi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie wszystkie kościoły wprawiają nas w
podobne osłupienie i napawają chęcią zatrzymania się na chwilę w milczeniu. Sagrada
jest jednym z tych, w których jakby z ulgą przysiada się na ustawionych w
rzędzie krzesłach przed ołtarzem lub długich kamiennych ławkach przy bocznych
nawach. Zadzieramy wtedy ponownie głowę do góry, obserwujemy spektakl świateł i
wyrażamy błogą wdzięczność za naszą tam obecność. W barcelońskim kościele żadne
połączenie nie jest przypadkowe, a każdy filar i łuk przybierają jednocześnie
kilka form. Gra świateł witraży ukazuje nam dualizm natury każdego stworzenia i
spotkanie przeciwstawnych sobie elementów, które ma miejsce każdego dnia w
każdym z nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY83OmASpakToDfe4Ksr6uotkqYxu4EbTLgzHwscxoG1gSbkdznRxTB_0KWItaKsRWLQVBwu2woGT25_aWamPN0NuBZsJSO1ZqmY8dfs5ZdNu8NnWqyaVXYYcT8yG84tCSxzenRlK5g3Dp/s1600/plSAM_4999.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY83OmASpakToDfe4Ksr6uotkqYxu4EbTLgzHwscxoG1gSbkdznRxTB_0KWItaKsRWLQVBwu2woGT25_aWamPN0NuBZsJSO1ZqmY8dfs5ZdNu8NnWqyaVXYYcT8yG84tCSxzenRlK5g3Dp/s640/plSAM_4999.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zimne odcienie niebieskiego</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD7wun9C1vXrjXUa_z14zV6Trb6ebJzEVDU7RfLK-WBNGWp1F_jDsMyB_E6qY4pBeqhVeZCMNrN1bw8TKitijLICt1DVhIPBN9APXN-9RykSNK5wfUXGzqFAvOxhULQvbrL4OhUW0T94zI/s1600/plSAM_5013.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhD7wun9C1vXrjXUa_z14zV6Trb6ebJzEVDU7RfLK-WBNGWp1F_jDsMyB_E6qY4pBeqhVeZCMNrN1bw8TKitijLICt1DVhIPBN9APXN-9RykSNK5wfUXGzqFAvOxhULQvbrL4OhUW0T94zI/s640/plSAM_5013.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ciepłe barwy</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMIPrQ7Z1DEnJnvYKB5RS2kuIj_UNYb8HY5j2TXQuphxqUjBcBgpwXwXzS0t51btR02SmsxgVvA1MU65IRoZeuO6o-eYohuIUAaV0iw3Tiz0e9KMsGnQvG0RZbfqigxJkkD7Wc2D7M9uE5/s1600/plSAM_5000.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMIPrQ7Z1DEnJnvYKB5RS2kuIj_UNYb8HY5j2TXQuphxqUjBcBgpwXwXzS0t51btR02SmsxgVvA1MU65IRoZeuO6o-eYohuIUAaV0iw3Tiz0e9KMsGnQvG0RZbfqigxJkkD7Wc2D7M9uE5/s640/plSAM_5000.JPG" width="486" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7ozI9I0ka7vE6zyThyphenhyphenmng2UidB2ZlH90zMnCsYQ4EuaKNvZHHNJDuMk3K0i6xBunkSi70LWFxJAM0FBUT73HIDYDU7E3sDfAuO96ND7883Xxwa05z4i30NDGDF-GFe0NU8ETGzSXcjgFF/s1600/plSAM_5010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7ozI9I0ka7vE6zyThyphenhyphenmng2UidB2ZlH90zMnCsYQ4EuaKNvZHHNJDuMk3K0i6xBunkSi70LWFxJAM0FBUT73HIDYDU7E3sDfAuO96ND7883Xxwa05z4i30NDGDF-GFe0NU8ETGzSXcjgFF/s640/plSAM_5010.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Prawie jak u stóp wielkiego pająka.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Ożywiony gigant</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Sama budowla w miejskim krajobrazie jawi
się jak ulepiony z gliny gigant, im bliżej którego się znajdujemy, tym bardziej
zachwyca nas mnogość detali jego niebanalnej fasady. Wyrzeźbione postaci i
elementy flory sprawiają wrażenie, jakby miały poruszyć się, gdy tylko
odwrócimy od nich nasz wzrok. Kościół widziany z daleka sprawia wrażenie
pomnika, wyrastającego nagle z otaczających go zielonych koron drzew pobliskiego
parku. A liście tych drzew, wprawione w kołysanie, opowiadają nam historię
człowieka, który odważył się ożywić budowlę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR05jKd6IJiaahLq_rO-LBJKwAT0ixTvE0MwJo3PHaLIpCQYjHYcyEUZCC25W70ND7iRVR0V-WlF8ziG2ioXr_PoTvvDZ3ksfo6OMTMaeKBU4vPLHKcE7Nc9pRNw43jIxSXeol3wtrJtCG/s1600/SAM_4970.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR05jKd6IJiaahLq_rO-LBJKwAT0ixTvE0MwJo3PHaLIpCQYjHYcyEUZCC25W70ND7iRVR0V-WlF8ziG2ioXr_PoTvvDZ3ksfo6OMTMaeKBU4vPLHKcE7Nc9pRNw43jIxSXeol3wtrJtCG/s640/SAM_4970.JPG" width="360" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjQhFHPHmlCsQI_yw66-Wo5w6D5buc5xgEAiBjy8dc-dew1aJF5sVAKu7oVg81mX3aPN7Zd59844W1TLCbwjAKzWzQjj4eGlzf9znkjg6OboOLsDT7SKbrFGDa36zPKvoSVdtDEjcFt_B6/s1600/SAM_4971.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="398" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjQhFHPHmlCsQI_yw66-Wo5w6D5buc5xgEAiBjy8dc-dew1aJF5sVAKu7oVg81mX3aPN7Zd59844W1TLCbwjAKzWzQjj4eGlzf9znkjg6OboOLsDT7SKbrFGDa36zPKvoSVdtDEjcFt_B6/s640/SAM_4971.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Zwróćcie uwagę na szczegóły!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSE34LHzoDfPz_wyvVVzHPFzswi2N_iYRBFvlxEcxlt86vIuteRxyePqCP83gW5WmC4PgdI6_KuEVuq1lfVALgDE5RhMDKRkk8d9RfLizDMgZdaSCGh9wQKTw9vF9u3paNvZsLf3uG_e6Y/s1600/SAM_5014.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSE34LHzoDfPz_wyvVVzHPFzswi2N_iYRBFvlxEcxlt86vIuteRxyePqCP83gW5WmC4PgdI6_KuEVuq1lfVALgDE5RhMDKRkk8d9RfLizDMgZdaSCGh9wQKTw9vF9u3paNvZsLf3uG_e6Y/s640/SAM_5014.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Suma cyfr w każdym rzędzie wynosi 33 - wiek Chrystusa w chwili śmierci.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT"><u>Informacje praktyczne:</u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT"><br /></span></div>
<div class="MsoListParagraphCxSpFirst" style="text-align: justify; text-indent: -18pt;">
<!--[if !supportLists]-->-<span style="font-size: 7pt; font-stretch: normal;"> - </span><!--[endif]-->Jeśli nie chcecie
tracić czasu na stanie w kolejkach, gorąco polecam Wam zakup biletów do Sagrady
Familii przez Internet. Zwłaszcza, że często mają miejsce sytuacje, gdy po
przyjściu rano pod kościół turyści dowiadują się, że kolejne bilety mogą kupić
dopiero następnego dnia na dni kolejne lub na ten sam dzień właśnie przez
Internet (trochę dziwne, prawda?). W pobliżu Sagrady znajdują się punkty
darmowego wifi, dzięki czemu łatwo i szybko można zakupić bilety na wybraną
godzinę przy użyciu smartfona, a następnie wystarczy jedynie pokazać przy
wejściu pobrany plik z kodem. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoListParagraphCxSpLast">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-36231622847093556692015-12-01T15:58:00.000+01:002015-12-01T16:29:08.057+01:00Całusy ze Sieny<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5ugpnBQk9sqGBN_JqoPMDYO_fqFmkQKP8ixAKvxrOKkc2JR9PqdT-9GCyYvU7PKZHlOWYFF29Gl_8P_3DZG5eAg5PLdM4a_-vlo7HVKt17ZPE9VusKdjFqP3BZ0hFlcs7x7DJzkgsZ5I-/s1600/plSANY0642.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5ugpnBQk9sqGBN_JqoPMDYO_fqFmkQKP8ixAKvxrOKkc2JR9PqdT-9GCyYvU7PKZHlOWYFF29Gl_8P_3DZG5eAg5PLdM4a_-vlo7HVKt17ZPE9VusKdjFqP3BZ0hFlcs7x7DJzkgsZ5I-/s640/plSANY0642.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mkniemy tak przez pomarańczowo-zielony
toskański krajobraz, długie kolorowe pola wydają rozciągać się, po czym znikają
w tyle, gdy odwracam za nimi co chwilę głowę. W radiu Gianna Nannini śpiewa do
nas przeciągle "ti voglio tanto bene", wyznając nam uczucie, a my
niewzruszeni śledzimy widoki za oknem. Tutaj, na małej wsi, wyśnione toskańskie
krajobrazy stają się rzeczywistością i przybierają realnego kształtu. Wysokie
cyprysy dodają sielankowego charakteru wąskiej drodze, za którą pasą się dwie
kozy, a w gospodarstwie obok dumnie przechadza się wielki kogut, którego pianie
budziło mnie codziennie niedługo po wschodzie słońca. Zachmurzone, szare niebo
otula nas ociężałą atmosferą, wszyscy wolimy więc w milczeniu obserwować mijane
wsie niż wdawać się w żywą dyskusję. Gęsta mgła zadumy opada, gdy wjeżdżamy na
autostradę. Podskakujemy wcześniej na kilku nierównościach, a później włączamy
się do płynnego, szybkiego ruchu po nieskazitelnie równym asfalcie. Jak gdyby wybudzeni nagle z głębokiego snu
spoglądamy na siebie i na kierowcę, czy przypadkiem nie udzielił mu się także
nasz stan. Alessia wierci się na siedzeniu obok i częstuje nas pralinkami.
"Byłyście kiedyś w Sienie?", pyta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><b><br /></b>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Pierścienie i pocałunki</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie, nigdy. Pierwszy raz przed naszymi
oczami Siena jawiła się szara i pusta, mimo morza samochodów na parkingu.
Stolica palio, która wiosną i latem wydaje się pulsować od bijącego w nim
życia, wówczas, w pierwszych dniach stycznia, przybrała formę spokojnej,
chłodnej tafli. Na sławnym placu Piazza
del Campo, gołębie urządzały sobie kąpiel w kałużach, a mieszkańcy
przesiadywali w ukrytych kawiarniach popijając espresso ogrzewani przez wielkie
bijące czerwonym światłem lampy. W podobnej kawiarni dla osłody urządziliśmy
sobie losowanie czekoladowych pralinek, które mądrością poetów i anonimów na
załączonym papierku z cytatem, ubarwiały nam dzień. Pralinki Baci (całusy, pocałunki) są
jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek, a pojedyncze ich sztuki można kupić
często w barze lub kawiarni, kiedy mamy ochotę na szybkie espresso. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nietypowy
kształt muszli placu del Campo sprawia, iż odnosi się wrażenie przebywania na
obrzeżach wielkiego kieliszka i powoli, krok za krokiem, niepewnie decydujemy
się wejść na sam jej środek, z którego z kolei <i>Piazza</i> oszukuje nasz wzrok, wydając
się zupełnie okrągła, a otaczające ją <i>palazzi</i> przyjmują formę wielkiego
obejmującego ją pierścienia. <o:p></o:p><br />
<br /></div>
<a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Siena-view.jpg#/media/File:Siena-view.jpg"><img alt="Siena-view.jpg" height="427" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/4a/Siena-view.jpg/1200px-Siena-view.jpg" width="640" /></a><br />
"<a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/File:Siena-view.jpg#/media/File:Siena-view.jpg">Siena-view</a>" autorstwa <a class="external text" href="http://www.flickr.com/photos/flissphil/" rel="nofollow">flissphil</a> - <a class="external free" href="http://www.flickr.com/photos/flissphil/6416813/" rel="nofollow">http://www.flickr.com/photos/flissphil/6416813/</a>. Licencja <a href="http://creativecommons.org/licenses/by/2.0" title="Creative Commons Attribution 2.0">CC BY 2.0</a> na podstawie <a href="https://commons.wikimedia.org/wiki/">Wikimedia Commons</a>.<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWgcz0JN7jlvhYke_0LbGiYs3PFywBG_F1n6mbeRJ30XPuNaAEkL2DLyJEX5do_kiyTpQXW2SonyhYMSZibvtpE1VyZKzYylF-ZRjAnoL2yPspVJnfw88MVyNlivhzq0rv62kcN_J2CPsn/s1600/plIMAG0766.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="382" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWgcz0JN7jlvhYke_0LbGiYs3PFywBG_F1n6mbeRJ30XPuNaAEkL2DLyJEX5do_kiyTpQXW2SonyhYMSZibvtpE1VyZKzYylF-ZRjAnoL2yPspVJnfw88MVyNlivhzq0rv62kcN_J2CPsn/s640/plIMAG0766.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Jeden z cytatów znalezionych w czekoladkach Baci. </td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6ODpHzobjm9Q89yK_Lb-FY0nM1JORaeFPrOBOkxGdGn0Lz8OnEMwPevxFo4yu6h9VCyhyphenhyphenlSJR4eB1Rzy3J6wsYqezcEsOJB6IEgzCr948j3oW6P4l0_b3yhjZxueIcempf-UoJkPl3DFQ/s1600/plSANY0644.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6ODpHzobjm9Q89yK_Lb-FY0nM1JORaeFPrOBOkxGdGn0Lz8OnEMwPevxFo4yu6h9VCyhyphenhyphenlSJR4eB1Rzy3J6wsYqezcEsOJB6IEgzCr948j3oW6P4l0_b3yhjZxueIcempf-UoJkPl3DFQ/s640/plSANY0644.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Piazza del Campo w Sienie. Zdjęć jest niestety niewiele ze względu na ich słabą jakość (robione były jeszcze starym aparatem fotograficznym, którego rozdzielczość była słabsza niż większości smartfonów teraz ;))</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Geometria i prawdziwość</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Siena jest miastem niezwykle geometrycznym.
Miastem zaskakujących form, które ukazują się nam na każdym kroku. Pozornie krzywe
mury dwóch przylegających do siebie kamienic, w rzeczywistości idealnie się
komponują i uzupełniają. Biały marmur dzwonnicy sławnego sieneńskiego <i>duomo</i> wyróżniał
się na tle szarych dachów, odbijając nieśmiałe światło promieni słonecznych
przedzierających się przez gęste, ciężkie chmury zawieszone nad miastem. Gdy
tylko wyłoniła się w pełni zza wąskich ulic, blask wielkiej katedry bladł już w słabym
świetle krótkiego dnia, lecz mimo drażniącego i kującego w twarz mrozu, miasto
to wydało mi się cudownie ciepłym i otulającym. Z pocztówek w sklepach raziły
nas w oczy żywe kolory toskańskich pól, charakterystycznych domów o
pomarańczowych i czerwonych fasadach i zielonych dachówkach. W centrum Sieny natomiast
wielkie, szaro-brązowe potężne kamienice chroniły nas przed wiatrem hulającym
zapewne wówczas na tamtych polach, którym zimowa aura pokradła kolory. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdzie szukać <b>prawdziwej Toskanii</b>? Czy
taka istnieje i czym w zasadzie jest? Uważam, że pewnej
"prawdziwości" należy szukać w prostocie, czyli w lokalnych wsiach.
Podobnie jak na Sycylii (<a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2014/12/miodowa-wyspa.html" target="_blank">LINK</a>) duch miejsca chował się w wąskich uliczkach
małych, zamkniętych miasteczek, tak i w Toskanii, wszelkie spełnienie naszych
toskańskich wyobrażeń znajdziemy tam, gdzie z rana pieją koguty, wieczorem
piecze się lub gotuje kasztany i zajada je po kolacji przy partii domowego
pokera. Tam, gdzie częstują cię
domowymi dżemami i gdzie na stołach suszą oregano. Choć Toskania zachwyca
dumną Florencją, piękną Sieną i malowniczym Arezzo to tak naprawdę prawdziwie
chwyta za serce miejscami, które trudno znaleźć na mapie. <o:p></o:p><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3OKW9Z8N7zLGIm33Mfs09o4tGn5_b05s430vexuVJReE1BurzQyI-b5HVQmbSanZfoxC76AwrLKr692jEioTpZuavsUbxrx8Af_rOBUpcC2RPSWn3ciouqLT4CSdXcEJZxuez0oxLg1_2/s1600/plSANY0651.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3OKW9Z8N7zLGIm33Mfs09o4tGn5_b05s430vexuVJReE1BurzQyI-b5HVQmbSanZfoxC76AwrLKr692jEioTpZuavsUbxrx8Af_rOBUpcC2RPSWn3ciouqLT4CSdXcEJZxuez0oxLg1_2/s640/plSANY0651.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Katedra w Sienie</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdz4SLrCMoHVfhZL0qN3lYlmy5XNWV7O8WV95869vKXu9ccpVeb8na9pcGTTenViGvQ0fpp0w8RwUw9PQ1L6lgSLbjz5vQjd805N54DN_qqDEbsp48Bc5X2rn7CxQKAYRx_fpjDnXVLd9x/s1600/plSANY0648.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdz4SLrCMoHVfhZL0qN3lYlmy5XNWV7O8WV95869vKXu9ccpVeb8na9pcGTTenViGvQ0fpp0w8RwUw9PQ1L6lgSLbjz5vQjd805N54DN_qqDEbsp48Bc5X2rn7CxQKAYRx_fpjDnXVLd9x/s640/plSANY0648.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sieneńskie zaułki</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<u>Ciekawostki i informacje praktyczne:</u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Siena jest kolejnym zaraz po Florencji
i Arezzo najbardziej znanym miastem regionu Toskania. To właśnie tam dwa razy
do roku (2 lipca i 16 sierpnia) odbywa się jedno z najsławniejszych toskańskich
wydarzeń – <b><i>palio</i></b> – wyścig konny zawodników reprezentujących 17 dzielnic miasta
– <i>contrade</i>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Jednym z piękniejszych zabytków Sieny
jest oczywiście <i>duomo</i>, czyli katedra we włoskim romańsko-gotyckim stylu
architektonicznym. Jej budowa rozpoczęła się na początku XIII wieku i
zakończyła pod koniec wieku XIV. Dzwonnica katedry króluje nad sieneńskimi
dachami, dlatego też bez problemów, uważnie unosząc wzrok i podążając w jej kierunku, trafimy na <b>Piazza
del Duomo</b>, na którym ów kościół się znajduje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- w sercu miasta odnajdziemy też
wcześniej wspomniany plac <b>Piazza del Campo</b> (wybudowany podobnie jak katedra w
XIII wieku)w kształcie muszli, na którym odbywają się wyścigi konne – palio. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- urocze miejsca, które opisuje jako te
swojskie i prawdziwe to mieszczące się w prowincji Arezzo miejscowości <b>Venere</b> i
<b>Monterchi</b>, choć najlepiej wybrać się w podróż do Toskanii i odkryć samemu sobie
przyjazne strony, bo cały region kryje w sobie jeszcze wiele miejsc, które warto odkryć.<o:p></o:p></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-60004563685486859512015-11-18T01:20:00.000+01:002016-06-14T15:24:08.775+02:00 Papugi i domy z piernika, czyli parki Barcelony<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixAbVmPUiy42C3GjhJzLKPhgo_3qZjrrOr2Z4kD30-He7hE6ylcwGjbuEBU_-Z_U7meyqDsH_mw4tmZH1da3YZYeR1RHS5J6Dj1wQpQ3ISCadLWlVJ4M2xn4-G3aWoxBZsq-ebWBBIjdlv/s1600/plSAM_480723.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixAbVmPUiy42C3GjhJzLKPhgo_3qZjrrOr2Z4kD30-He7hE6ylcwGjbuEBU_-Z_U7meyqDsH_mw4tmZH1da3YZYeR1RHS5J6Dj1wQpQ3ISCadLWlVJ4M2xn4-G3aWoxBZsq-ebWBBIjdlv/s640/plSAM_480723.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15pt; margin-bottom: 0.0001pt;">
Spacerując po raz pierwszy po Barcelonie
nie zabieram ze sobą mapy, wierząc, że miasto, intuicja i tłumy turystów
zaprowadzą mnie tam, gdzie zechcę. Przystaję na moment przed wysoką, starą
kamienicą obsadzoną kwiatami. Doniczki stoją równo w rzędzie przy drzwiach,
inne wiszą pod oknem i nad nim, a zielone łodygi kołyszą się i falują bujane
delikatnym, upalnym wiatrem. Gdyby nie ta nieśmiała flora, stare mury wydawałby
się zupełnie opuszczone. Za moimi plecami ganiają grające w piłkę dzieci, a ich
rodzice przesiadują na ławkach, zajęci żarliwą dyskusją. Mija mnie grupa
nastolatków wpatrzonych w ekran tabletu i zaśmiewających się do rozpuku. Mam
wrażenie, że tylko ja zauważam tę mnogość doniczek i falowanie łodyg. To
zabawne jak nieraz nasze oczy przywykają do pewnych obrazów, czyniąc je
niewidzialnymi.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><b>Papugi i fatamorgana</b></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15pt; margin-bottom: 0.0001pt;">
W pierwszej kolejności miasto prowadzi
mnie tam, gdzie udają się spragnieni weekendowego relaksu mieszkańcy. Tuż za
rogiem, jak błoga oaza wyłaniają się wysokie mury parku de la Ciutadella.
Mijam jeziorko, na którym panowie dzielnie wiosłują wożąc swoje damy w
małych łódkach, a woda tryskająca z fontann pod słońce, powołuje do życia małą,
niezgrabną tęczę. Fontanna Cascada, w której niewprawiana w ruch woda nabrała
zielonej barwy, rozciąga się i wydłuża komicznie, widziana przez wielką bańkę
mydlaną, która przelatuje przed moimi oczami, a za nią dziesiątki innych,
mniejszych. Małe i duże giną bezgłośnie pod palcami zabranych wokół
dzieci. <o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15pt; margin-bottom: 0.0001pt;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15pt; margin-bottom: 0.0001pt;">
Tam, gdzie nie widać cienia, na horyzoncie
przy trawie tworzy się mglista fatamorgana. Przysiadam na schodach Cascady i
wpadam w słodką, upalną medytację, wyczekiwany niemy dialog z miejscem, które
otula mnie parzącymi promieniami słońca. Za plecami zostawiam rytmiczny,
wystukiwany przez dziesiątki stóp rytm salsy kubańskiej tańczonej przez
mieszkańców miasta zebranych u szczytu schodów i daję się porwać skrzeczeniu
małych, zielonych papug. Te urocze istotki latają parami, złośliwie odlatując w
chwili, gdy przyuważą zwrócony w ich stronę obiektyw. Kamuflują się w równie
zielonych, ociężałych i twardych liściach drzew, w cieniu których przyjemny
chłód przynosi ulgę mojej twarzy, gdy tylko pod nie zaglądam. Kontury
wylegujących się na trawie osób wydają się rozpływać, gdy obserwuję je przez
falujące, rozgrzane powietrze. Parki Barcelony są długim wybiegiem, na którym
prezentują się wszyscy sprzedawcy uliczni, handlujący szerokimi, kolorowymi
chustami i ręcznie robioną biżuterią. Obok nich kwitną stragany z pamiątkami,
często asymetrycznymi, naśladującymi styl Gaudiego. Mimo upału, tłumnie gniotą
się przed nimi przyjezdni z całego świata, wytrwali w postanowieniu niezbędnego
zakupu, po który sięgają z radością na twarzach.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDieUUHg-OLiI4J8liDUHsgPd66wdZo7YijhUApIHBJk05neke_KJbxEQKaFg0qxQ3XybqPO1ursILSWhY9-WwUYWkgG9h3h6iNSImJy8S42V2BtgT9JIoKlNHS9T9OXaEENvC6B6rr0AB/s1600/plSAM_4820.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDieUUHg-OLiI4J8liDUHsgPd66wdZo7YijhUApIHBJk05neke_KJbxEQKaFg0qxQ3XybqPO1ursILSWhY9-WwUYWkgG9h3h6iNSImJy8S42V2BtgT9JIoKlNHS9T9OXaEENvC6B6rr0AB/s640/plSAM_4820.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Beztroska w parku de la Ciutadella</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzfL6z8vSE1yOYC1ZRmEZZHpOFweXAGpaQ__JjVpmW1yw50XcR_bCE-MAYOGNxo1E17jn488f-uxR2kET8H59-cMRJZJN3AUuKUTE-uWpAVTturqQjgTs-ZHc1n4tdpRzQCb377Yv7dXhc/s1600/plSAM_5056.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzfL6z8vSE1yOYC1ZRmEZZHpOFweXAGpaQ__JjVpmW1yw50XcR_bCE-MAYOGNxo1E17jn488f-uxR2kET8H59-cMRJZJN3AUuKUTE-uWpAVTturqQjgTs-ZHc1n4tdpRzQCb377Yv7dXhc/s640/plSAM_5056.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Wołanie domów z piernika</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="MsoNormal" style="background: white; line-height: 15pt; margin-bottom: 0.0001pt;">
Zwiedzanie parku Guell jest jak <b>spacer po osobowości Gaudiego</b>.
Przenikanie jej mrocznych i refleksyjnych sfer, zmaterializowanych w postaci
wysokich, ugiętych łuków i tuneli, dających przyjemne schronienie i iluzję
nieskończoności. Po drugiej stronie jawi nam się kolorowa kreatywność i
zbuntowana asymetria, rozciągająca się na długości ponad 100 metrów. Zaglądając
przez nią, uda nam się dojrzeć linię horyzontu, przy której tafla morza spotyka
się z niebem. W dole, domy z piernika wydają się krzyczeć do nas,
przemawiać o nieistniejących granicach ludzkiej inwencji twórczej, o granicach,
o których powinniśmy zapomnieć, jeśli chcemy tworzyć domy z łusek i dachy z
lukru. Strzegąca fontanny kolorowa salamandra, wyraźnie pogodzona z obecnością
tłumów, ale wciąż nieprzyzwyczajona do oświetlających ją fleszy, przygląda się nam
nieswojo i prawie odprowadza wzrokiem. Wielka kolumnada przypomina królestwo
elfów, a przycupnięte w głębi w otworach ścian gołębie odwracają się do
nas tyłem i chowają głowy.<o:p></o:p></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif7WGZpIS4FIMfV92L3QtPAGgiBGFQ1ViXcbHo7fq-lAl9ZZtJLgvubhCODzV0hxt_ofFkrLUTUUfDuoTt8Naf4U_nrXY55DkEK24zmWuA66U8wOxfXbeiMOKcNxrK4jFxh3d43XN7zY4e/s1600/plPicMonkey+Collage.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif7WGZpIS4FIMfV92L3QtPAGgiBGFQ1ViXcbHo7fq-lAl9ZZtJLgvubhCODzV0hxt_ofFkrLUTUUfDuoTt8Naf4U_nrXY55DkEK24zmWuA66U8wOxfXbeiMOKcNxrK4jFxh3d43XN7zY4e/s640/plPicMonkey+Collage.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolory...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYykgNd-j_fDY9urTYokvVkPvm_fzYMBbQ716eg_D00x4IHaNJcWCorr50ZWm96CL5lT_ihL7XqUxekNFLyTrXPBbu17TeSIVWWqWuUyBNHeDbxN3H62cUwnAebs9nLwT2s4g0xx-BEgSj/s1600/plSAM_5121.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="348" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYykgNd-j_fDY9urTYokvVkPvm_fzYMBbQ716eg_D00x4IHaNJcWCorr50ZWm96CL5lT_ihL7XqUxekNFLyTrXPBbu17TeSIVWWqWuUyBNHeDbxN3H62cUwnAebs9nLwT2s4g0xx-BEgSj/s640/plSAM_5121.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...kształty...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoe0bHzW-P1SShLZr05x74epCcfnaSubC4IqrngG6QLokPTdwB0pDljxilX_BfJE7LtPhEdNgSFts-DToUbzhECSdJYmQTxtlF1uCQl0Z5Myxek2LNlDg4GuQIX7dc3RY8IWpvIzw91fTO/s1600/plSAM_5127.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="392" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoe0bHzW-P1SShLZr05x74epCcfnaSubC4IqrngG6QLokPTdwB0pDljxilX_BfJE7LtPhEdNgSFts-DToUbzhECSdJYmQTxtlF1uCQl0Z5Myxek2LNlDg4GuQIX7dc3RY8IWpvIzw91fTO/s640/plSAM_5127.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...formy...</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFIthcEVI94Rd-M9zmgJqcgVAszdyOrA586LN85QfWoiDG7tAPJmYlC6H-iktHKWmVViAu504y23Y-W4_9Ae0VtUh_5dskVmDsQjb5GRakxqtQdZRQC8HccA6jVuKR9CY3LivUxDu760To/s1600/plSAM_5128.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFIthcEVI94Rd-M9zmgJqcgVAszdyOrA586LN85QfWoiDG7tAPJmYlC6H-iktHKWmVViAu504y23Y-W4_9Ae0VtUh_5dskVmDsQjb5GRakxqtQdZRQC8HccA6jVuKR9CY3LivUxDu760To/s640/plSAM_5128.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">...i tunele Parku Guell.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Parki Barcelony to małe <b>sale koncertowe</b> pod gołym niebem, w
których przygrywają uliczni muzykanci, a tuż za rogiem artyści-rysownicy,
obserwując z uwagą mijający ich tłum, kreślą węglem kontury twarzy
przechodniów. To <b>ptasie stołówki</b>, w
których gołębie przyjaźnie gruchając chętnie zlatują się po rzucane im okruchy,
a psy łapczywie piją wodę z dłoni właścicieli. To miejsca, w których <b>zapach</b>
kwitnących kwiatów <b>przenika się</b> z zapachem świeżo nakładanej na płótno farby i
upalnego powietrza niesionego przez kołyszące liśćmi drzew podmuchy wiatru. Miejsca, w których rytmiczny <b>język</b> hiszpański
<b>przeplata się</b> z twardym niemieckim, melodyjnym włoskim i głębokim angielskim.
Parki Barcelony to <b>refleksyjne przestrzenie</b> dla uważnych, a spacer po nich to
wycieczka, z której przywozimy kolorową chustę i parę asymetrycznych kolczyków,
aby co jakiś czas przypominały nam o wołaniu domów z piernika. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPG3ofctViac-kxbIJB_wKkiNHJ7SaBEu59KtV5XaFezusv3jIdqB-P4diakrKOtV3ufbBeN_M_9nY1fIYaJKekdwZGAAoOYFMrKKmcIz4_k3pGykYjfM7AKoFN34g6dKA0icqOpcOSOdK/s1600/plSAM_5075.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPG3ofctViac-kxbIJB_wKkiNHJ7SaBEu59KtV5XaFezusv3jIdqB-P4diakrKOtV3ufbBeN_M_9nY1fIYaJKekdwZGAAoOYFMrKKmcIz4_k3pGykYjfM7AKoFN34g6dKA0icqOpcOSOdK/s640/plSAM_5075.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Parki Barcelony to ptasie stołówki,</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYslp3-5zFMs1hoEqpkC_lP6CcApzVNBeph7rTq30ndHqgXVKa0oXc4nT_jJN7jn4kaXU_swQhIf2kY02tGC2ZKpg-UWYrS6qmEHclkbw3Z0g83_nF10oRghM66whPMat7OO2UaL1452zT/s1600/SAM_5064.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYslp3-5zFMs1hoEqpkC_lP6CcApzVNBeph7rTq30ndHqgXVKa0oXc4nT_jJN7jn4kaXU_swQhIf2kY02tGC2ZKpg-UWYrS6qmEHclkbw3Z0g83_nF10oRghM66whPMat7OO2UaL1452zT/s640/SAM_5064.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">sale koncertowe i galerie sztuki,</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj70FwMRYeVEKzVTqN22HupZR0AE9IQGsW9COdC2Ng1k8CwQ3w9ItbuQpLAIazBE9h1ahp8FApfrDdTYY0cvlYgus-tDfUb2pWDWXvKV15mI0NyII2bWkHQTigWXtxufHXfkFrJq1hk_HtW/s1600/plSAM_5098b.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj70FwMRYeVEKzVTqN22HupZR0AE9IQGsW9COdC2Ng1k8CwQ3w9ItbuQpLAIazBE9h1ahp8FApfrDdTYY0cvlYgus-tDfUb2pWDWXvKV15mI0NyII2bWkHQTigWXtxufHXfkFrJq1hk_HtW/s640/plSAM_5098b.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a przede wszystkim przestrzenie dla uważnych.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<u style="text-align: justify;">Informacje praktyczne:</u><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- latem <b>miłośnicy tańców latynoskich</b> powinni koniecznie
wybrać się do <b>Parku de la Ciutadella</b>, gdzie u szczytu schodów Cascady <b>w każdą niedzielę</b> od południa można tańczyć
salsę kubańską i bachatę, </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Park Ciutadella jest jednym z największych (30 ha) i
najstarszych parków w Barcelonie. Jest
dziełem architekta Josepha Fontsere, któremu w jego pracy (m.in. przy projekcie
Fontanny Cascada) pomagał młody, wówczas jeszcze student architektury, Antonio
Gaudì. W południowej części parku Ciutadella mieści się także <b>zoo</b>, </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- do parku Guell najlepiej wybrać się <b>z samego rana</b>. My
pojechaliśmy <b>autobusem nr 32</b> z carrer de Buenos Aires, w którym życzliwy
kierowca wołał za nami, mówiąc nam gdzie dokładnie powinniśmy wysiąść. Później czekała nas krótka wspinaczka <b>wzdłuż
carrer de Larrard</b>, która prowadzi prosto pod samo wejście do parku. Bilety
można kupić przez Internet (link <a href="http://www.parkguell.cat/en/buy-tickets/" target="_blank">tutaj</a>),
dzięki czemu zaoszczędzimy czasu, gdyż bilety wykupione są zazwyczaj na kilka
godzin do przodu (my o godzinie 13 kupiliśmy bilet na 16). W międzyczasie można
pospacerować po ogólnodostępnej części parku i przyjemnie zrelaksować się na
jednej z kamiennych ławek w cieniu drzew. Cena biletu to 7 euro, dzieci do 6
roku życia wchodzą gratis natomiast od 7 do 12 lat płacą 4,90 euro za wstęp. Więcej informacji znajdziecie na stronie
parku <a href="http://www.parkguell.cat/en/">http://www.parkguell.cat/en/</a> .</div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-42296106687469144092015-10-17T18:52:00.001+02:002015-10-17T18:52:44.323+02:00Spójrz w dół, czyli tarasy Barcelony<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd6iEiaog7RvMavR_p1_bmiJ6ftdRGg0onPESyHfY4JRy4oPaNS6_eLJuCrnlZB0MFsqp-Agz7E6kan-L_rEymrrRcDDHthOd3Vr5KkIlb9A2-gb24QB09FqrNiEGHt6QCU-jkX5HftT6l/s1600/pl2SAM_5220.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgd6iEiaog7RvMavR_p1_bmiJ6ftdRGg0onPESyHfY4JRy4oPaNS6_eLJuCrnlZB0MFsqp-Agz7E6kan-L_rEymrrRcDDHthOd3Vr5KkIlb9A2-gb24QB09FqrNiEGHt6QCU-jkX5HftT6l/s640/pl2SAM_5220.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z góry wszystko wygląda inaczej. Można poobserwować z innej
perspektywy uliczny mecz piłkarski, zauważyć nierówność ulic, tajemnicze schody
wychodzące na dach prosto z balkonu lub pięknie zdobiony taras, do którego z
kolei żadne nie prowadzą. W oddali, w gęsto zarośniętym tarasowym ogrodzie ktoś
pali papierosa, nienasycony widocznie niezbędnym tlenem wytwarzanym przez otaczające go
rośliny. Na balkonie nieopodal pewna kobieta wiesza pranie, regulując głośność
radia i piosenki, której skoczny rytm, jak dobrze nadmuchana piłeczka, odbija
się echem od murów pobliskich kamienic. Chwilę później słyszę brzdęk monet i hałas
upadającej puszki. Mężczyzna w plażowych klapkach z namaszczeniem otwiera swoją
pepsi, która przed chwilą przeturlała mu się do rąk z brzęczącego jak rój
pszczół, ustawionego pod ścianą automatu. Rozgląda się przez chwilę na boki,
rzucając wzrokiem na dachy Barcelony po czym z wolna znika w uchylonych
drzwiach prowadzących na klatkę schodową. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br /><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Barcelona jest kwadratowa.</b> Każdy budynek jest równo
umieszczony pomiędzy innymi jak klocek w odpowiednim otworze. Na dachach tych
klocków bujnie kwitną kolorowe tarasy, wyróżniając się na tle innych, szarych i opuszczonych, znajdujących się tuż obok. Każdy z nich opowiada osobną historię,
podobnie jak strzegące ich ozdobne kopuły, spotykające się przy skrzyżowaniu
ulic. Na jednym z dachów przy Avenida Diagonal spogląda na nas swoimi okrągłymi
oczami wielka sowa, przypominająca nam o zakładzie ubezpieczeń znajdującym się
w budynku, którego strzeże. Sowę widać już z odległości kilkunastu metrów, a im
bardziej się do niej zbliżamy tym nabieram mocniejszego przekonania, że jej
wielkie oczy utkwione są właśnie w nas.</div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_A31YbUDeF29cnK8aUcf4dNGCBHc1-fkW6iPyVzlDt8sOKhD8ekwTWnX_kB9Ew_X-tG3q_NyY4UFlmUk6-ePDLDdKn4ysfp040hW21aHbZ0er48X_ZUAEXTapT80kSqDKvGNtYDUgCr-L/s1600/pl3SAM_4880-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_A31YbUDeF29cnK8aUcf4dNGCBHc1-fkW6iPyVzlDt8sOKhD8ekwTWnX_kB9Ew_X-tG3q_NyY4UFlmUk6-ePDLDdKn4ysfp040hW21aHbZ0er48X_ZUAEXTapT80kSqDKvGNtYDUgCr-L/s640/pl3SAM_4880-001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Sowa patrzy. Skrzyżowanie Avenida Diagonal z Passeig de Sant Joan</td></tr>
</tbody></table>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwPESefF3s1RWthnWdQPrXelhrF2I-n0F1CPgrbXvvt08EobCGo2lPq6mNugLsnfQ4YIT3GwTBYlc8XCpuehcfFfMxcu5X0fNZfAj8wNs6wySkl0mt0CqCVqz1Nb4bK0h9RcmiUmZPTd_p/s1600/plSAM_5328.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwPESefF3s1RWthnWdQPrXelhrF2I-n0F1CPgrbXvvt08EobCGo2lPq6mNugLsnfQ4YIT3GwTBYlc8XCpuehcfFfMxcu5X0fNZfAj8wNs6wySkl0mt0CqCVqz1Nb4bK0h9RcmiUmZPTd_p/s640/plSAM_5328.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">W tle<span style="font-size: 12.8px;"> wzgórze Montjuic i </span><span style="font-size: 12.8px;">Pałac Narodowy mieszczący Narodowe Muzeum Sztuki Katalońskiej<br /><br /></span></td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioB46UjYayhrRLtbBLZJR7NPE6m7koNH57JHZl_5sP5SdEn6Z3Bs3wkGEGAECfonkZMErg3S0GOwtA5fcWLq30BOhwRhVrtTPH8In44noHA6HJa1wXDS9E5Kraj37MJmD0hqGsZ4eiwDud/s1600/plSAM_5326.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioB46UjYayhrRLtbBLZJR7NPE6m7koNH57JHZl_5sP5SdEn6Z3Bs3wkGEGAECfonkZMErg3S0GOwtA5fcWLq30BOhwRhVrtTPH8In44noHA6HJa1wXDS9E5Kraj37MJmD0hqGsZ4eiwDud/s640/plSAM_5326.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Barceloński sufit nieba jest wysoki.</b> Dużo wyższy od tego
bolońskiego, gdzie z uwagi na wszechobecne arkady można łatwo zapomnieć, że
promienie słońca padać mogą równolegle, a nie pod kątem. Wysokie są też budynki, które zmuszają mnie do
nadwyrężania karku za każdym raziem kiedy za wszelką cenę chcę ogarnąć je
wzrokiem. Za wysoką, elegancką i niedawno odnowioną kamienicą mieści się mały,
zaniedbany kościółek, trochę mroczny i zapomniany. Wydaje się być osłonięty
niewidzialną powłoką gwarantującą mu spokój i przetrwanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tłumnie i gorąco zaczyna robić się przy <b>Gran Via</b>, gdzie
krzyżują się drogi wszystkich tutejszych turystów. Stamtąd ulice wiją się niecierpliwie w kierunku morza,
którego bryzę odczuwa się już na Plaça d’Antonio Lòpez, a skóra rąk zaczyna się
delikatnie lepić od słonego i dusznego powietrza. Ogrom barcelońskiej
przestrzeni można odczuć nocą przy Avenida Diagonal krzyżującej się z Passeig
de la Gracia, gdzie przy wielkim obelisku spotykają się wiatry z pobliskich
ulic lub w porcie, kiedy wychodząc z jednego z przepełnionych tłumem zaułków można
w końcu odetchnąć, łapiąc w płuca wiejący z nad morza wietrzyk, kołyszący
zacumowane przy brzegu łodzie. Gdy
jednak zmierzamy w kierunku la Rambli, szum morza ponownie przemienia się w
niezrozumiały hałas rozmów, a z nad tłumu głów widać tylko wyciągnięte w dal
ramię i palec Kolumba, którym wskazuje
wyjście z barcelońskiego portu. Odkrywca zachwyca w upale, rażąc w oczy i
przypominając przechodniom o ich odległych marzeniach, być może z pozoru równie
niemożliwych. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg806z31DLiH5Bqj3nuw-VXcc9TB8EHydEPMhtAYLLxiAxyeN_EQIJRl-hBn_P6sr3FqoBEEhrkuSE7pQBOXRdbAKxPqRs5CJIFmU6ZunSRflJsuXJmVo3mYMu0_lPDbbIN4wK_iIT04ICJ/s1600/plSAM_5287.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg806z31DLiH5Bqj3nuw-VXcc9TB8EHydEPMhtAYLLxiAxyeN_EQIJRl-hBn_P6sr3FqoBEEhrkuSE7pQBOXRdbAKxPqRs5CJIFmU6ZunSRflJsuXJmVo3mYMu0_lPDbbIN4wK_iIT04ICJ/s640/plSAM_5287.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Posąg Kolumba nad palmami zdaje się mówić: "realizacja wszystkich marzeń rozpoczyna się w momencie, gdy odważymy się spojrzeć za horyzont"</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na<b> Rambla de Catalunya</b> restauracje przenoszą się na ulice,
gdzie nocą kuszą przechodniów zimną sangrìą i niezmiennym na całej długości ulicy
menu. Dużo spokojniej jest <b>w dzielnicy Eixample</b>, gdzie wieczorami ruch zdaje się
zamierać, a w jednym z barów stojąca za ladą para uśmiecha się do nas szeroko
gdy kolejny raz wracamy w porze lunchu, po czym zagadują nas o sprawy bardziej
i mniej ważne. Kilka przecznic dalej
pies właściciela kawiarni siada przy nas prosząc o kawałek kanapki i nie
reagując zupełnie na cmokanie i wołanie swojego pana, kładzie się wiernie przy
moim krześle. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Z barcelońskich tarasów można obserwować miejscowe historie,
niemożliwe do dostrzeżenia z ziemi posągi zdobiące dachy dostojnych budynków i
z wolna poruszającą się kolejkę wiozącą turystów na wzgórze Montjuic. Między
głowami przyodzianymi w kolorowe hełmy tkwiącymi na dachu Pedrery, wyłania się Sagrada
Familia ze strzelistymi wieżami wyciągniętymi jak długie ramiona w kierunku
nieba. Opierając się o jedną z wielu długich twarzy na dachu domu Milà, można
prawie że złapać w palce wielką Sagradę,
a całą nieskończoną panoramę zamknąć w dłoniach. Może to bliskość nieba, które zdaje się być
tak niedalekie, że wystarczy tylko wyciągnąć ręce aby go dosięgnąć; może to
szersza perspektywa jaką zyskuje nasz wzrok, którym objąć możemy więcej; a może
mała iluzja wolności jaką gwarantuje nam rozciągająca się w nieskończoność
przestrzeń sprawiają, że widok z barcelońskich tarasów sprzyja przeżywanemu tam
szczęściu. To zabawne, że wystarczy tylko nieco zbliżyć się ku niebu, aby
wyrosły nam skrzydła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHCluMi7xVIOIFkjj7zDnio7Tc0Ftf7wHHDFpqnpTZpVQThAz7jvfzG1G72hkQTqIdke0Oj_BnVTf0GXAK-kcefLJiN6evrJNLBoYbXh0edGE_5fIx07u0ID_ptvkszi-js1NMQcp4LC3w/s1600/pl2SAM_4914-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHCluMi7xVIOIFkjj7zDnio7Tc0Ftf7wHHDFpqnpTZpVQThAz7jvfzG1G72hkQTqIdke0Oj_BnVTf0GXAK-kcefLJiN6evrJNLBoYbXh0edGE_5fIx07u0ID_ptvkszi-js1NMQcp4LC3w/s640/pl2SAM_4914-001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Twarze w kolorowych hełmach</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxmAAbHHznl3FbpYEHdXGVf0urcWvuTP45EPbEvJN9SDoN6ytMcWV6gQJB4WWzmmsx69VrI99DNvVaaxzj54NJb7097DDsn1UoGNv9l6XaOlfzrfjndDNKPoMc9b23DTCUD3MQJDQOjj-Q/s1600/pl2SAM_4943d-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxmAAbHHznl3FbpYEHdXGVf0urcWvuTP45EPbEvJN9SDoN6ytMcWV6gQJB4WWzmmsx69VrI99DNvVaaxzj54NJb7097DDsn1UoGNv9l6XaOlfzrfjndDNKPoMc9b23DTCUD3MQJDQOjj-Q/s640/pl2SAM_4943d-001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Najdłuższe szyje Barcelony - szyje głów na tarasie Pedrery. Podobnie wyglądała i moja po półgodzinnym wychylaniu się na boki.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2cX1agzZxWvi1-4G-1ToSLKPDDSm4VWoQRppo_VIM03I7NS42V8xgrJdiY4ksjf1nuOFX6OYsnd-jQ7cu0rdecZopTqTbLPfOigVDNffFe6t0gzit5Pf1Ykpf2fNbdTHVMtkFFLS980M9/s1600/plSAM_4923.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2cX1agzZxWvi1-4G-1ToSLKPDDSm4VWoQRppo_VIM03I7NS42V8xgrJdiY4ksjf1nuOFX6OYsnd-jQ7cu0rdecZopTqTbLPfOigVDNffFe6t0gzit5Pf1Ykpf2fNbdTHVMtkFFLS980M9/s640/plSAM_4923.JPG" width="360" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Z góry widać więcej</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span lang="IT"><br /></span></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-72018137321567614422015-10-10T00:17:00.000+02:002016-10-04T18:55:42.962+02:00Muffin w locie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr4j9OV93nBOV-zdroRHLbIGqwFCxrG8fWl0eFrzBJyP5PUAicvcZGPQZRw-rDcyFe36N13ALTKTxCAxsvQIYX6cLibmCCCEbQvDI_Bll2FSzMatTrOJyGfidSv83HclfASgUEYBRC_p6L/s1600/plSAM_5353.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhr4j9OV93nBOV-zdroRHLbIGqwFCxrG8fWl0eFrzBJyP5PUAicvcZGPQZRw-rDcyFe36N13ALTKTxCAxsvQIYX6cLibmCCCEbQvDI_Bll2FSzMatTrOJyGfidSv83HclfASgUEYBRC_p6L/s640/plSAM_5353.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Prawie spóźniliśmy się na pociąg. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdy na stacji, przy automatach z biletami, próbowałam po raz
trzeci wyjaśnić niewielkiej blondwłosej kobiecie, że z właśnie zakupionym
skrawkiem papieru może pojechać do Wenecji o każdej godzinie tamtego dnia, Luby
trącał mnie lekko w ramię, nerwowo spoglądając na zegarek. „Spóźnimy się”,
syczał, uśmiechając przy tym wymowie do babeczki nieokreślonej narodowości, z
którą dyskutowałam. Stres trochę złapał mnie za gardło, gdy powiadomiłam o tym
moją rozmówczynię, a ona niewiele sobie robiąc z mojego odjeżdżającego pociągu
kontynuowała wywód. Powtórzyłam jej wiec
raz jeszcze krok po roku niezbędne czynności jakie miała do wykonania
(skasowanie biletu i przejście na peron) po czym, zapewniając wyżej wspomnianą
po raz kolejny, że wszystko będzie dobrze i dojedzie do Wenecji jeśli zrobi tak
jak powiedziałam, pożegnałyśmy się tyle czule co szybko. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdy wpadliśmy na peron, pociąg syczał już niecierpliwie
przygotowując się do odjazdu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Jak to jest, że ciągle musimy się śpieszyć?”, zapytał
retorycznie Luby opadając na siedzenie obok mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi060gRLGP0MHEbrN-PZXGMEoQeGaLe-pj-Iiljk-73Z7FEDrWiz3N3Yaxmf_JOYdmFFHEIyqRnwLLGHTzNUaydIjZEoRUhwTUHdzfAptBOY8EbTnidsFsQHIGo5P7f9isRIA1ucbtP78F1/s1600/pl20150914_184911.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="376" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi060gRLGP0MHEbrN-PZXGMEoQeGaLe-pj-Iiljk-73Z7FEDrWiz3N3Yaxmf_JOYdmFFHEIyqRnwLLGHTzNUaydIjZEoRUhwTUHdzfAptBOY8EbTnidsFsQHIGo5P7f9isRIA1ucbtP78F1/s640/pl20150914_184911.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Festiwal Balonów</b> sobie wymyśliłam, zainspirowana i
zachwycona <a href="http://www.kwiatpelargonii.com/2015/09/patrol-switu-mordownie.html" target="_blank">amerykańską wersją tego widowiska</a>. Tym tropem przeszukałam Internet,
nie wierząc zbytnio jednak, że wydarzenie to może się mi przydarzyć. Na
informację o Balloons Festival <b>w Ferrarze</b> trafiłam parę dni później podczas
nieco bezmyślnego przeglądania społeczności Google. Traf chciał, że impreza
miała rozpocząć się w najbliższy wówczas weekend. Tak oto, niewiele myśląc,
parę dni później byliśmy już w drodze do Ferrary. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podążając za myślą José Saramago (cytowanego już <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2015/01/czego-brakuje-nam-w-padwie.html" target="_blank">tutaj</a>),
radośnie, końcem lata, wpadłam ponownie w
objęcia miasta, które miałam okazję odwiedzić zimą. Promienie słońca słodko
piekły mnie w ramiona, kawa w kawiarni Nazionale miała ten sam wyrazisty smak, a gryfy
strzegące wiernie wejścia do katedry
zachowały swoje nieco szaleńcze spojrzenie, a ich wytarte od dotyku ludzkich
dłoni łby mieniły się w słońcu jak tafla wody. W słońcu lśniła też postać Savonaroli,
sprawiającego wrażenie jakby ciągle czyhał nad moralnością miasta, a niemożność
interwencji doprowadzała go do rozpaczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<b> „Pieszo?”, zdziwił
się jeden z karabinierów, gdy zapytaliśmy o najkrótszą drogę do parku. Drugi
przewrócił oczami, wykonując krótki gest wachlowania się jakby chciał nam bez
słów oznajmić, że w taki upał to tylko leżeć brzuchem do góry albo wozić się w
klimatyzowanej puszce. Mimo widocznej dezaprobaty wobec naszej decyzji wskazali
nam drogę, prawie że rysując palcami w powietrzu mapę, do parku miejskiego
Bassani. </b></blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Na rozległych terenach zieleni przywitały nas dziesiątki
pustych stoisk, w tym jedno otwarte z lodami. Za nami szła niewielka grupa
osób, więc niezdecydowani i nieprzekonani pocieszaliśmy się ich obecnością.
Większy ruch zastaliśmy w głębi parku, gdzie psy biegały bez smyczy, dzieci
zajadały watę cukrową, a dopingowani przez córki dzielni ojcowie strzelali
plastikowymi nabojami do butelek, aby wygrać pluszowy upominek dla swoich
pociech. Mimo, że sam pokaz miał zacząć się w przeciągu godziny nie było widać
nigdzie żadnego z balonów. Przyzwyczajeni
do powolnych włoskich realiów usiedliśmy w cieniu również wgryzając się w watę
cukrową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0ypNpvrEcsWuDzU7-xwCiSl1nytE7Zpc6biMGzHfeJDjNro54JgGSLP_AVwYQIh_yVoOnbDNEndoI5sE6ab6ZvIqjpqNEjZO9tMCsZK7xwhtReDKdpPZDGO_OvOIhzdlsafL7ERN2or9s/s1600/plSAM_5350.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0ypNpvrEcsWuDzU7-xwCiSl1nytE7Zpc6biMGzHfeJDjNro54JgGSLP_AVwYQIh_yVoOnbDNEndoI5sE6ab6ZvIqjpqNEjZO9tMCsZK7xwhtReDKdpPZDGO_OvOIhzdlsafL7ERN2or9s/s640/plSAM_5350.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdy o planowanej godzinie rozpoczęcia nic się nie wydarzyło,
nie byłam zdziwiona i zdecydowałam się na spacer. Godzinę później było mi już
trochę śmiesznie, gdy wracaliśmy na nasze miejsce w cieniu. Po półtorej godziny na placu, z którego miały startować balony zaczęło robić się tłoczno.
Niewielkie grupy osób zaczęły się zbierać wokół barierek. My czekaliśmy. Nieśpiesznie
nadjechały dwa samochody, z których wygramoliło się 5 osób i ucieszyłam się,
gdy udało mi się zauważyć „gondolę” jednego z balonów. Niedługo później ku
niebu uniósł się płomień i rozpoczęło się powolne napełnianie wielkiego
materiału, który jeszcze chwilę wcześniej trzech mężczyzn rozkładało na trawie
jak wielki obrus. Gdy ku niebu zaczął unosić się pierwszy z pompowanych balonów
staliśmy już przy barierce wraz z tłumem, który wzdychał raczej z nudów niż z
zachwytu. Po około 20 minutach pierwszy z olbrzymów gotowy był do lotu, a drugi
rósł nieśmiało jak muffin w piekarniku. Balon z logiem sponsorów delikatnie i z
wolna zaczął unosić się ku niebu, a wielce zaaferowany komentator wzdychał do
mikrofonu „oh tak! Tak oto pierwsza grupa szczęśliwców wznosi się nad Ferrarę!”.
Minęła godzina 19, co oznaczało, że zbliżał się odjazd naszego pociągu. Kolorowy
muffin choć nieśmiale rósł ku niebu, nie zanosiło się na to aby w przeciągu
kolejnych 40 minut miał wystartować. Smutno wzdychając, dopijając sok i
rzucając ostatnie spojrzenie na buchający na tle różowawo-pomarańczowego już
nieba płomień, szurając podeszwami butów o żwirową drogę ruszyliśmy w stronę
twardych kocich łbów centrum.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMtiCPY8chW5UhCePMRSQNDNQI5MADYr1meyQen25A5Z8OFZ-eXGUSh0aceGBMS1v3Z_EkiieEvpM66NIzOSDORj5AWLUVYf-Y7k9Y-Ml8qqdR6ESARGbKqyaso0YW9xRCadboTtFTSmhv/s1600/plSAM_5367.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhMtiCPY8chW5UhCePMRSQNDNQI5MADYr1meyQen25A5Z8OFZ-eXGUSh0aceGBMS1v3Z_EkiieEvpM66NIzOSDORj5AWLUVYf-Y7k9Y-Ml8qqdR6ESARGbKqyaso0YW9xRCadboTtFTSmhv/s640/plSAM_5367.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXR9-hqx7LOp-BaAiq4JVmq7UfnQrDy_p9pyqSLSEnH68cKhe-mWCGaMaIczqt4ePXWtNML6wpG7WJdB-aa9lw1EwPX2dykax2drj9TSxU4N657lJhgDIKmYfP-ez2Ug_F3a35xtJEVFmS/s1600/plSAM_5372.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXR9-hqx7LOp-BaAiq4JVmq7UfnQrDy_p9pyqSLSEnH68cKhe-mWCGaMaIczqt4ePXWtNML6wpG7WJdB-aa9lw1EwPX2dykax2drj9TSxU4N657lJhgDIKmYfP-ez2Ug_F3a35xtJEVFmS/s640/plSAM_5372.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilUvjMumxnz4l8xX7vZjzeWEcBkfX3n2H9-QzLlQ9s2Cf7XA53bGUgONwN4FMLHm7tAzB3J5RwAO0k6dgA6beg8RE3N5kf_pEszFSq5Jh9rGdJzN5fArpX3CoGfOERJbSPpaYTNStRN4X2/s1600/plSAM_5377.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilUvjMumxnz4l8xX7vZjzeWEcBkfX3n2H9-QzLlQ9s2Cf7XA53bGUgONwN4FMLHm7tAzB3J5RwAO0k6dgA6beg8RE3N5kf_pEszFSq5Jh9rGdJzN5fArpX3CoGfOERJbSPpaYTNStRN4X2/s640/plSAM_5377.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Festiwal balonów w Ferrarze trwał <b>od 11 do 20 września</b> 2015 roku i odbywał się w <b>Parku Miejskim
Bassani</b>. Zapewne najpiękniejsze show uwiecznione na zdjęciach promujących
wydarzenie miało miejsce podczas dwóch pierwszych dni festiwalu i na jego
zakończenie. Nie mieliśmy więc tym razem
dużo szczęścia i spodziewając się pięknego widowiska i nieba pełnego balonów wracaliśmy
nieco zawiedzeni. Wszelkie informacje na temat programu i przyszłorocznej
edycji będzie można znaleźć na stronie <a href="http://www.ferrarafestival.it/en">http://www.ferrarafestival.it/en</a>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRCKUOIOvENYgAG79tS8Qnrgs7oKNCpIZNhsSKgZr-u_QA28QFvGJQ9BcuujcjzdTk6yhGKr5Zgz_FBAI8b0dssIr5qvKa6MRm1V8Eu2REacLj3kXTpJwiqOtrfrQ_WPS5lDlkrLLmI0Ig/s1600/plSAM_5386.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRCKUOIOvENYgAG79tS8Qnrgs7oKNCpIZNhsSKgZr-u_QA28QFvGJQ9BcuujcjzdTk6yhGKr5Zgz_FBAI8b0dssIr5qvKa6MRm1V8Eu2REacLj3kXTpJwiqOtrfrQ_WPS5lDlkrLLmI0Ig/s640/plSAM_5386.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Informacje praktyczne: </u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- wstęp trzeciego dnia festiwalu był<b> bezpłatny</b> jednak
śledząc opinie i informacje na temat poprzednich i kolejnych dni, cena wstępu
wynosiła <b>5 euro</b>. Czy warto? Myślę, że pierwszego dnia jak najbardziej, później –
wątpliwie, </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- pierwszego wieczoru pokaz otwierający festiwal na pewno jest
przepiękny, jednak w kolejnych dniach odleci tylko tyle balonów, ilu znajdzie
się chętnych, aby nimi polecieć, </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- <b>ceny lotów</b> podane są na oficjalnej stronie wydarzenia pod
adresem <a href="http://www.ferrarafestival.it/en/come-to-fly-/traditional-flight">http://www.ferrarafestival.it/en/come-to-fly-/traditional-flight</a>
i wahają się od 120 do 150 euro. </div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-56931792252708850622015-10-02T23:57:00.000+02:002016-10-04T19:03:22.994+02:00Kiedy miejsca nas wołają<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0NfE9OX8OQKKBrFe3KSS9oQvuDeNVJ_p61ceQ4-bU5DI9ZirAQ04aDB9QEPmMpw5rg5IiPuOBTIMDmWgAuSKcZScMuWlGDwVuuM_STiQJNMSv2psRL1L9O7qETe1vo9fXJdlklmwE_amY/s1600/plSAM_50996.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0NfE9OX8OQKKBrFe3KSS9oQvuDeNVJ_p61ceQ4-bU5DI9ZirAQ04aDB9QEPmMpw5rg5IiPuOBTIMDmWgAuSKcZScMuWlGDwVuuM_STiQJNMSv2psRL1L9O7qETe1vo9fXJdlklmwE_amY/s640/plSAM_50996.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Stało się. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wysunęłam nos
poza ramy włoskiego buta. Nie zmiotło mnie niespodziewane, chociaż przy lądowaniu
całym samolotem wstrząsnęły turbulencje. Mama mówiła, że tam to zazwyczaj
normalne, jednak ja nie byłam pewna czy to przypadkiem nie drżenie mojego
serca. Spojrzałam za okno i spod gęstych chmur gdzieniegdzie dało się dostrzec
zarys portu. Jesteśmy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie pamiętam
pierwszej chwili, w której tamtejsze powietrze trafiło do moich płuc, jednak
skoro w myślach już tyle razy stąpałam po tej ziemi, a moje <i>ja</i> wydawało się
znać na pamięć układ ulic, być może moje ciało uznało za znajome także i
powietrze. Ciąg zdarzeń od momentu wyjścia z samolotu, poprzez wgramolenie się
do autobusu i dojazd do carrer d’Urgell wydał mi się sennym majaczeniem i jak
to w śnie bywa, nierealnie postępującymi po sobie fragmentami scen, których
byłam świadkiem. Przy carrer d’Urgell wysiedliśmy jako jedyni i zamiast tłumu
pędzących w amoku ludzi, a wśród nich kieszonkowców, przywitała nas siedząca na
ławce nieopodal starsza pani i grupa młodych obojga płci podążających przed siebie szybkim truchtem. Gdy uśmiechając
się do siebie ruszyliśmy z wolna w górę ulicy, przed oczami jawił mi się
jeszcze napis wyświetlany na małym autobusowym ekranie w towarzystwie
uśmiechniętej emontikony <b>"Hooray! You are finally here!"</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Siedziałam tak
pijąc moje pierwsze café solo, w telewizji puszczali mecz, kobieta z pieskiem
na rękach (który bacznie przyglądał sie okruszkom po moim croissantcie)
mieszała leniwie swoją kawę dyskutując z dziewczyną za barem, a starsza pani
siedząca obok zerkała na nie z nad gazety, przerywając co chwilę lekturę i
włączając się do rozmowy. Dzień był pogodny, trochę duszny, a wygodne miejsce
przy małym stoliku przy oknie wydawało mi się wówczas najpewniejszym miejscem
na świecie. Najpewniejszym i najwłaściwszym dla mnie w tamtej chwili, wydającej
się przyjemnie i fantazyjnie rozciągać w czasie, który mógłby zmaterializować
się wówczas obok mojej filiżanki i przybrać formę niekończącej się plasteliny. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLKaqe2VaLxNkAkVlLD0YGGvFZlgVXTzC7jJ9qLxMY81VwxNSSSuTSX8vV_7sOdWBa1lO-9CcGApA56t6yUZHcWt3dDYfLdAKUxrF6dW3FHgYGSnW9kO2JQ7bvSXFtyaG50oK6Hd8mk3x6/s1600/plSAM_4748.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLKaqe2VaLxNkAkVlLD0YGGvFZlgVXTzC7jJ9qLxMY81VwxNSSSuTSX8vV_7sOdWBa1lO-9CcGApA56t6yUZHcWt3dDYfLdAKUxrF6dW3FHgYGSnW9kO2JQ7bvSXFtyaG50oK6Hd8mk3x6/s640/plSAM_4748.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p><b>Co właściwie decyduje
o tym, gdzie wybierzemy się w podróż?</b> Wiele razy pisałam o tym, że miejsca są
jak ludzie, że nas przywołują. Jeszcze z pachnącej klejem tradycyjnej mapy
zarzucają na nas lasso, cichą nić porozumienia, bardzo podobną do tej jaka
niekiedy rodzi się między ludźmi, jeszcze zanim dobrze się sobie przyjrzą. Pewien
rodzaj niemego przekazu „już się znamy, już się spotkaliśmy”, a ty intuicyjnie
podążasz ku temu odczuciu, bo przecież to co znajome wzbudza w nas poczucie
bezpieczeństwa. Moja decyzja od samego początku była jedną z tych oczywistych,
podjętych dawno temu i nieco poza mną; stanowiła raczej sposobność przeżycia
raz jeszcze tego, co już się wydarzyło, a moje zwiedzanie Barcelony było raczej
przypominaniem sobie miejsc znanych mi z życia, którego nie pamiętam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<blockquote class="tr_bq">
<b>"A<span lang="ES">zú</span>car moreno!", wyrecytował kelner
powoli przeciągając każdą sylabę, ucząc Mojego Lubego, który stwierdził, że uda
mu się porozumieć bez mojej pomocy ("dam sobie radę, hiszpański jest taki
sam jak włoski") jak poprawie wymówić cukier trzcinowy.
"Mo-re-no", powtórzył wykonując przy tym gest rozwijania dywanu.</b></blockquote>
</blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Luby mówi, że
Barcelona znajduje się na pierwszym miejscu list włoskich wycieczek szkolnych.
W samej Bolonii 80% zagranicznych studentów stanowią Hiszpanie, a najczęściej
wybieraną destynacją włoskich uczniów, którzy decydują się na wymianę studencką
jest Półwysep Iberyjski. Nie dziwi mnie zatem, gdy gdzie się nie obejrzymy
przynajmniej jedna osoba mówi po włosku. Hiszpanie uśmiechają się jednak
szeroko przy każdej próbie uzyskania informacji w ich języku. Cieszę się i ja,
bo będąc gościem w ich kraju, w mieście przeze mnie tak wyczekanym, pragnę na
ile to możliwe się z tym miejscem utożsamić. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8I0z1eDZkoTmNsRqqEkviTivDu0URe8syZnwzCgnoVgCutwLdOd_rNOL_E6jLe3l24x1GKA7WQo5bNFzTKhAYFHcr_1GbcMJzA__C7FUVJGIRtVHq1qH9z8oLZ9N8GZ4_DgwlgSbs4w1f/s1600/plSAM_5262.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8I0z1eDZkoTmNsRqqEkviTivDu0URe8syZnwzCgnoVgCutwLdOd_rNOL_E6jLe3l24x1GKA7WQo5bNFzTKhAYFHcr_1GbcMJzA__C7FUVJGIRtVHq1qH9z8oLZ9N8GZ4_DgwlgSbs4w1f/s640/plSAM_5262.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtzV0kffSjTR2Rvbu0gtKyGfCrAczs5pTdU5-ZlnpHENN-tTOwP-dDpbJ3OiEIRBM1Q91fuBYOW-Q1_6l4bkycndt6C0P5CXxc-DtTIXElJQDDkcie8Rq_MF-QnlFeJcSvFYRRcmkXKDTV/s1600/plSAM_49754.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtzV0kffSjTR2Rvbu0gtKyGfCrAczs5pTdU5-ZlnpHENN-tTOwP-dDpbJ3OiEIRBM1Q91fuBYOW-Q1_6l4bkycndt6C0P5CXxc-DtTIXElJQDDkcie8Rq_MF-QnlFeJcSvFYRRcmkXKDTV/s640/plSAM_49754.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wbrew pozorom
to nie zwiedzane naprędce katedry, a pojedyncze chwile spędzane na dzieleniu
codzienności z miastem sprawiają, że zapada nam ono w pamięć. Wydaje się nam,
że rozpoznajemy bicie serca ulic i prawie udaje nam się odgadnąć historie i
tajemnice, których strzegą. A miasto mówi do nas na wiele sposobów. Przez
reklamę w autobusie, przyjaznego kierowcę, który wskaże ci drogę, przez ostatni
bilet, który zwolni się dla ciebie lub ukrytą ścieżkę, która poprowadzi nas w
nieodkryte i nieopisane dotąd miejsce. Ziemia nieraz jest w stanie powiedzieć
nam więcej niż ludzie. Wówczas odkrywanie miasta staje się tak naprawdę
odkrywaniem siebie, dlatego <b>nigdy cel naszej podroży nie powinien być
przypadkowy.</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Siedziałam tak
przy oknie pijąc moje pierwsze café solo i poczułam jak wszystkie małe
cząsteczki energetyczne w moim ciele drżą radośnie razem z cząsteczkami
miejsca, wprawiając w lekkie kołysanie grunt pod moimi stopami. I nie mógł
poczuć tego ani pan wykonujący gest rozwijania dywanu, ani pani z pieskiem, ani
ta z gazetą. To kołysanie to coś, co wydarzyło się tylko między mną a miejscem.
To zadziwiające ile rzeczy wydarza się w jednej tylko chwili, kiedy w końcu
przeżywamy ją świadomie. <o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbmqTo3IU7xQHS-_EkfsedbNJFUx5HJEEQ7hg5czSvildHvYdrWPcDF39IbHktZjnyMESjfr17xi1BLhjN8s799eOVGTQ74TMC_dcdIRKkOB2x9DcpWcB4npI0nMJMiCYpnKC_bFPTx6OM/s1600/plSAM_50385.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbmqTo3IU7xQHS-_EkfsedbNJFUx5HJEEQ7hg5czSvildHvYdrWPcDF39IbHktZjnyMESjfr17xi1BLhjN8s799eOVGTQ74TMC_dcdIRKkOB2x9DcpWcB4npI0nMJMiCYpnKC_bFPTx6OM/s640/plSAM_50385.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<o:p><br /></o:p></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-67131898441422187862015-09-18T23:27:00.000+02:002017-09-01T20:12:02.141+02:00Regaty i weneckie klucze<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtkHlkOAAjvZyMv5MOoinrp6qqoqgNxbaJgwKz6QtogDzzJArRZI9ilr7F-Bmi2zG9a9MThDJzZzwtxTTTMtvfcSyZayMnFSjzbssH3Ym3uL44HpPWLoDXwprGyS6oyNturHsE9aPC5h1-/s1600/plDSC02420.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtkHlkOAAjvZyMv5MOoinrp6qqoqgNxbaJgwKz6QtogDzzJArRZI9ilr7F-Bmi2zG9a9MThDJzZzwtxTTTMtvfcSyZayMnFSjzbssH3Ym3uL44HpPWLoDXwprGyS6oyNturHsE9aPC5h1-/s640/plDSC02420.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Już od połowy
sierpnia niewielka przestrzeń reklamowa miasta została obklejona plakatami
informującymi o zbliżającym się wydarzeniu, tak ważnym dla mieszkańców miasta na wodzie. Wenecja będąc sama w sobie zabytkiem może
poszczycić się tym, że mury kamienic i kościołów są nieskażone żadnego rodzaju twórczością.
Same plakaty rozwieszane są głównie na płytach osłaniających remontowany
budynek. Prace restauratorskie odbywają się w zasadzie na okrągło, stąd też ilość wolnych miejsc gotowych przyjąć na siebie wszelakie reklamy wydaje się być niewyczerpalna. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Wsiadając do
tramwaju wodnego lub przechodząc jedną z
ulic zaraz przy kanale, często,
zaintrygowana, odwracałam się aby rzucić okiem na wiosłujących dzielnie po
Canal Grande wenecjan i wenecjanki ćwiczących swoje umiejętności. Jak co roku
<b>regaty</b> zbiegają się w czasie z weneckim <b>festiwalem filmowym</b>, dlatego tez gdzieniegdzie można było przyuważyć stacjonujące na wodzie przy jednej z kamienic
barki telewizji Rai. Wrzesień jest miesiącem o wyjątkowym przeludnieniu w
mieście na wodzie, mimo, że teoretycznie sezon letni dobiegł końca. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUKvDw9z9nBvCi2WIoKHxt7ecjWE3rqPzel2wC636VzLahsDxvxmvvtAR2ZoIkD3_LQGPdWiMhzkpl7zre-Hg9S-uT1oC024BUJ2qI8ZiYODyzY-Y68M580RGg-8exjljMYoXEQ288NX0W/s1600/plSANY0354.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUKvDw9z9nBvCi2WIoKHxt7ecjWE3rqPzel2wC636VzLahsDxvxmvvtAR2ZoIkD3_LQGPdWiMhzkpl7zre-Hg9S-uT1oC024BUJ2qI8ZiYODyzY-Y68M580RGg-8exjljMYoXEQ288NX0W/s640/plSANY0354.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<blockquote class="tr_bq" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><b><br /></b></span><span style="background: white;"><b>„Jak było na
regatach?”, zapytał mnie znajomy wieczór później. „Tłoczno”</b></span></blockquote>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">W <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Wenecja" target="_blank">Wenecji</a>,
nazywanej przez jej mieszkańców <i>„la sposa del mar”</i> (małżonką/oblubienicą morza)
wciąż największą popularnością cieszą się wydarzenia i <b>parady organizowane na
wodzie</b>, co podkreślać ma jej trwały związek z Adriatykiem. I mimo, że złoty wiek Republiki Weneckiej i
dożów już minął, wenecjanie często wracają do tradycji, prawie że szukając
sposobności aby odbyć podróż w czasie i podkreślić wagę Wenecji w lagunie. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><b>Regata storica</b>,
czyli regaty historyczne w Wenecji to kolejna z imprez zaraz po karnawale,
które <b>warto zobaczyć</b>. Odbywa się co roku od wieków mimo, że do końca nie wiadomo
jakie wydarzenie dało jej początek. Twierdzi się, że historia regat sięga roku <b>1489</b>,
kiedy to do Wenecji powróciła <b>Caterina Cornaro</b>, pochodząca z weneckiej rodziny królowa
Cypru, która została zmuszona do abdykacji, w efekcie czego Cypr trafił w ręce
Republiki Weneckiej. Aby upamiętnić tę
chwilę, regaty otwiera kolorowa parada gondoli i łodzi wprawianych w ruch przez wenecjan w strojach z epoki Republiki. W paradzie biorą udział też ścigający
się w regatach uczestnicy, płynący w równie odświętnie przystrojonych jak
łodzie gondolach wzdłuż Canal Grande. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMkOI8DgsYJ-0DTvu5mHwK3Irxlds6kXvgMHmK4WkyCxH4x5D8jubAR7A71g8WdddQcluXNCNu33_pzVU_8tAkuWHUkQefBy3cAOmbqON_RLvdUaBRWcuguKZ0Jk-tTjt6CDu6l66tfehU/s1600/plDSC02385.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="472" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMkOI8DgsYJ-0DTvu5mHwK3Irxlds6kXvgMHmK4WkyCxH4x5D8jubAR7A71g8WdddQcluXNCNu33_pzVU_8tAkuWHUkQefBy3cAOmbqON_RLvdUaBRWcuguKZ0Jk-tTjt6CDu6l66tfehU/s640/plDSC02385.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuj5ip3y8CN3J44kR8sY2K80LeScHAsBDKWJYhXf-Pw-rSN72105j66eP5W1uKfTOc4VLLlPP4swm8LwYstNL01nxfKNha0CgpzDyBVUuEEKrMXtICj0uLY-QNt_UXsH_ldSXZz-QOxTtX/s1600/plDSC02401.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuj5ip3y8CN3J44kR8sY2K80LeScHAsBDKWJYhXf-Pw-rSN72105j66eP5W1uKfTOc4VLLlPP4swm8LwYstNL01nxfKNha0CgpzDyBVUuEEKrMXtICj0uLY-QNt_UXsH_ldSXZz-QOxTtX/s640/plDSC02401.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT" style="background: white;"><o:p><b>Czapki z głów, płynie doża</b></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT" style="background: white;"><o:p><b><br /></b></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Miasto w
okolicach San Polo wydawało się przez moment dziwnie opustoszałe. Tłumy jednak
czekały na mnie przy brzegach <b>Canal Grande</b>, a hałas rozmów tysięcy osób można
było usłyszeć już na Campo San Silvestro. Z aparatem przyciśniętym do piersi
przeciskałam się przez wielonarodowościowy tłum, który z każdym moim krokiem
wydawał się niebezpiecznie balansować na skraju wielkiego kanału. Wszyscy,
żywiołowo dyskutując rozglądali się nerwowo na boki, nie bardzo wiedząc w którą
stronę właściwie należy patrzeć. Po chwili tłumem wstrząsnęło dynamiczne
ożywienie. „Płyną!”, „Kochanie podaj mi aparat”, „Trzymaj dziecko za rękę”, „Są
tam! Widzisz?”. Stanęłam na palcach, zaglądając przez zgięty łokieć jednego z
turystów w czerwonej czapce Ferrari. Od strony uniwersytety Ca’ Foscari można
było dojrzeć nadpływające pierwsze udekorowane, kolorowe gondole z przebranymi
miejscowymi na pokładzie machającymi zebranym na brzegu widzom. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"> „Nic nie widzę, mamo”, stojąca obok mnie
dziewczynka ciągnęła uparcie mamę za bluzkę. Ja w sumie też nie, pomyślałam i
postanowiłam podjąć walkę i przedostać się parę kroków do przodu. Gdy znalazłam
się na wysokości przybrzeżnych drewnianych pali nadpłynęły pierwsze gondole.
Niektóre z nich, o długości nawet kilkunastu metrów mieściły nawet 9
wiosłujących wenecjan. Wiosłowali
zawzięcie <b>zarówno mężczyźni, kobiety, jak i dzieci</b>. W kolejnych dniach będą
ścigać się ze sobą w zależności od przydzielonej kategorii. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Dwie dziewczynki
w wieku szkolnym podpłynęły pod podest znajdujący się parę metrów ode mnie,
skąd odebrał je ich ojciec. Na ich rumianych, zmęczonych twarzyczkach malowała
się duma, choć unikały kontaktu wzrokowego z osobami zgromadzonymi wokół nich.
Trochę onieśmielone i dumne, zacumowały małą gondolę przy brzegu. Przez moment one
także przyglądały się płynącej paradzie, po czym zniknęły w tłumie za ojcem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPPP733gJi8U7KtGktgFHaYHyuMwLQH5Z84V-obeYk4uCcj3E_6qb3nXEjv3XcNDjr-Oot7ckBGHHY7Qu74clHYrFhQn8mIaeaQAPwq46IqrmB9OiflmxE3aaAvJWhnJpA5XYuqovksd5y/s1600/plDSC02382.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPPP733gJi8U7KtGktgFHaYHyuMwLQH5Z84V-obeYk4uCcj3E_6qb3nXEjv3XcNDjr-Oot7ckBGHHY7Qu74clHYrFhQn8mIaeaQAPwq46IqrmB9OiflmxE3aaAvJWhnJpA5XYuqovksd5y/s640/plDSC02382.JPG" width="426" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguQAxPmU122BWXXIBX1yzB7AYW463iHimNRQB1K1YManvyl1dnUPGfs3It6BB0y7pQgipl5kWJnWbt1k1Q-cqH1HiLIY-5Y6fRCwB3FMW6ImmJr2n41hzRDdlMQgmart4cI4HDDMQ8Dmsq/s1600/plDSC02389.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEguQAxPmU122BWXXIBX1yzB7AYW463iHimNRQB1K1YManvyl1dnUPGfs3It6BB0y7pQgipl5kWJnWbt1k1Q-cqH1HiLIY-5Y6fRCwB3FMW6ImmJr2n41hzRDdlMQgmart4cI4HDDMQ8Dmsq/s640/plDSC02389.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Blask fleszy,
mimo pochmurnego dnia, oświetlał dwa brzegi Canal Grande. Niektórzy wenecjanie,
specjalnie na tę okazję <b>wynajmują własne balkony</b>, aby zachłanni dobrych ujęć
turyści, mogli w pełni wykorzystać możliwość
udziału w podobnym widowisku. Parada trwa kilkanaście minut, a kończy ją
przepłynięcie gondoli wiozącej parę przebraną za dożów. Uczestnicy parady
machają do zwróconych w ich stronę setek obiektywów i oczu, a wiosłujący
gondolierzy uśmiechają się od ucha do ucha, zadowoleni, że znajdują się w
centrum zainteresowania. Na wietrze powiewały kolorowe chorągiewki, starsze
panie w różowej gondoli zwinnie przepłynęły między dwoma znacznie większymi
łodziami, a obserwujący ich mężczyźni gwizdali z zachwytu. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Niektórzy ze
zgromadzonych turystów decydują się podążyć za wiosłującą paradą wzdłuż kanału,
co ze względu na wszechobecny tłum nie jest łatwym zadaniem. Gdy tylko ostatnie gondole znikają za
zakrętem, większość zgromadzonych, która została na swoim miejscu wzdycha,
jakby wyrwana z dziwnego transu. Niektórzy poprawiają kapelusze, inni plecaki,
kolejni zasłaniają obiektywy aparatów, po czym rzucając ostatnie spojrzenie na
wielki wenecki kanał, ruszają w swoją stronę. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><b>Weź klucze</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Regaty i
związana z nimi parada praktykowane są także w mniejszych miastach niedaleko
Wenecji. Dwa dni po oficjalnym rozpoczęciu regat w mieście na wodzie, kanałami
przeszywającymi położone na lądzie <b>Mirę</b> i <b>Mirano </b>wyruszyła w stronę Wenecji niewielka
parada przebranych miejscowych, płynących w gondolach nie mniej udekorowanych
od tych weneckich. Wszyscy ustawieni w gęstej kolejce czekali na otwarcie niewielkiej
tamy w kanale, którym ruszyli krzycząc i śpiewając w kierunku Wenecji. Ich start, oprócz nas, na brzegu obserwowała
mała grupa miejscowych nastolatków i ukryte pod parasolem trzy starsze panie.</span><br />
<span style="background: white;"><br /></span>
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="background: white;">„Ej, słyszysz?”, znajomy złapał mnie za ramię i wskazał ruchem głowy na siedzące w cieniu panie. „Co takiego?”</span><span style="background: white;">„Mówią w dialekcie, słuchaj”, zachichotał.</span></blockquote>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">Pierwszym zdaniem jakiego nauczyłam się w
dialekcie weneckim było „weź klucze”, czyli <i>ciapa i</i> <i>ciàvi</i> (wł. <i>prendi le
chiavi</i>). Dialekt wenecki jest pierwszym z jakim miałam okazję się zetknąć i do
tej pory zdecydowanie najbardziej zabawnym. Miękkie włoskie „czi” i „cze”
zastępowane jest przez jeszcze bardziej zmiękczone „ći” i „će”. Gdyby dźwięki
przejawiały się w obrazach, dialekt wenecki przyjąłby formę zwiewnej fali w
ciągłym, beztroskim ruchu, przypominającym ten, w którym łodzie w Mirano i
gondole w Wenecji płynęły kanałami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXOWc6VMQMEqA5BsN3wI8i4TTOYrfkOt04UpkefxHKSZ-M-6VZTRmddpJo2Dyd-nz8n3McQKV_k92Es0Y2rKiTDwwSf6vtLNrfjeOevn5RV4Z5ZjtooTi5tvT-dyBUHDBss0sAzkwobE55/s1600/plDSC02395.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="438" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXOWc6VMQMEqA5BsN3wI8i4TTOYrfkOt04UpkefxHKSZ-M-6VZTRmddpJo2Dyd-nz8n3McQKV_k92Es0Y2rKiTDwwSf6vtLNrfjeOevn5RV4Z5ZjtooTi5tvT-dyBUHDBss0sAzkwobE55/s640/plDSC02395.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><u><br /></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><u>Ciekawostki i
informacje praktyczne: </u><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><u><br /></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">- Regaty
historyczne odbywają się w Wenecji co roku i rozpoczynają w <b>pierwszą niedzielę
września</b>. Najlepiej obserwować paradę gondoli z jednego z czterech mostów na
Canal Grande lub dużo wcześniej zająć sobie dobre miejsce zaraz przy kanale, <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">- Regaty
podzielone są na <b>dwie części</b>: paradę i wyścigi gondoli, które odbywają się w trzech
głównych kategoriach: kobiet, mężczyzn oraz dzieci i młodzieży (podzielonych
kolejno na kategorie wiekowe, a także ze
względu na typ łodzi), <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;"><br /></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span style="background: white;">- Wyróżnia się
cztery główne<b> rodzaje łodzi</b>: Pupparin, Mascerata, Caorlina, Gondolino. A także
inne łodzie tradycyjne takie jak dobrze znana nam Gondola, Balotina, Sandolo i
Disdotona. Długość poszczególnych łodzi
waha się do 6-8 (Mascareta) aż do 24 (Disdotona) metrów długości. Więcej
informacji tutaj: </span><a href="http://www.regatastoricavenezia.it/rs.php?lang=en&pg=9&page=1"><span style="background: white;">http://www.regatastoricavenezia.it/rs.php?lang=en&pg=9&page=1</span></a><span style="background: white;"> <o:p></o:p></span></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-17684880141501537262015-08-08T11:42:00.001+02:002017-06-24T16:21:32.524+02:00Mozaika, melon i róże<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbGehb6Niwn8MduKaxTT3p6266gsM-DyuiuBni2pljl2OBV7eDzL51lwVWweLGouCzX9rZpZRpsGPwG8Px2-RajONcEdToJU5f-EXzwRSpzeFuZRMRbx_Sw3J2qKavNMxyhCQBG8glWWk7/s1600/plSAM_7144.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbGehb6Niwn8MduKaxTT3p6266gsM-DyuiuBni2pljl2OBV7eDzL51lwVWweLGouCzX9rZpZRpsGPwG8Px2-RajONcEdToJU5f-EXzwRSpzeFuZRMRbx_Sw3J2qKavNMxyhCQBG8glWWk7/s640/plSAM_7144.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rawennę poznaje się w marszu, podążając
długimi alejami pełnymi głośnych <i>motorini</i>, za którymi unosi się zapach spalin, hałaśliwymi od gwaru rozmów uliczkami, w których z kolei czuć miły aromat świeżo zmielonej kawy. Przesiadując w oknie kawiarni można stać się leniwym
obserwatorem, wgryźć się w łyżeczkę jak w szkolny ołówek i zagapić. Później
przychodzi chwilowy zawód wraz z myślą, że miasta, które odwiedzamy są przede
wszystkim skupiskiem przyziemnych spraw, brukowo-asfaltowym centrum, w
którym życie tętni w rytm wysłania listu, zapłacenia podatków, czasu na dojazd
autobusem lub samochodem do pracy, a później do domu. Przytakujemy nad
kofeinowym zrozumieniem stanu rzeczy i lżej nam, kiedy zdajemy sobie sprawę, że
wgryzając się w łyżeczkę, a później sunąc długimi alejami stajemy się częścią
tego tętniącego centrum i choć przez moment, godzinę czy dzień możemy dzielić z
nim codzienność. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Błogostan i melonowe lody</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Weszliśmy na gwarny plac, na którym grupy
osób szukały schronienia w cieniu. Jedni, pogrążeni w rozmowie, ukrywali się
pod osłoną rozstawionych przed restauracjami parasoli, inni opierali się
nonszalancko o ramę roweru, a pozostali rozsiedli się w błogim relaksie po
kawiarniach. Wraz ze wzrostem temperatury wszyscy masowo zwalniają kroku, sunąc
po rozgrzanym bruku, trochę zamyśleni, jakby rozpływając w letnim błogostanie.
Weekend równa się gwarancji świętego spokoju, zwłaszcza gdy wielkimi krokami
zbliża się<a href="http://poraarbuza.blogspot.com/2015/08/woskie-smaczki-ferragosto.html"> Ferragosto</a> wraz z obietnicą zasłużonego wypoczynku. Idziemy z wolna,
szurając butami w kierunku jaskrawego napisu "<i>gelati</i>" (czyli lody) i w chwili
niezdecydowania pomiędzy melonem a cytryną zauważam, że słońce zdążyło już
skutecznie doprawić mi dodatkowe paski od ramiączek bluzki. Godzę się z transformacją
w zebrę i decyduję na melona. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLqH_r6YLf_yewYPONvDoRM4rh6u7oZlvnMVvoGxeV-69DMprqMNqNmXRSlSnnBHeTk-fuf7RxlzycXCj5PJCvXETW5kpIobH_zH0WhF4cE_9gIeb3JS5E70gLnJKdFySgMpy88cnT6iMP/s1600/plSAM_7142.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLqH_r6YLf_yewYPONvDoRM4rh6u7oZlvnMVvoGxeV-69DMprqMNqNmXRSlSnnBHeTk-fuf7RxlzycXCj5PJCvXETW5kpIobH_zH0WhF4cE_9gIeb3JS5E70gLnJKdFySgMpy88cnT6iMP/s640/plSAM_7142.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDawqlx7J4klB3LBXrK3joIsTc82GoInjkgLazl7WyaMTsjyDKU2SivHvDy8-CgVZKA3241pZxxA5Pj7dNcznerBM78rqx6jLDpzqQOJZmQ2vcOxOJOJ4vdJ5NdTYiISYRERbpFZCYMuOf/s1600/plSAM_7152.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDawqlx7J4klB3LBXrK3joIsTc82GoInjkgLazl7WyaMTsjyDKU2SivHvDy8-CgVZKA3241pZxxA5Pj7dNcznerBM78rqx6jLDpzqQOJZmQ2vcOxOJOJ4vdJ5NdTYiISYRERbpFZCYMuOf/s640/plSAM_7152.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCquIKsVpgVqAgRI5tILcY00Vh3VIB_o07314L0lHEBuMFQvE5K-tT3_7N5WjpuvRAWCD3SD1zJOlAHz4hrbY3yVaX9B32vkLrc70808l2lQtKbGLVUgobfK7gT4_IAZvQRYvdSq9vejxD/s1600/plSAM_7159.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCquIKsVpgVqAgRI5tILcY00Vh3VIB_o07314L0lHEBuMFQvE5K-tT3_7N5WjpuvRAWCD3SD1zJOlAHz4hrbY3yVaX9B32vkLrc70808l2lQtKbGLVUgobfK7gT4_IAZvQRYvdSq9vejxD/s640/plSAM_7159.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYx-TmQ78X7yU52r0B1YjLSvWzBRpn9OAS0-Z2x0LOoY9R7rbt6sHq3RZdVf072pz5HGDQ2QJakxjRqA1TS5sD0BkwRLXIGUe8CpQUmeH8EfDuTYRtjOnMsxrcpV7xh1d_vHLjyLJx1OlK/s1600/plSAM_7162.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYx-TmQ78X7yU52r0B1YjLSvWzBRpn9OAS0-Z2x0LOoY9R7rbt6sHq3RZdVf072pz5HGDQ2QJakxjRqA1TS5sD0BkwRLXIGUe8CpQUmeH8EfDuTYRtjOnMsxrcpV7xh1d_vHLjyLJx1OlK/s640/plSAM_7162.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Zaduma nad historią</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pod osłoną codzienności kryje się
historia, o której przypominają nam tablice pamiątkowe i pozostałości<b> fresków</b> i
malowideł na murach, dziś poszarzałych, popękanych i brudnych, a niegdyś cieszących
oczy estetów. Historyczne wykonane ludzką ręką dzieła chronione są metalową
barierką z napisem „nie siadać, nie dotykać” w 4 językach, w razie gdybyśmy w
jednym nie zrozumieli.<o:p></o:p><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Po drodze słychać głównie
angielskojęzycznych turystów, zdecydowanych poznać nowe szlaki niezbyt
popularnej Emilii-Romanii. Przystają z przewodnikiem w ręku i w zamyśleniu kontemplują
monumentalność budowy <b>Bazyliki św. Franciszka</b>. „Tak, tak.. za gorąco”, mruczą w
końcu opuszczając głowy i zaraz potem zwracają się w nasza stronę:
„Zrobilibyście nam zdjęcie?”. Robimy. A raczej ja robię, po czym wracam do
jedzenia loda. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kroki wszystkich przyjezdnych kierowane
są głównie w stronę <b>via Dante Alighieri</b>, gdzie teraźniejszość spotyka się z
historią literatury. „Tu jest grób Dantego”, mówi matka do syna w wieku
szkolnym. Chłopiec zamyśla się i przytakuje. „To ten, który kochał się w
Beatrice?” Tak ten sam, co odbył podróż w zaświaty i zrozumiał. Wejście do
znajdującej się nieopodal ciemnej kapliczki zakorkowuje się w mgnieniu oka. Na
zewnątrz widać jak błyski fleszy oświetlają marmurowy nagrobek, nad którym
przystają szczęśliwcy, którym udało się wejść do środka. Miejsca starcza dla
zaledwie czterech tkwiących w mocnym ścisku osób, które chcąc wyjść ocierają
się o kolejnych zwiedzających gotowych na kilkusekundowe trwanie w ciszy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOR_7TQ7iNMpTJChe5wZLSWopkKlbdrO0s0f05Nxm0WKCLADmVCx1rRbUxaNFdttL_IfVjCioglhNuw5AmrB8ZNk33cI-nYYzk9p11nUW-VYsu6Ry6pN7q-RTQn7ALSxQKbPqORXMXOQ3L/s1600/plSAM_7148.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="412" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOR_7TQ7iNMpTJChe5wZLSWopkKlbdrO0s0f05Nxm0WKCLADmVCx1rRbUxaNFdttL_IfVjCioglhNuw5AmrB8ZNk33cI-nYYzk9p11nUW-VYsu6Ry6pN7q-RTQn7ALSxQKbPqORXMXOQ3L/s640/plSAM_7148.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHuOQ5Ek9k9mPZ99Aj26-_CeUwlgtcVY2ifi5PffOVy65XNqqXMYE6qDPBlDkzgsv06RDNi9Elhbj0bQtwhaFsM_WrujG1iapsgsv59vTMENhjyccDND5H697afZ1h0PrijmuBdTb-wTa5/s1600/plSAM_7182.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHuOQ5Ek9k9mPZ99Aj26-_CeUwlgtcVY2ifi5PffOVy65XNqqXMYE6qDPBlDkzgsv06RDNi9Elhbj0bQtwhaFsM_WrujG1iapsgsv59vTMENhjyccDND5H697afZ1h0PrijmuBdTb-wTa5/s640/plSAM_7182.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Strefa dantejska - strefa ciszy"</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Na nogach nad morze</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W upalne dni, gdy już nawet wnętrza
kościołów zdają się przegrzewać, ratunku i orzeźwienia warto szukać nad
pobliskim wybrzeżem Adriatyku. <b>Marina di Ravenna</b> jest kolejną z miejscowości
nadmorskich, do których po drodze jest wszystkim głównie w upalne
wiosenne i letnie weekendy. Prosto z centrum Rawenny kursuje autobus, który
zabierze nas do Mariny, czyli na plaże. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wsiadamy. Przed nami siada kobieta dość
pokaźnych rozmiarów z synem. W dłoni trzyma reklamówkę z a na ramieniu torbę.
Co chwilę dosiadają się kolejne osoby, niektórzy z nich to ożywieni plażowicze.
Plecak jednego z nich buja się na jego szczupłych ramionach wydając przy tym
chlupiący odgłos wody w butelce. Suniemy tak długą via Trieste, wpatruję się w
okno i wpadam w przyjemny trans. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
"Wysiadamy", słyszę obok siebie
nagle. Grupa młodzików w kąpielówkach wysiadła w podskokach z autobusu, a wraz
z nimi kobieta z synem. Siedzimy dalej, w sumie niezdecydowani. To już?
Patrzymy na siebie, trochę zmęczeni słońcem. Był to nasz pierwszy wypad na
plaże Rawenny, więc gdy tylko mijamy kolejny przystanek, niepewnie decydujemy
się wysiąść za tłumem. Autobus rusza, prawie że z przytupem jak podenerwowany
koń, a my zostajemy w oparach kurzu drogi. Gdy tylko ten opadł a pojedyncze
budynki się skończyły, szybko zdaliśmy sobie sprawę, że to nie tutaj dokładnie
miała spocząć nasza stopa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Trochę nam śmiesznie, trochę głupio i zdecydowaliśmy
się na marsz do Mariny raz w cieniu, raz w słońcu. Drobna pomyłka okazała się 6
kilometrowym spacerem. W powietrzu unosił się rześki zapach lasu piniowego, a z
przeciwnej strony nieśmiała bryza morska. W miarę jak zbliżaliśmy się do celu,
chłód iglastego lasu zastąpiły rzędy sklepów, restauracji i niewielkich hoteli.
A dotarłszy do celu zaszyliśmy się w cieniu z sokiem ze świeżych pomarańczy. O
ile Rimini zdawało się trzymać narzucony przez zagraniczną famę fason, o tyle
Marina di Ravenna raczej nie zachwyca, ale wystarcza miejscowym. <b>Z jednej
strony ciągną się 3 gwiazdkowe, kwadratowe hotele, apartamenty do wynajęcia , a
z drugiej kolorowe bary, które wieczorami zamieniają się w puby i dyskoteki.</b> Długie
molo oddziela strefę plażowiczów od portu wypełnionego jachtami i łódkami jak
klockami w tetrisie. Duże, płaskie skały przy molo stanowią idealne miejsce do
opalania i cieszenia słońcem. Przy wodzie kamienie obrastają śliskim mułem i
wodną roślinnością, która buja się miękko pod ruchem fal. Plaże na całej
długości zdobione są zamkami z piasku, z rozbudowanym systemem nawadniającym. Jedynie<b>
port</b> cudnie chowa się, okrywany cieniem na tle zachodzącego słońca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFCfJUs_WBixIjgLNXDAkOCknh0IoMMsiIxuW7hA_AgDAegTAC_T1MgG5VfaeMBWGhMMT-IJuYzqwEMXmhfwApv-6WYji_46xGVt5xmv0XeX3fxXEdMeE3Y1TONEiSislvvHI7ARWcW5Wd/s1600/plSAM_7210.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFCfJUs_WBixIjgLNXDAkOCknh0IoMMsiIxuW7hA_AgDAegTAC_T1MgG5VfaeMBWGhMMT-IJuYzqwEMXmhfwApv-6WYji_46xGVt5xmv0XeX3fxXEdMeE3Y1TONEiSislvvHI7ARWcW5Wd/s640/plSAM_7210.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnyf61b4Cqom8XRQnVTv6lDjMqCQDbsPYfYlG2wURwkxU0okRBHFJrBjBgSlMK4wXkHFkdilWZjPrwX3_w0ywSSKQLDvwN63kTm7Pof1Wtpe4czjxa-Y0EV5SgE7p8QDh0eAHE4qNY1eKs/s1600/plSAM_7233b.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnyf61b4Cqom8XRQnVTv6lDjMqCQDbsPYfYlG2wURwkxU0okRBHFJrBjBgSlMK4wXkHFkdilWZjPrwX3_w0ywSSKQLDvwN63kTm7Pof1Wtpe4czjxa-Y0EV5SgE7p8QDh0eAHE4qNY1eKs/s640/plSAM_7233b.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFnzdKqZ_Q0OTd2I57Cc_eAl1jaU9CJyozrRwoFXwmXfeueIUfvY_0r0uRE09sdTF2CvZyKQjfLf_KlT2kKWAKtJiAfI_qk2Qu5LIcPVNUQjGknQ_dW7VXooogEfIV78Y_xaPYPuXo09cl/s1600/plSAM_7238.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFnzdKqZ_Q0OTd2I57Cc_eAl1jaU9CJyozrRwoFXwmXfeueIUfvY_0r0uRE09sdTF2CvZyKQjfLf_KlT2kKWAKtJiAfI_qk2Qu5LIcPVNUQjGknQ_dW7VXooogEfIV78Y_xaPYPuXo09cl/s640/plSAM_7238.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u>Ciekawostki i informacje praktyczne: </u><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Rawenna to miasto położone w regionie
<b>Emilia-Romania</b>, znajdujące się w odległości około 70 km od Bolonii,<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- miasto to znane jest przede wszystkim z
<b>mozaikarstwa</b>. Przechadzając się po centrum warto zwrócić uwagę na tablice z
nazwami ulic, które zdobione są kolorowymi wzorami, <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- Rawenna jest<b> miastem-przyjacielem
kobiet</b>, o czym przypominają nam barwne, prostokątne mozaiki rozwieszone przed
niektórymi restauracjami lub domami prywatnymi. O co chodzi? Inicjatorem i
pomysłodawcą jest Linea Rosa, czyli tzw. różowa linia pomocy dla kobiet, które
są lub były ofiarami przemocy. Projekt ten zrzeszył twórców z całego miasta,
którzy w geście solidarności dla pokrzywdzonych stworzyli te piękne dzieła
sztuki niewielkich rozmiarów. Każdy kto zdecyduje się je nabyć powinien
zawiesić je na zewnątrz swojej posesji lub prowadzonego lokalu. W ten sposób
całe miasto przemawia w obronie praw kobiet, a odwiedzające Rawennę
przedstawicielki płci pięknej mogą czuć się symbolicznie obdarowane bukietem
róż, <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
- <b>zabytkami</b>, które warto zobaczyć udając
się do Rawenny są: <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
a. <b>Mauzoleum Galli Placidi</b>: budowla
grobowa córki Teodozjusza I Wielkiego, powstała w I połowie V wieku i obecnie
jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO,<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
b. <b>Bazylika św. Witalisa (San Vitale)</b>,
wybudowana w 548 roku na planie ośmioboku, wraz z mauzoleum znajduje się na
liście światowego dziedzictwa UNESCO. Wnętrze kościoła zdobione jest mozaikami
przedstawiającymi ówczesnego cesarza Justyniana i freskami ukazującymi sceny ze
Starego Testamentu,<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
c. <b>Grób Dantego Alighieri</b> przy kościele
św. Franciszka, znajduje się przy ulicy Dante Alighieri 9. Kaplica została
wzniesiona pod koniec XVIII wieku z projektu architekta Camillo Morigia
dokładnie nad XIV wiecznym grobem poety. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>*gdzie zjeść: </b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT">- Osteria dei Battibecchi przy ulicy via della Tesoreria Vecchia. </span>Ukryta w cichym zaułku, niepozorna, z zewnątrz nie pociąga ani nie
przyciąga, ale warto tam zaglądnąć. Jedzenie zarówno regionalne jak i lokalne,
świeże i dobre, do polecenia przede wszystkim pesto z rukoli. http://pl.tripadvisor.com/Restaurant_Review-g187806-d1458175-Reviews-Osteria_Dei_Battibecchi-Ravenna_Province_of_Ravenna_Emilia_Romagna.html<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXGJJmc0sgfFUocB6CavymgM0vtAE7S6458IoRe0vAxvVFYcMtDktxtGEppn59waOlw1n1cv-d6xcQ9za5qJqBxtSiDoj_IsJYm_A3rgRnJA8yfeJQJgMcRDnXJbAPpevdz0sz67Ug1ASr/s1600/plSAM_7136.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXGJJmc0sgfFUocB6CavymgM0vtAE7S6458IoRe0vAxvVFYcMtDktxtGEppn59waOlw1n1cv-d6xcQ9za5qJqBxtSiDoj_IsJYm_A3rgRnJA8yfeJQJgMcRDnXJbAPpevdz0sz67Ug1ASr/s640/plSAM_7136.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiRDhLUeZZZzduRZpzZjpM-_vQRr4KJo6SgojaEjbjJOa-T_lT6Zs5DZXtqhK0jpeoT2gdJ59GcrWRBSjMQPQDmtyE3U1NB_Vlq-zw4rhj9C_uuwAruH12glTubi3hGu9tui2BUC-p-8um/s1600/plSAM_7137.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiRDhLUeZZZzduRZpzZjpM-_vQRr4KJo6SgojaEjbjJOa-T_lT6Zs5DZXtqhK0jpeoT2gdJ59GcrWRBSjMQPQDmtyE3U1NB_Vlq-zw4rhj9C_uuwAruH12glTubi3hGu9tui2BUC-p-8um/s640/plSAM_7137.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-58565763178961729092015-07-24T13:54:00.000+02:002017-07-01T12:08:34.628+02:00Włoski przewodnik: Rimini<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL7PszaE7WxeAVd9HhqU6LbGiWaj62kMst4t5nuXBvD-w3_9xS1VUb6uORpUHwLnhmV3K3Sk-brJBt814h4nz2-A7GBAto3mVjI8U30HYyTXz5MejcqMdEXX5KdT4Ly39ksCPdGuK9SKjc/s1600/pl11304426_10202814824251665_2000384205_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhL7PszaE7WxeAVd9HhqU6LbGiWaj62kMst4t5nuXBvD-w3_9xS1VUb6uORpUHwLnhmV3K3Sk-brJBt814h4nz2-A7GBAto3mVjI8U30HYyTXz5MejcqMdEXX5KdT4Ly39ksCPdGuK9SKjc/s640/pl11304426_10202814824251665_2000384205_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
La rossa latem nabiera bordowych barw. Wszystko przez lejący się z nieba żar i bijący od asfaltu gorąc, który unosi się w powietrzu i przenika nawet w najciemniejsze, najbardziej ukryte zakątki kamienic. Ciężko oddycha się nawet w cieniu arkad. Z tego też powodu latem (a czasem i wiosną przy okazji weekendów) ulice wyludniają się, sklepy zamykają, a gdzieniegdzie tylko suną z wolna pojedyńczy turyści niezadowoleni z takiego stanu rzeczy. Bolonia staje się miastem widmo, a wszyscy miejscowi obierają jeden kierunek: nad morze. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Gdy wysiedliśmy na stacji w Rimini dotarcie na plaże zajęło nam zaledwie paręnaście minut pieszo. Jeśli ktoś kiedykolwiek zastanawiał się dlaczego Włosi raczej rzadko wyjeżdżają na wakacje za granicę, odpowiedź odnajdzie na mapie. Półwysep Apeniński zgrabnie rozciągnął się na szerokości Morza Śródziemnego jak cwany kot na łóżku i otoczony przez morza, poprzeszywany górami i jeziorami daje wytchnienie amatorom wszelkiego rodzaju wypoczynku. Bolonia położona jest prawie że pośrodku północnej części włoskiego buta, dlatego też odległości jakie dzielą ją od Morza Tyrreńskiego i Adriatyckiego są bardzo podobne (w linii prostej około 80 km). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W ślad za tłumem: co takiego jest w Rimini?</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Sława Rimini dotarła do mnie na długo przed tym jak po raz pierwszy postawiłam tam swoją stopę. Jest trochę jak takie włoskie Lloret de Mar, kojarzone raczej z dyskotekami i przyciągające turystów z różnych stron Europy, w tym Polski, niekoniecznie ze względu na walory kulturowe czy historyczne, a raczej barwne życie nocne latem. Przed pierwszą wizytą w tym mieście nastawiona byłam dość sceptycznie, bo średnio lubuję się w ziejących komercją miejscach, w których wszystko jest na sprzedaż i nic nie wydaje się być prawdziwie włoskie, a made in China. C. też kręcił nosem przyzwyczajony do turkusu Morza Jońskiego, ale zacisnęliśmy zęby, bo w końcu chodziło nam tylko o piasek pod stopami i morską bryzę. Przypomniał mi się jeden z artykułów Paula Bowlesa, w którym opisywał jak powoli, rok po roku, komercja wyjadała jeszcze w miarę niewinne hiszpańskie wybrzeże Costa del Sol. Kiedy po raz pierwszy się na nim znalazł nie było ono jeszcze nazwane wybrzeżem słońca i jedyne odgłosy jakie wówczas tam rozbrzmiewały to rytmiczny szum morza, porykiwanie osłów i okrzyki pasących je miejscowych. Niedługo później, w zasadzie w mgnieniu oka, przy plaży jak grzyby po deszczu wyrosły 4 gwiazdkowe hotele, a kurz z ich budowy opadał na biały piasek, na którym wkrótce zasadzono szeregi leżaków i parasoli. Tak oto turystyka stała się paliwem napędowym regionu, w którym, wśród hoteli, niekiedy na próżno szukać spokoju z dala od zgiełku. W podobnym rytmie rozwijał się zapewne fenomen Rimini, które obecnie stało się <b>głównym centrum turystycznym riwiery romańskiej</b>. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOZbmnMCcKKfyPm5erTm2hfCRQe7SIWtSR_PZ5TAlhH3srUP4nonbbgniG9cngb0gY-ORcozzS9f0pXTgjndnW_K_EaSogzKwcV1L4_GeBIE-FdSkgYBEZNk2WJGvqzJZQ6CGnwZu05IAk/s1600/pl11303621_10202811862857632_2125560875_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOZbmnMCcKKfyPm5erTm2hfCRQe7SIWtSR_PZ5TAlhH3srUP4nonbbgniG9cngb0gY-ORcozzS9f0pXTgjndnW_K_EaSogzKwcV1L4_GeBIE-FdSkgYBEZNk2WJGvqzJZQ6CGnwZu05IAk/s640/pl11303621_10202811862857632_2125560875_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dwie twarze miasta</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miejscowość ta jednak lubi ucierać nosa tym, którzy wrzucają ją do worka z innymi wytworami przemysłu turystycznego. Oprócz wielkich grand i royal kompleksów wypoczynkowych w oczy rzucają się też zadbane parki z fontannami, w których przechodnie moczą stopy. Gdy oddalimy się nieco od łańcuchów hotelowych i skierujemy w głąb miasta, naszym oczom ukażą się zabytkowe kościoły, przyjemne piazze i kanał portowy, wzdłuż którego przycumowane motorówki i łódki bujają się łagodnie na wodzie. Na ławeczce przy kanale przesiaduje ubrana na czarno miejscowa. Mimo tego, że jej skóra jest już widocznie spalona od słońca, kobieta ciągle wydaje się być spragniona jego promieni i uśmiecha się mrużąc oczy. Inni przesiadują na bujanych łódkach i motorówkach zajadając się arbuzami i śmiejąc wniebogłosy. Ich śmiech zdaje się być niesiony przez otaczającą ich wodę, przez co całe miasto rozbrzmiewa radosnym dźwiękiem wesołych głosów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbuJshyphenhyphenSXd49NzZ3zNrzPZPCu5G_lHC8jy_E9meB0qCAcarfIVdZXVBll0QJpovQjHNxHjt9pHuf09HmUjHKvWY51UVriMDtKAaQla5TC_Ten1th8RoLi9TU4LBegwHa6vO1UvZjWqqgOG/s1600/pl11291939_10202811865577700_1367276852_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbuJshyphenhyphenSXd49NzZ3zNrzPZPCu5G_lHC8jy_E9meB0qCAcarfIVdZXVBll0QJpovQjHNxHjt9pHuf09HmUjHKvWY51UVriMDtKAaQla5TC_Ten1th8RoLi9TU4LBegwHa6vO1UvZjWqqgOG/s640/pl11291939_10202811865577700_1367276852_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqgkwFbFlcyPbP1krK8KeovUVvROseb6wCeWZP61petvNIYeXNxrSWrFd_D-8h70UrMFojDRq8Ca2jv7RlHnVrC9HnZM6AIf8ag5BI4sma_hCt9kkQgInfuY7ieINgN1yj1a-v7zOiaJfb/s1600/pl11328901_10202811441687103_1982416571_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqgkwFbFlcyPbP1krK8KeovUVvROseb6wCeWZP61petvNIYeXNxrSWrFd_D-8h70UrMFojDRq8Ca2jv7RlHnVrC9HnZM6AIf8ag5BI4sma_hCt9kkQgInfuY7ieINgN1yj1a-v7zOiaJfb/s640/pl11328901_10202811441687103_1982416571_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7dhp8kZkfv1LVGIKHw7hYol15ewFvKII8k0xT9pg-dntRXms7vZn8VLF-NQf-6Ep-LV0fd0grotZtEiZpsxKq8-W0FkOYSpJG8bcc0ZAEc9y_FlRiwqcodId0ieUgV-ms-nzHwCAbhA3Y/s1600/pl11419913_10202814824811679_1336466310_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7dhp8kZkfv1LVGIKHw7hYol15ewFvKII8k0xT9pg-dntRXms7vZn8VLF-NQf-6Ep-LV0fd0grotZtEiZpsxKq8-W0FkOYSpJG8bcc0ZAEc9y_FlRiwqcodId0ieUgV-ms-nzHwCAbhA3Y/s640/pl11419913_10202814824811679_1336466310_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nawet turystyczny gigant kryje w sobie klimatyczne zakątki, które ukazują się naszym oczom z nienacka i trochę przypadkiem. Urokliwą w Rimini jest <b>dzielnica od ulic Marecchia, Ortaggi i Forzieri </b>wraz z dzielącymi je mniejszymi zaułkami, w których chowają się urocze niewielkie kamieniczki zdobione rysunkami i przytulne trattorie. Odbijający się od bruku żar delikatnie szczypie nas w ramiona, w gąszczu uliczek mija nas tylko jedna osoba na rowerze. Zauważa nas miejscowy kot i drepta za nami przez moment nie spuszczając nas z oczu. Chwilę później przystaje i siada na środku drogi odprowadzając nas wzrokiem. Zapewne przekroczyliśmy granicę jego posesji i chciał przyjrzeć się intruzom. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtdZXKJmJudiUyQBA-Zgj9nAowcBi6jaqGK93-wcGQiQA0cwLUurBZAUGYqiehmnQfyIrPLwzZqgm7OONiM_Ta-2JwIMHuA9gg-0zniLV3-U-6ykkCL5-TGDJnU81KSIEQdGuBibXzE5eA/s1600/pl11289727_10202814823531647_1955328102_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtdZXKJmJudiUyQBA-Zgj9nAowcBi6jaqGK93-wcGQiQA0cwLUurBZAUGYqiehmnQfyIrPLwzZqgm7OONiM_Ta-2JwIMHuA9gg-0zniLV3-U-6ykkCL5-TGDJnU81KSIEQdGuBibXzE5eA/s640/pl11289727_10202814823531647_1955328102_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPLj0meeLiNhud4md4cPu1dtfduiujW-hE24ulRCD45ALaaJAJWdEzhShpPghjEV9quN-xUzJb48JxHKu19DGN9P_yWDHkkXkpoRVCmkxIGPQ6kccm5c6LInEx9KP0wyZJhf8i_owbQclK/s1600/pl11291783_10202814824211664_1269378545_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPLj0meeLiNhud4md4cPu1dtfduiujW-hE24ulRCD45ALaaJAJWdEzhShpPghjEV9quN-xUzJb48JxHKu19DGN9P_yWDHkkXkpoRVCmkxIGPQ6kccm5c6LInEx9KP0wyZJhf8i_owbQclK/s640/pl11291783_10202814824211664_1269378545_n.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Zupa i meduzy</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Piasek był już mocno nagrzany od słońca i parzył nas w stopy do czerwoności, tak że zamoczone później w morskiej wodzie wydawały się syczeć jak ostudzone żelazo. Plaża w Rimini ciągnie się przez 15 kilometrów. Szerokie, piaszczyste wybrzeże podziurawione jest przez tysiace parasoli i powycierane leżakami. Co parę kroków wyrasta z ziemi nowe lido z barem, placem zabaw i wszystkim co niezbędne dla spragnionych słońca plażowiczów. Własne myśli zagłusza mi przyjemny gwar rozmów siedzących nieopodal osób. Woda już na początku czerwca wydawała się gorąca; "zupa", jak zwykli mawiać moi bliscy. Między palcami plącze mi się wodna flora, którą zostawiam za plecami już parę kroków dalej. Obok mnie pewna dziewczyna na widok kłębiących się w okół stóp glonów rzuca do chłopaka: "Ale syf!". Cóż zrobić, brodzę trochę i pozwalam się porwać przez lekko wzburzoną taflę wody. Chwilę później docierają do mnie okrzyki zdziwionych dzieci, które zaciekawione zebrały się w okół czegoś leżącego na piasku i tykają to plastikową łopatką. Szybko domyślam się, że chodzi o meduzy i widząc je także sunące gładko w moim kierunku decyduję się na ewakuację. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
"Nie parzą", mruczą do siebie zebrani na brzegu miejscowi kiedy w końcu znajduję się tam i ja. Rzeczywiście, chwilę później dzieci, które wcześniej nieśmiało popychały martwe zwierzę łopatką, teraz gniotą je palcami zupełnie jakby bawiły się plasteliną. Już jeden z malców nadciąga z zabawkowymi taczkami z zamiarem zapakowania na nie znaleziska, ale szybsza okazuje się jego matka, która wybija mu w mig ten pomysł z głowy. Ja dreptam w stronę prysznica wspominając niezbyt miłe spotkanie z parzącą meduzą na weneckim lido, które kosztowało mnie niewielkim śladem macki na ramieniu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3OfgwGVEqHc5tEixGGIa9rPZNv0YV7Oo3ATQRYhq6-xBYXZlj5z-J6CmEjk6Wf0DcupCs59IgTcPxVaB_VbgN3zTJMTtluRA8Q8IiSigkc3_-9QMsI-5VN194dAHM1TxDsiqQeXicSCHI/s1600/pl11430295_10202811864017661_1468890999_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="384" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3OfgwGVEqHc5tEixGGIa9rPZNv0YV7Oo3ATQRYhq6-xBYXZlj5z-J6CmEjk6Wf0DcupCs59IgTcPxVaB_VbgN3zTJMTtluRA8Q8IiSigkc3_-9QMsI-5VN194dAHM1TxDsiqQeXicSCHI/s640/pl11430295_10202811864017661_1468890999_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Ciekawostki i informacje praktyczne: </u></div>
<div style="text-align: justify;">
<u><br /></u></div>
<div style="text-align: justify;">
- Rimini, czy też początkowo Ariminum, założone zostało w <b>268 r. p.n.e.</b> jako kolonia rzymska i stanowiła ważny ośrodek komunikacyjny pomiędzy północą i południem półwyspu. Z czasów rzymskich do dnia dzisiejszego zachowały się takie zabytki jak:</div>
<div style="text-align: justify;">
a. <b>Most Augusta i Tyberiusza</b>. Jego budowa rozpoczęła się w 14 roku naszej ery za panowania Augusta i skończyła w 21 r już za panowania cesarza Tyberiusza. Most znajduje się w centrum miasta przy Corso d'Augusto,</div>
<div style="text-align: justify;">
b. <b>Amfiteatr rzymski</b> (znajdujący się przy via Roma, dwa kroki od stacji kolejowej), którego powstanie datuje się na II wiek naszej ery. Na arenie ku uciesze poddanych odbywały się przede wszystkim walki gladiatorów. </div>
<div style="text-align: justify;">
c. <b>Łuk triumfalny Augusta</b> wzniesiony w 27 roku p.n.e., wybudowany na końcu ulicy via Flaminia, która łączyła Rimini ze stolicą Imperium. Wraz z mostem Augusta i Tyberiusza, łuk stanowi główny symbol miasta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Bez względu na to jakim środkiem transportu zdecydujemy się podróżować, dojazd do Rimini należy do tych łatwych, szybkich i w miarę tanich. Jeśli podróżujemy samochodem, do celu doprowadzi nas biegnąca wzdłuż wybrzeża Adriatyku autostrada A14. Chcąc poznać uroki włoskiej kolei polecam dojazd pociągiem (bezpośredni kursuje z <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/Bolonia" target="_blank">Bolonii</a> za 9 euro). A dla zagranicznych gości przybywających z daleka na obrzeżach miasta znajduje się lotnisko Rimini-San Marino.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- Rimini znajduje się w pobliżu jednego z najmniejszych państw europejskich, czyli <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/search/label/San%20Marino" target="_blank">San Marino </a>(wybrzeże Adriatyku widać z wież tamtejszego zamku). Będąc więc na wakacjach w tamtych rejonach warto przeznaczyć jeden dzień na wycieczkę do kraju świętego Marinusa :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
- I w końcu Rimini to miejsce urodzin jednego z bardziej znanych włoskich reżyserów Frederico Felliniego.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-25012515396131379772015-06-29T21:49:00.000+02:002015-09-04T19:34:30.755+02:00Liguryjskie cytryny<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN4vYSr8SrVpAAiEv1laGIgiEcW0KrhmSB7wyoCAnPEgEdMijBO0Nkc19uE2Ddmn6dXxDzA7VrHF3EXKPwOa0VYydbC-w4fLNICYEDwfnIDjyT5IHVXJeqw_oZ9DZ13L6FB_ERI8KjlOxs/s1600/plSAM_7096-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN4vYSr8SrVpAAiEv1laGIgiEcW0KrhmSB7wyoCAnPEgEdMijBO0Nkc19uE2Ddmn6dXxDzA7VrHF3EXKPwOa0VYydbC-w4fLNICYEDwfnIDjyT5IHVXJeqw_oZ9DZ13L6FB_ERI8KjlOxs/s640/plSAM_7096-001.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przywitał nas szum górskiego strumyka i cytryny na drzewach.
Chmury, które początkowo zwiastowały deszcz rozwiały się bezpowrotnie. Podczas
gdy maszerowaliśmy w dół, jeszcze pustymi uliczkami, towarzyszyły nam ostre
promienie słońca i szum wody, który nocą musi przyjmować kojące brzmienie. O ile plaże Adriatyku są raczej piaszczyste i
często woda niesie ze sobą różnego rodzaju wodną florę, o tyle wybrzeża morza Liguryjskiego
są raczej skaliste, poszarpane przez klify, na których trwale i prawie
niemożliwie osadzone są miasta z kolorowymi fasadami domów, malowanymi jakby na
pokaz. Nie wiem czy ich mieszkańcy zdają sobie sprawę z zamieszania jakie
wywołują ich domostwa, w gruncie rzeczy często zaniedbane, mieszczące niezbędne
minimum, w których tli się jednak skromne piękno, w stronę którego zwrócone są
oczy świata. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE9ohZ20asP342cE36aWTCxxtstuogE8Gfq-EYkd4uviFZRBuU7hPhxRwFF28OB7npk1OuwGCwYqe9FeSh8wdn6-K-S0-3te8xnoZgMDDcFZmDCkYvICb_ZorV18sbFh70W4pzxi9147-8/s1600/plSAM_7105-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjE9ohZ20asP342cE36aWTCxxtstuogE8Gfq-EYkd4uviFZRBuU7hPhxRwFF28OB7npk1OuwGCwYqe9FeSh8wdn6-K-S0-3te8xnoZgMDDcFZmDCkYvICb_ZorV18sbFh70W4pzxi9147-8/s640/plSAM_7105-001.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Druga z pięciu krain</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Cinque Terre (dosł. pięć ziem, pięć krain) to kraina
położona w regionie Liguria w prowincji La Spezia, obejmująca pięć malowniczo
położonych miasteczek: Riomaggiore, Manarola, Corniglia, Vernazza i Monterosso.
Miasta te położone są w niewielkich od siebie odległościach, dlatego można je
wszystkie z powodzeniem zwiedzić w jeden dzień. W Manaroli 80% przechodniów to
turyści, zderzający się ze sobą przy skrzyżowaniach uliczek, niezdecydowani do
której restauracji się wybrać. Wzgórza otaczające miasto są równo podzielone
przez plantacje winorośli, gdzieniegdzie odgrodzone przez dumnie je osłaniające
drzewa oliwne. Przed jednym z domów dostrzegamy niewielki drewniany młyn wodny,
pękate cytryny zwisają przez ogrodzenie z jednego z drzew, a mijających je
przechodniów kuszą kwaśno-słodkim, niczym nie skażonym zapachem. Na placu pod
kościołem przesiadują na ławce starsi miejscowi ogrzewając pełne zmarszczek,
wciąż uśmiechnięte twarze. Do wybrzeża odprowadzają nas lokalne psy, po drodze brane
w objęcia przez dzieci ich właścicieli. Skalisty szlak prowadzi wzdłuż linii wody
ku małej zatoczce, przy której przesiadując na skałach przyjezdni Anglicy gwarantują
sobie przerwę w marszu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMtNg9YiWCRHLmDKN_CGo_db0Es5yh7nWHSBKrnfqXildZxKOc7zq09tvmUtI9L6pwQMMqtrUohyphenhyphenGkelrTAfAWuiP4eMTC3bxBDjMj0Ff1-9brWXfqIcQM-alGnzp1MLAqPUdlHD8pYm7Y/s1600/plSAM_7026.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMtNg9YiWCRHLmDKN_CGo_db0Es5yh7nWHSBKrnfqXildZxKOc7zq09tvmUtI9L6pwQMMqtrUohyphenhyphenGkelrTAfAWuiP4eMTC3bxBDjMj0Ff1-9brWXfqIcQM-alGnzp1MLAqPUdlHD8pYm7Y/s640/plSAM_7026.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH-xVyZyj_YQ4N1pTfPi3x2bO4nTJSL0U5YzKoaEzF23tZPgoBx7DYkePuf5d90hCPajjIiGe7EdJ2qkloNXCB9jgU88iG4_sZ0AMT2vMwNm1iF9BYdxunIhkJE0f0k_oEo2PifE_I7B9j/s1600/plSAM_7041.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjH-xVyZyj_YQ4N1pTfPi3x2bO4nTJSL0U5YzKoaEzF23tZPgoBx7DYkePuf5d90hCPajjIiGe7EdJ2qkloNXCB9jgU88iG4_sZ0AMT2vMwNm1iF9BYdxunIhkJE0f0k_oEo2PifE_I7B9j/s640/plSAM_7041.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEaocBW5dtsqgBfUirG3KFG9onmcTlg6Z7zTIZ2fCqVHrdXlFKrynK7RcFrim0qRvFX1Ik9yDNTKIEP9ItiI1I6a4LgIemmgPFc2n3SJFzp6aRs_BndEF81Gl_5I2qRVFxjz3IAT7CvSjL/s1600/pl2SAM_7036.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhEaocBW5dtsqgBfUirG3KFG9onmcTlg6Z7zTIZ2fCqVHrdXlFKrynK7RcFrim0qRvFX1Ik9yDNTKIEP9ItiI1I6a4LgIemmgPFc2n3SJFzp6aRs_BndEF81Gl_5I2qRVFxjz3IAT7CvSjL/s640/pl2SAM_7036.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przyjeżdżając do Manaroli można
śmiało pozwolić sobie na zwolnienie kroku, czas wydaje się dostosowywać swój
bieg do naszego tempa, które zanurzone we włoskości zwalnia samoistnie. Prowadząca
wzdłuż wybrzeża ścieżka staje się długim tarasem widokowym, który szybko
zakorkowuje się z uwagi na to, że każdy maszerujący
przyjezdny co chwilę decyduje się przystanąć. Na ścieżce natykamy się na
niewielkie miejsca postojowe ochrzczone w nieco dziwnym guście np. „placem
martwych ptaków”. Martwych zwierząt na szczęście tam brak, można więc śmiało
odetchnąć w cieniu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Co nas zachwyca?</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
O ile przepych wzbudza zachwyt, o tyle prostota z kolei
pochwałę. Dlatego też tłumy wstrzymują oddech w bazylice lub podziwiając pałac,
ale odetchną pełną piersią dotykając starych murów kamiennego domu ukrytego w
ostatniej uliczce lub pokrytego twardą trawą klifu, z którego kamienie pod
naszymi nogami zsuwają się i spadają w morską otchłań. Budzą się w nas
pierwotne instynkty współgrania z przyrodą i tworzenia z nią jedności i na jej
cześć piękna, na widok którego inni wstrzymują oddech. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Turkus wody mieni się w słońcu, a
oświetlona tafla rzuca jasne promienie na naskalne domostwa, których kolory
ożywają w pełnej krasie. Jak niegdyś Grecy budowali przed posągiem Zeusa
brodzik wypełniony oliwą, która oświetlona przez promienie słońca miała rzucać
na boga złocisty blask, aby każdy kto wątpił, uwierzył, tak dziś w Manaroli
rolę oliwy spełnia tafla wody morza Liguryjskiego. Odbijając światło słoneczne
woda oświetla całe miasto ukazując jego skrywane piękno współistnienia
architektury z naturą, aby ktoś, kto kiedykolwiek miał zwątpić, uwierzył. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbQf3sbona29-k8ebYhupDz-sjrk4K7R50oWk_8uPRB4USQHVTicKfZWv_AWtMZpiliA3zki9aJXzofcjn6SU5bme4CfuoSWzgi2MaAENGan3IaPYhxGDRqwOI366KZLlcoevQcGH4Jeac/s1600/plSAM_7114-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbQf3sbona29-k8ebYhupDz-sjrk4K7R50oWk_8uPRB4USQHVTicKfZWv_AWtMZpiliA3zki9aJXzofcjn6SU5bme4CfuoSWzgi2MaAENGan3IaPYhxGDRqwOI366KZLlcoevQcGH4Jeac/s640/plSAM_7114-001.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl0XU4U79Ut640LNrDnD4mdNibSr7l9gp1b2gxi6cH2KHUPItN8zW74I3V-n51DAwfSgwY-d9BQ_JNoxUvHqrswSDSYVdLBdwlWsiHbbBuih6yhsRv-VhWwHUb0eP2scZ-0mLgRmGD-aUD/s1600/plSAM_7052.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl0XU4U79Ut640LNrDnD4mdNibSr7l9gp1b2gxi6cH2KHUPItN8zW74I3V-n51DAwfSgwY-d9BQ_JNoxUvHqrswSDSYVdLBdwlWsiHbbBuih6yhsRv-VhWwHUb0eP2scZ-0mLgRmGD-aUD/s640/plSAM_7052.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT"><u><b><br /></b></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<span lang="IT"><u><b><br /></b></u></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><b>Informacje praktyczne:</b></u><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<u><b><br /></b></u></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
1. Jeśli poruszamy się samochodem,
przy wjeździe do Manaroli znajduje się <b>parking płatny</b> za godzinę. Warto wykupić
najpierw godzinę postoju, a po powrocie ewentualnie dopłacić resztę jeśli nie
jesteśmy pewni ile czasu zajmie nam zwiedzanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
2. Wszystkie miasta Cinque Terre
połączone są <b>szlakiem trekkinkowym</b>, który niekiedy prowadzi wzdłuż wybrzeża, a
dla mniej aktywnych zarówno z Genui jak i z La Spezii kursuje <b>pociąg</b>, którym
bez pośpiechu zwiedzimy wszystkie pięć miast. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
3. Via dell’Amore (dosł. Droga miłości)
to <b>najważniejszy i jeden z najbardziej
romantycznych</b> szlaków Cinque Terre, który łączy miejscowości Riomaggiore i
Manarola. Wraz z pięcioma miastami wchodzi w skład Parku Narodowego Cinque Terre
i Światowego Dziedzictwa UNESCO.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
4. Głównym budynkiem sakralnym w
Manaroli jest znajdujący się na Piazza papa Innocenzo IV kościół Świętego
Wawrzyńca, patrona miasta, zbudowany w 1338 roku. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
5. Spacerując po Manaroli warto patrzeć
pod nogi :) Stopnie głównych schodów w centrum miasta <b>zdobione są
płaskorzeźbami</b>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
6. Znajdujące się przy wybrzeżu
restauracje nastawione są głównie na turystów. Warto przysiąść w jednej z nich
jeśli mamy ochotę na posiłek z nadmorska panoramą. Jeśli nie, warto więc udać
się w głąb miasta, aby odnaleźć ukryte trattorie, a w nich wgryźć się w lokalne
specjały czyli <b>owoce morza. </b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjddNWvWSw4Y6_a18TQJ-VaFcLxYp7Ql65jfyRXLF2o3dJ-Ftm1eQqtBVLYetyvQ5r4bXM5CmofSOzndXGA0xbz51WD2f2nAe8EdWfoKdSvQ0wa5HaR0-3OOO8Et0fBNajt-iXTZNEkM9sC/s1600/plSAM_7046.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjddNWvWSw4Y6_a18TQJ-VaFcLxYp7Ql65jfyRXLF2o3dJ-Ftm1eQqtBVLYetyvQ5r4bXM5CmofSOzndXGA0xbz51WD2f2nAe8EdWfoKdSvQ0wa5HaR0-3OOO8Et0fBNajt-iXTZNEkM9sC/s640/plSAM_7046.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpQfl8U2ZelR9e8Tyg6ppmI1LP6KC58Rul998regjDn6NyVTF7kGYHmhLl5_SkRAJ6QgL6jxAGqg_zqKtydbmkBVBbC07jGaO1sHUN5g-KIZaKmAQw07ZL3zqS4GkFOpWJl2YFrQIuEj4M/s1600/plSAM_7053.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhpQfl8U2ZelR9e8Tyg6ppmI1LP6KC58Rul998regjDn6NyVTF7kGYHmhLl5_SkRAJ6QgL6jxAGqg_zqKtydbmkBVBbC07jGaO1sHUN5g-KIZaKmAQw07ZL3zqS4GkFOpWJl2YFrQIuEj4M/s640/plSAM_7053.JPG" width="360" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-53113956308349680062015-06-15T21:07:00.008+02:002015-09-04T19:36:30.049+02:00Myśl, którą się tańczy<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLf150pyqPM4e0UtlboMyHfoWeGKkS-vmWOaRq3FxJgbL47XboRdanbvUEs67-FrO8DwLm0HXa0JgY2h-rPe5Qr9VOsydIx2uyck4BcGPZLU2fI_5Nz0yUE7pwjLhRZwjHwBveqhJ_I1cW/s1600/1plDSC02183.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="425" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLf150pyqPM4e0UtlboMyHfoWeGKkS-vmWOaRq3FxJgbL47XboRdanbvUEs67-FrO8DwLm0HXa0JgY2h-rPe5Qr9VOsydIx2uyck4BcGPZLU2fI_5Nz0yUE7pwjLhRZwjHwBveqhJ_I1cW/s640/1plDSC02183.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Noc była ciepła, ale nie upalna. Wiatr ustal, a jedynym pędem powietrza, który zderzał się delikatnie z moja twarzą był ten wprowadzony w ruch podczas marszu. Cisza jaka panowała wokół wydawała się przybierać formę gęstej mgły, w którą z każdym krokiem wchodziliśmy głębiej. Nasze słowa odbijały się dudniącym echem wśród kanałów. Jedyna żywa dusza, która ukazała się w oddali był kot, który przyglądał nam się skulony przy jednej z kamienic. Chwile później usłyszeliśmy pierwsze odgłosy rozmów i składanych talerzy. Male restauracje powoli zamykano. Kelnerzy znosili stoły i krzesła do środka. Niektórzy pozdrawiali nas gestem, inni nawet nie zwracali uwagi na przemykające obok nich cztery cienie. Ktoś w kamienicy obok otworzył okno. Przeszliśmy przez most i sottportego, a do naszych uszu zaczęły docierać pierwsze linie melodyczne, które z każdym krokiem stawały się coraz bardziej zrozumiałe. Chwile później znaleźliśmy się na Campo San Giacomo, a muzykę słyszeliśmy już wyraźnie. Noc była wyjątkowo ciemna i mimo zaświeconych latarni, kontury znajdujących się po środku campo postaci nieco się rozmywały. Wszystkie wydawały się sunąć delikatnie po nierównym weneckim bruku, ruchy jednych par były bardziej płynne, innych mniej. Do naszych uszu dobiegły radosne śmiechy i zdecydowany, lecz nieco nostalgiczny rytm tanga. Już prawie zapomniałam jak dobrze jest tańczyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W jakim rytmie tańczą Włosi? </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tańcem jest tak, ze gdy ktoś choć przez moment miał z nim styczność i był w stanie czerpać z niego radość, to później snuje się on za nim przez kolejne lata jak cień i niezaspokojone pragnienie. Taniec jest jak druga mowa, która pozwala w niemy sposób wyrazić to, co niewyrażalne. Tance ludowe z kolei to opowiadanie historii nacji i regionu za pomocą kroków i wystukiwanego rytmu. Pamiętam jak przez mgłę, gdy lata temu miałam okazję oglądać pokaz flamenco. Niewiele wówczas z niego rozumiałam, ale wrażenie jakie na mnie wywarł pozostało ze mną do dziś i rozbrzmiewa echem w mojej głowie “wróć”. Wydawać by się mogło, ze obecnie jedynym tańcem ,z którym Włosi maja styczność jest dyskotekowy “wygibaniec-kucany”. Na szczęście Włochy to kraj tradycji gdzie, zwłaszcza na południu, są one kultywowane i z których jest się po prostu dumnym. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Taniec - owoc ukąszenia </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z tańcem we Włoszech jest nieco jak z dialektem, zmienia się od regionu do regionu, a nieraz także od miejscowości do miejscowości. Aby jednak okiełznać ich nadmiar, tańce ludowe Włoch południowych określono jednym mianem Tarantelli. Pierwszym źródłem historycznym, w którym jest o niej mowa pochodzi z XVII wieku i związana jest z fenomenem tzw. tarantyzmu. Tarantyzmem nazywane są napady histerii i zespół zachowań, który miał być spowodowany ukąszeniem przez pająka, tarantuli. Według wierzeń, niektórzy muzykanci, poprzez dobór odpowiednich dźwięków, byli w stanie wyleczyć lub nieco uśmierzyć napady histerii spowodowane jadem pająka, który podczas energicznego tańca miał łatwiej zostać wyeliminowany z ciała chorego. Muzycy grali, nieraz dniami, a ukąszona osoba w rytm ich muzyki podrywała się do tańca (lub tańczyła na leżąco). Z czasem tarantella stała się symbolem kultury lokalnej i tańcem ludowym, a obecnie istnieje wiele jej odmian. Jedną z nich jest tarantella kalabryjska, tańczona w kole (rota), pod przewodnictwem maestra, który wyznacza pierwsze kroki i osoby, które maja zaprezentować swoje umiejętności tańcząc w parze. </div>
<div style="text-align: justify;">
Innym z tańców ludowych południa jest Pizzica, kojarzona głównie z Półwyspem Salentyńskim w regionie Apulia. Tańczona była zazwyczaj z okazji uroczystości rodzinnych w akompaniamencie różnych instrumentów, zwłaszcza tamburynu i skrzypiec. Pizzica mogła być tańczona przez członków rodziny, stając się przy tym doskonałym powodem do wspólnej rozrywki czy żartów. Tańczona przez dwóch mężczyzn stawała się próbą umiejętności. Nieodłącznym elementem Pizziki była chusteczka, z gracją którą powiewając zapraszano wybranego partnera do tańca. Pizzica jest skoczna, rytmiczna i radosna. Przywodzi na myśl przyjemny trans, w który wprowadza nas radość ze swobodnego poddania się muzyce. Kroki i ruchy tancerzy wydają się być improwizowane, a sam taniec sprawia wrażenie chaotycznych podskoków, które jednak w rzeczywistości są chwaląca życie choreografią. Tak oto z egzorcyzmów narodziła się tradycja a ugryzienie pająka stało się pretekstem do tańca.<br />
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://it.wikipedia.org/wiki/File:Pizzica.jpg#/media/File:Pizzica.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img alt="Pizzica.jpg" height="300" src="https://upload.wikimedia.org/wikipedia/it/thumb/9/9a/Pizzica.jpg/1200px-Pizzica.jpg" width="400" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Źródło: <a href="https://it.wikipedia.org/wiki/Tarantismo" target="_blank">Wikipedia</a>; "Pizzica". Con licenza GFDL con disclaimer tramite Wikipedia.</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Z kim do walca?</b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Było już późno, nie mogliśmy liczyć na autobus więc wzięliśmy taksówkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
“Tańczycie tam też tango?”, zapytał zaciekawiony taksówkarz. Odpowiedzieliśmy, ze nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pokręcił głową. </div>
<div style="text-align: justify;">
“Wy młodzi to lubicie te tance latynoamerykańskie”, mruknął (“A tango przecież jest argentyńskie”, pomyślałam), “ale niech będzie, przecież to pewnego rodzaju sport. W waszym wieku trzeba uprawiać sport.”, dodał, ale i tak wyczułam w tonie jego głosu lekką pogardę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Mój Luby podchwycił temat i wdaliśmy się z nim w pogawędkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
“ Walc, mazurek, polka!”, wyliczał co chwile aż przybrało to charakteru przerywnika między jedną jego myślą a drugą. Nie byłam pewna czy zrozumiał, że nie mamy nic przeciwko tańcom klasycznym, ale pozwoliliśmy mu kontynuować. </div>
<div style="text-align: justify;">
“Latynosi nie tańczą naszych tańców, bo są za trudne, a my uczymy się ich wygibasów mimo, ze mamy swoje, piękniejsze”, obstawiał przy swoim. “Poza tym salsa jest niepraktyczna. Kto widział 70 latka żeby podskakiwał z 60 latką w rytm salsy?”, zapytał choć ton jego głosu sprawił, że zdanie to zabrzmiało raczej jako stwierdzenie, które w żaden sposób nie mogło zostać podważone. Spojrzeliśmy tylko na siebie milcząc. </div>
<div style="text-align: justify;">
“Walc to jest dopiero taniec”, ciągnął, “Gdy masz 70 lat i tańczysz walca wzbudzasz podziw. I szacunek. Przecież mamy tyle eleganckich tańców. Walc, mazurek, tango, polka! Tylu wspaniałych Włochów było maestrami tanga! Widziałem kiedyś staruszka tańczącego walca. To była klasa. A teraz? Teraz oni wszyscy już nie żyją.” </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<u>Ciekawostki praktyczne: </u></div>
<br />
- latem <b>w Wenecji</b> tango i milongę można tańczyć w każdy wtorek na Campo San Giacomo i w każdą środę w ogrodach przy Santa Maria della Salute.<br />
<br />
- od czerwca <b>w Bolonii</b> w Villa Serena w czwartki królują rytmy latynoamerykańskie - salsa kubańska i bachata.
<br />
<br />
* dla ciekawych tanga w Wenecji:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/fGaJHhk701U/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/fGaJHhk701U?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/B75wQkpY15U/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/B75wQkpY15U?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />
<br />
* mała namiastka pizziki:<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen="" class="YOUTUBE-iframe-video" data-thumbnail-src="https://i.ytimg.com/vi/mEVB_QAtgwI/0.jpg" frameborder="0" height="266" src="https://www.youtube.com/embed/mEVB_QAtgwI?feature=player_embedded" width="320"></iframe></div>
<br />Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-86687822346006373872015-05-18T11:25:00.000+02:002017-03-18T10:46:01.383+01:00Mantua: Jezioro łabędzie<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyYAmE8dizVvHjAn1Wl_fZSuRsIOHCyvRXuDZFAi2WtHxk8vT50iewXjsebRVW-MhWMSpv6pKg3QOwIXJNEodn1I4oCQTBpE8LNOkGF0yp-YFP9IHzO9-DKtjQL6W391maSwoEhIwGJduQ/s1600/plSAM_6993.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyYAmE8dizVvHjAn1Wl_fZSuRsIOHCyvRXuDZFAi2WtHxk8vT50iewXjsebRVW-MhWMSpv6pKg3QOwIXJNEodn1I4oCQTBpE8LNOkGF0yp-YFP9IHzO9-DKtjQL6W391maSwoEhIwGJduQ/s640/plSAM_6993.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do Mantui trafiliśmy trochę przypadkiem. Początkowo
naszym celem była Liguria, ale, że w tamtych dniach deszczowy front upatrzył
sobie północne włoskie wybrzeża, postanowiliśmy nie dać za wygraną i pojechać
tam, gdzie parasol byłby zbędny. Dzięki
rozwojowi technologii dwoma smagnięciami placów przybliżyliśmy się na dowolną
odległość do danego miejsca. Jak się
okazało szczegółowa mapa Włoch w niektórych regionach wciąż mnie zadziwia,
dlatego też wybór okazał się prosty: otoczona trzema jeziorami słoneczna
Mantua. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Łabędzie i książęta</b><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Wjazd do miasta jest iście królewski. Długa dwupasmówka, przywodząca na myśl szeroki, pokryty kocimi łbami trakt, prowadzi nas między dwoma jeziorami ku centrum miasta, które dumnie mieni się
po drugiej stronie brzegu. <span lang="IT">Jeziora w
Mantui są trzy: <b>Lago Superiore, Lago di Mezzo i Lago Inferiore</b>. </span>Niegdyś
na południe od miasta znajdowało się czwarte <b>Lago Paiolo</b>, wyschłe pod koniec
wieku XVIII. Trzy okalające obecnie miasto jeziora są sztucznie utworzonymi
zbiornikami, które w upalne dni orzeźwiają aurę miejscowym rozłożonym wzdłuż
brzegu na kocach lub przesiadującym na ławkach. Lodowy biznes króluje, a
nieopodal wije się kręta kolejka chętnych na przejażdżkę barką po jeziorze.W powietrzu unosi się rześki zapach wody, a otulający wietrzyk wiejący
od strony jeziora prawie, że łapie nas za rękę szepcząc jak lipa u
Kochanowskiego „Gościu siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie!”. Ulegamy
namowom dopiero pod koniec wycieczki, łapiąc oddech, promienie słońca i
obserwując pluskające się przy brzegu łabędzie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPKsQ7AYZHYZ5IACh2VDkPGrYiczZRVuVJ7tbT8n0STdm3C8AoBAPVoeX1SmN_vc6sv2LNTUN7ZZVLRtz4OOy6ko50r1Wifl4r5pHC_2BgeQ_u04Awnwoq8s_VWiIcGyHJEodOoteOnuwp/s1600/plSAM_6970.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPKsQ7AYZHYZ5IACh2VDkPGrYiczZRVuVJ7tbT8n0STdm3C8AoBAPVoeX1SmN_vc6sv2LNTUN7ZZVLRtz4OOy6ko50r1Wifl4r5pHC_2BgeQ_u04Awnwoq8s_VWiIcGyHJEodOoteOnuwp/s640/plSAM_6970.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Kolorowa mapa znaleziona niedaleko wjazdu do miasta.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtXBvsNhJeddKb_9wg8t22KHgERME2o8iBXsykdnIwzJ4CmR_wR1W5u_YjghN_gI83SCQ3RgNuEhR1vm90vgmKNcORuOmfqV48UbfTzXqLX5VgaqNszQzHOVq9DSFjzlRyKGk5XziAzHfk/s1600/plSAM_6942.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="361" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgtXBvsNhJeddKb_9wg8t22KHgERME2o8iBXsykdnIwzJ4CmR_wR1W5u_YjghN_gI83SCQ3RgNuEhR1vm90vgmKNcORuOmfqV48UbfTzXqLX5VgaqNszQzHOVq9DSFjzlRyKGk5XziAzHfk/s640/plSAM_6942.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLFoizMlDRV4pJKmpJ6sIMsOtxYPrKpDGtpvpv-8SxbOkf71SitNtZv7fItzVu_U_ZF0YqctZvcPcuTfDYJCLRA5SrQYUqaGMKGzkrYAe07EC71fyxE7S_glYhoPaN2-_INLQK_eew_9x5/s1600/plSAM_6938.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLFoizMlDRV4pJKmpJ6sIMsOtxYPrKpDGtpvpv-8SxbOkf71SitNtZv7fItzVu_U_ZF0YqctZvcPcuTfDYJCLRA5SrQYUqaGMKGzkrYAe07EC71fyxE7S_glYhoPaN2-_INLQK_eew_9x5/s640/plSAM_6938.JPG" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zaraz po przybyciu skierowaliśmy się w stronę <b>Piazza Sordello</b>,
którą zdobi wykonane w dwóch stylach <b>Duomo</b>. Od razu śpieszę z wyjaśnieniem
dlaczego <b>w dwóch stylach</b>. Otóż Katedra (w stylu romańskim) powstała na
przełomie XIV i XV wieku na miejscu innego kościoła, który spłoną w czasach
średniowiecznych. Natomiast fasada
barokowa, którą możemy podziwiać obecnie pochodzi z XVIII wieku i nadaje
katedrze charakteru i iluzji dwupoziomowości, gdyż cała reszta Duomo wciąż reprezentuje styl romański.
Miejsce parkingowe znajdujemy bez problemu choć pełni wątpliwości czy aby na
pewno wykonany przez nas manewr był dozwolony. Ale kto by się przejmował, była
przecież sobota! Na Piazza Sordello
znajduje się także <b>Palazzo del Capitano</b> będący częścią <b>Pałacu Książęcego</b>, przez
który przechodząc trafiamy do małego ogrodu, w którym alejki
splatają na kształt koła. Mile zaskoczeni lecz nie zachwyceni cieszymy się
widokiem i podążamy z powrotem w głąb uliczek. Miasto wzywa!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaUAqlZJXbeEKEzrLLqN7xxh3snqEYWsitxObSubvIN9SrLkivJDRAYQ88XznA3fU9zQhWat9ykaMXfhkqhEZ6QXt8Zry1WXjG_D5WRcZJdv7Hv7p8BIQE9Nm8vOja76WiAVfM8q_8xyKo/s1600/plSAM_7001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="128" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaUAqlZJXbeEKEzrLLqN7xxh3snqEYWsitxObSubvIN9SrLkivJDRAYQ88XznA3fU9zQhWat9ykaMXfhkqhEZ6QXt8Zry1WXjG_D5WRcZJdv7Hv7p8BIQE9Nm8vOja76WiAVfM8q_8xyKo/s640/plSAM_7001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Panoramiczny widok na Piazza Sordello.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mantua z mnogością swych barwnych kamienic, o których
historii często dowiadywałam się już po powrocie, urzekła mnie swoja
nieprzewidywalnością. Ukryta wśród jezior, niepozorna i nie wzbudzająca
podejrzeń, <b>okazała się być skrzynią pełną fascynujących, lecz zapomnianych
przedmiotów</b>.<br />
Na obiad zatrzymujemy się w jednej z knajpek, a w pobliżu
przygrywa uliczny zespół, któremu wtórują oklaski przechodniów. Dajemy się
ponieść wiatrom miasta, które prowadzą nas w stronę zamku – <b>Castello di San
Giorgio</b>. Zamek zbudowany podobnie jak Katedra na przełomie XIV i XV wieku
boleśnie odkrywa przed nami znamiona czasu. W fosie pod budowlą ciągle stoi
woda pokryta już jednak gęstą zieloną rzęsą. Dwie wieże złączone są drewnianym
mostem, który nawet z oddali wydaje się kruchy i niestabilny. Podążając z
powrotem w stronę Piazza Sordello skręciliśmy w
stronę <b>Piazza del Castello</b>, placu, który prowadzi m.in. do wejścia do
zamku. Plac ten przypomniał mi, nie
wiedząc czemu, dziedziniec na krakowskim Wawelu, choć pozbawiony silnej energii
płynącej z wawelskiego czakramu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgOlei_AnPVoZSKJySFobciY5CdCSkztTNcOjXdB8BfxOBJnhr7eaz5Trs1PQ0RZN5gXHGzbCjs2R029ukKCiWjeilyrrJoEX91bN6kqLuDZAqmn6vtQibhgPESfOqIClVnl7_H5vsBLUx/s1600/plSAM_6981.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhgOlei_AnPVoZSKJySFobciY5CdCSkztTNcOjXdB8BfxOBJnhr7eaz5Trs1PQ0RZN5gXHGzbCjs2R029ukKCiWjeilyrrJoEX91bN6kqLuDZAqmn6vtQibhgPESfOqIClVnl7_H5vsBLUx/s640/plSAM_6981.JPG" width="358" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Arkady na Piazza del Castello</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdOal6KmkoqmM8sB-3rtZPMMkeCxsnZhPC2ZlpKOgXQE8dlybc3ySg9z3Y4mAOWW4SacR1TiqbeYPpoMaX_ekBGrzR7edvl8Mnc-JiTzyyCPHvZf0OSnFztLfbw-QVwlmif5vVC5uFy8-8/s1600/plSAM_6957.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdOal6KmkoqmM8sB-3rtZPMMkeCxsnZhPC2ZlpKOgXQE8dlybc3ySg9z3Y4mAOWW4SacR1TiqbeYPpoMaX_ekBGrzR7edvl8Mnc-JiTzyyCPHvZf0OSnFztLfbw-QVwlmif5vVC5uFy8-8/s640/plSAM_6957.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Kawa kulturalnie</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Późne popołudnie warto uwieńczyć dobrą kawą. Nasz wybór
okazał się poetyckim, bowiem w<b> Caffè Modì</b>, gdzie zaserwowaliśmy sobie
upragnioną dawkę kofeiny odbywają się <b>wieczorki poetyckie</b>, a ściany lokalu
zdobią tapety z tekstami wierszy. Jeśli obudzi się w nas duch poety możemy
zostawić swój wkład w specjalnie przygotowanej <b>księdze gości</b>, w której
przyjezdni, rymując lub nie, nakreślili swoje, niekiedy bolesne, myśli. W nasze
ręce trafiła ta z 2007 roku zapisana od pierwszej do ostatniej strony. Najbliższy wówczas wieczór poezji przewidziany był na 15 maja 2015. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pod koniec dnia zbierają się chmury i zaczyna wiać.
Krajobraz traci swe kolory i nabiera matowych odcieni szarości. Mimo, że nie
zapowiadano deszczu, przyjeziorne wybrzeża nieco pustoszeją. Zostają tylko
milczący rybacy i gdzie nie gdzie radosne pary szepczące do siebie, jak gdyby
obawiając się, że tafla jeziora poniesie ich słowa do niechcianych uszu. Przystając
czuję przyjemne zmęczenie stóp. Na nas już czas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_3elzzzawNNB8_TwKo-xWsjNul9LF-mZVvRLYpxuMSmpX7-LRxBBT5GUCdTayBoizhHPTkMYtcRA6lSP6gmNEEIn5cv_NumTX9Di3oXQptoiTkDaTFJ6hVZ6Zk4gRAO7td1_rZx0nxZy3/s1600/plSAM_6921-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_3elzzzawNNB8_TwKo-xWsjNul9LF-mZVvRLYpxuMSmpX7-LRxBBT5GUCdTayBoizhHPTkMYtcRA6lSP6gmNEEIn5cv_NumTX9Di3oXQptoiTkDaTFJ6hVZ6Zk4gRAO7td1_rZx0nxZy3/s640/plSAM_6921-001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Wiosenny balkon wypatrzony niedaleko Piazza delle Erbe :)</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFqhnYcG6_8s39B00buQqfOF7n0v5R91t2h-NqE9MWs1ffaeJpuTu5L1Ur0r-8MfjJDWlyHl_jF0-Ytn_xYWwT3SFEl0n8MtvQ5oHMd2m00qXQZpkgNFH_pioN8427QPAjWa-nmzJD2KH7/s1600/plSAM_6928-001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFqhnYcG6_8s39B00buQqfOF7n0v5R91t2h-NqE9MWs1ffaeJpuTu5L1Ur0r-8MfjJDWlyHl_jF0-Ytn_xYWwT3SFEl0n8MtvQ5oHMd2m00qXQZpkgNFH_pioN8427QPAjWa-nmzJD2KH7/s640/plSAM_6928-001.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Mantua okazała się być miejscem, które otula przyjezdnych i urzeka swoją malowniczością. Miastem, o którym wiele się nie mówi, choć powinno.</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7227744390565051929.post-50968220661269595842015-04-25T20:06:00.001+02:002016-07-19T23:14:27.450+02:00Żar z nieba<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuU9TFurWyth4u5ow0XFOI1NfcGPx8nH4SSwS9FAnM5o8WzsGZ1EUv4WSBGsQ8Pe-AW4i6W-BCg-6xeJygyKQZx_gBe-PK7n9hduhWwzXtXWfvIEPb8lAAqt8GtEhSGWqzdAtiGZPhZI9V/s1600/SAM_6244pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiuU9TFurWyth4u5ow0XFOI1NfcGPx8nH4SSwS9FAnM5o8WzsGZ1EUv4WSBGsQ8Pe-AW4i6W-BCg-6xeJygyKQZx_gBe-PK7n9hduhWwzXtXWfvIEPb8lAAqt8GtEhSGWqzdAtiGZPhZI9V/s640/SAM_6244pl.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mimo, że przyjechaliśmy rankiem, słońce już dawało się we
znaki. Stojąc na rozgrzanym parkingowym asfalcie, rozglądałam się za odrobiną
cienia. Żałowałam, że nie wzięłam bardziej zakrytych butów. Mimo delikatnych
powiewów nadmorskiego wiatru nawet maszerując czułam jak słońce opala mi do
czerwoności skórę rąk i stóp. Ruszyliśmy
po kamiennych schodach ku centrum miasta, które zdawało się przyglądać
nam z góry. Ociężałe, odporne na upał, wyrastało powoli przed naszymi oczami
zza zakrętów. Wysokie budynki osadzone trwale na zboczach zdawały się przylegać
do nich tak solidnie jak gdyby od zawsze stanowiły z nimi jedność. Zupełnie jakby
te strome skały dały się świadomie
usidlić człowiekowi, aby ten mógł postawić na nich własne domostwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<a name='more'></a><h3>
<br /><br /><b>Gwar i sprośne statuetki</b></h3>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Ciężko jest znaleźć pięknie położone nadmorskie miasta,
które nie byłyby nadjedzone przez turystykę i jednocześnie przez nią
utrzymywane. Na ulicach mijamy kramy, sklepy z pamiątkami i <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2015/01/trzy-odcienie-kalabryjskiej-kuchnii.html" target="_blank">lokalną żywnością</a>. Przy
publicznych fontannach ustawiają się kolejki spragnionych orzeźwienia
spacerowiczów. Czerwone papryki mienią się w słońcu wraz z czerwonymi cebulami,
ktoś nas zaczepia i pyta czy nie mamy ochoty na rejs na pobliskie wyspy. Z
pobliskiego portu kursują bowiem statki wycieczkowe na wulkaniczne <b>Wyspy Eolskie</b>.
Dziękujemy, ale nie tym razem. <b>Centrum Tropei</b> w ciągu dnia jest gwarnym
skupiskiem miejscowych i przyjezdnych, jedni chcą coś komuś sprzedać, inni w
szale zwiedzania chcą zaglądnąć do każdego sklepu, aby później targać za sobą
torbę wypchaną żywnością, dzbankami i bransoletkami z
bazaru. A jeszcze inni po prostu mkną otępieni upałem ku wybrzeżu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDeTId3CY2iYBYAeuGMdT1vunwABdJvVjWJ5oa43QCoKTaA_J2RXqTCvnqYHtwq2_MWdPVonqSYUdkE7cy90ee6kVkNSBtbnuu2mMbKJeK3qVw3yDL8wfrGbMA1hBvEpzZJs8KzOqjJz2n/s1600/SAM_6261pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDeTId3CY2iYBYAeuGMdT1vunwABdJvVjWJ5oa43QCoKTaA_J2RXqTCvnqYHtwq2_MWdPVonqSYUdkE7cy90ee6kVkNSBtbnuu2mMbKJeK3qVw3yDL8wfrGbMA1hBvEpzZJs8KzOqjJz2n/s640/SAM_6261pl.jpg" width="364" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zatrzymujemy się przy stoisku z ceramiką, a kobieta uśmiecha
się do nas i każe nam zaglądnąć do małej szufladki ukrytej pod wielką maską.
Zaglądamy więc, a w środku wyroby (domyślam się ,że wykonane przez nią
własnoręcznie) w kształcie męskiego przyrodzenia. Miejscowa ucieszyła się
bardzo ze sprośnego żartu jaki nam zszykowała, a jej radość wzrosła dodatkowo,
gdy przez ramię zaczęła zaglądać nam zadowolona grupa dzieciaków. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<h3>
<b>Kościół na (nie)wyspie i kształt plaż Tropei</b></h3>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dochodzimy do punktu widokowego, z którego rozpościera się
panorama na wybrzeże i malowniczy klif, który stał się tłem wielu wykonanych w
tamtym momencie fotografii. U podnóża
widnieje najbardziej charakterystyczna budowla Tropei – <b>Kościół Santa Maria
dell’Isola </b>- zbudowany na wysokim wzniesieniu na wysuniętym w morze krańcu
wybrzeża, przez co sprawia wrażenie, że znajduje się na wyspie. Plaże z kolei
są gęsto podziurawione parasolami jak wykałaczkami, które wyginają się na boki
targane nadmorskim wiatrem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzBiXez1JaZgPNlWmnzaTgusOjHelrVWlV1Ey3_VqYAGiEkEx2Mvs8me5fmoVkYBcFuldic3JS4hwy2WZa-keveqRFs1vpYWSiQ7rdBC_pRQKajly3MRdzH1hoQwGi3MBCjA8QSgWxCDOi/s1600/SAM_6269pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzBiXez1JaZgPNlWmnzaTgusOjHelrVWlV1Ey3_VqYAGiEkEx2Mvs8me5fmoVkYBcFuldic3JS4hwy2WZa-keveqRFs1vpYWSiQ7rdBC_pRQKajly3MRdzH1hoQwGi3MBCjA8QSgWxCDOi/s640/SAM_6269pl.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Podobną ścieżką, którą wspinaliśmy się ku centrum miasta,
następnie schodziliśmy znowu ku wybrzeżu. Sierpniowe słońce nie daje za wygraną
nawet w cieniu drzew, i gdy docieramy na plażę czuję się jak po całodziennym
marszu po pustyni. Zejście do morza jest łagodne, drobny piasek otula nam
delikatnie stopy i pozwala zapaść się ku falom. Kształt wybrzeża sprawia, że
plaża jest szeroka, a morze przez długi czas pozostaje płytkie, jednak tworzące
się na nim fale są wystarczająco silne, aby odciągnąć cię w mgnieniu oka od
brzegu. Dryfujemy tak przez moment, zmęczeni słońcem, które nawet późnym
wieczorem nie traciło na sile. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<h3>
<br /><b>Tartufo, Bonaparte i ognista ziemia</b></h3>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W drodze powrotnej zatrzymujemy się w <b>Pizzo</b>, aby wgryźć się
w sławne lodowe <a href="http://poraarbuza.blogspot.it/2015/01/trzy-odcienie-kalabryjskiej-kuchnii.html" target="_blank">tartufo</a>. Leżący na jednym z balkonów pies przygląda nam się
leniwie, jakby w półśnie. Także on wydaje się zmęczony gorącem. Oprócz tartufo
w Pizzo przydarzył nam się piękny zachód słońca z widokiem na port i Zamek
Murat, który, jak się później dowiaduję, swoją nazwę zawdzięcza
przetrzymywanemu w nim niegdyś więźniowi, Gioacchio Murat, władcy Neapolu i szwagrowi
Napoleona Bonaparte.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLJk_Tjk7Xhyphenhyphen7jvR3NxxJlIupRK446sjyZZYQ_k7c4_LM3UnjuwUF3nG72ZXe_GzyAf-7tN73fcWh4sQzA2bPA8TE6ZwpgWWW_Ln7WQn6rZP_bpQ5Mb5ZE9Vf-QDbmiAsOl-5VABZNTEPp/s1600/SAM_6332pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLJk_Tjk7Xhyphenhyphen7jvR3NxxJlIupRK446sjyZZYQ_k7c4_LM3UnjuwUF3nG72ZXe_GzyAf-7tN73fcWh4sQzA2bPA8TE6ZwpgWWW_Ln7WQn6rZP_bpQ5Mb5ZE9Vf-QDbmiAsOl-5VABZNTEPp/s640/SAM_6332pl.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK7gjdfgvxHa1hPweEl8tcscZN03SeqOkXYp9EVZqjCIUq3HiNset-KdyFX3okRmgg_Djq2nokyBEjgUNK-xUnrn-ljPge2kSgPtKVeF3zhwoTAYABvmnv_ZMkKOWTYQLeu2GP7OnPFc2Z/s1600/SAM_6330pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK7gjdfgvxHa1hPweEl8tcscZN03SeqOkXYp9EVZqjCIUq3HiNset-KdyFX3okRmgg_Djq2nokyBEjgUNK-xUnrn-ljPge2kSgPtKVeF3zhwoTAYABvmnv_ZMkKOWTYQLeu2GP7OnPFc2Z/s640/SAM_6330pl.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Kalabryjskie noce są spokojne, jakby ociężałe. Ziemia zdaje
się łapać oddech po gęstym gorącu, który w ciągu dnia sprawia wrażenie, że
przenika wszędzie. Pewnej nocy, jadąc samochodem, przyuważyliśmy pożar w lesie
na jednym ze wzgórz. Wielkie płomienie powoli wcinały się w mrok nocy. Były
dobrze widoczne nawet z odległości paru kilometrów, w jakiej się znajdowaliśmy.
Samozapłony lasów, zwłaszcza latem, są zjawiskiem ponoć dość częstym. Choć będąc
jeszcze na Sycylii słyszałam też historię o piromanach, którzy świadomie
wzniecają ogień aby zrównać lasy z ognistą i tak już ziemią. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI_x8m0H7qYVze_CD_pjs8CAdPIxABS9962g4KUvQT-PgmJdrsfkSn_jnTO6I8hGDjaSDR7wYimH3ITtuZBu4tHBRa_ephfJZzEG9PYLRVvi1qpJ3DYDt97G_hsZCUAuKsxrARGMFSPqJg/s1600/SAM_6342pl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI_x8m0H7qYVze_CD_pjs8CAdPIxABS9962g4KUvQT-PgmJdrsfkSn_jnTO6I8hGDjaSDR7wYimH3ITtuZBu4tHBRa_ephfJZzEG9PYLRVvi1qpJ3DYDt97G_hsZCUAuKsxrARGMFSPqJg/s640/SAM_6342pl.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Pora Arbuzahttp://www.blogger.com/profile/15035490167877597992noreply@blogger.com10