Oddaliliśmy się nieco od melancholijnej krainy śpiewających cykad i ciepłego piaskowego pyłu pod stopami. Parne powietrze nie wiadomo kiedy uległo transformacji w chłodny wir buchający z szerokich klimatyzatorów, tracąc na swojej prawdziwej lepkości; zniknęło nagle obejmujące nas jego duszne ramię, gdy weszliśmy w chłodny korytarz. Wejścia do muzeum strzegł kamienny, szeroki tors, który niegdyś, stanowiąc część kompletnej, kształtnej postaci, zdobił świątynie i ulice starożytnego miasta.
Sztuka z czasem rzeczywiście wiele zyskuje, nabiera charakteru i pobudza wyobraźnię, a czas wydaje się równie wybitnym rzeźbiarzem jak najwięksi twórcy. Niekompletność często inspiruje i zaciekawia, a ów tors, zachowany jako kompletna rzeźba, prawdopodobnie nie przykułby w tak dużym stopniu uwagi mojej i wielu innych zwiedzających.
Muzeum archeologiczne w Olimpii nie sposób ominąć, gdy udajemy się odwiedzić miejscowe wykopaliska. Wszystkie posągi, które niegdyś dekorowały świątynie i szerokie aleje gaju oliwnego, dziś zdobią obszerne sale chłodnego muzeum.
Mitologia zaklęta w kamieniu
Główna sala ma stanowić iluzję świątyni najważniejszego z bogów - Zeusa, bowiem przy lewej jej ścianie znajdują się pozostałości wschodniego tympanonu świątyni, a przy prawej - zachodniego. Ogromne posągi opowiadają nam historię wyścigu rydwanów pomiędzy królem Ojnomaosem i Pelopsem, który starał się o rękę królewskiej córki. Według jednej z wersji mitu król miał być ostrzeżony przez wyrocznię delficką, iż straci życie z ręki swojego zięcia. Ojnomaos, aby nie doprowadzić do ziszczenia się przepowiedni wyzywał na pojedynek rydwanów każdego kandydata, który zabiegał o względy jego córki, mordując podczas wyścigów kolejno każdego, z kim przyszło mu się zmierzyć. Przebieglejszy od króla okazał się jednak Pelops, który zabił władcę przekupując jego woźnicę, aby uszkodził koło w rydwanie Ojnomaosa. Istnieją też inne wersje mitu, zgodnie z którymi Pelops zawdzięczać miał swoje zwycięstwo pomocy Zeusa lub Posejdona.
Posągi przedstawiające mit o wyścigu króla Ojnomaosa i Pelopsa |
Dłuto czasu
Pozbawianą twarzy Nike dostrzec można już z wcześniejszych sal i długiego korytarza. Wzniesiona i podparta na kamiennej podstawie, widziana na granatowym tle przypomina anielską postać. I niewiele się mylę ulegając temu skojarzeniu - statua w oryginalnym wykonaniu posiadała także skrzydła. Nieopodal, przy szklanej gablocie tłumnie tłoczą się inni zwiedzający, podziwiając ukryty pod szkłem mały, zgnieciony przez ciężar gruzu i wieków hełm Miltiadesa - ateńskiego polityka, który brał udział w bitwie pod Maratonem.
Zza szklanych gablot przyglądają się nam kamienne głowy lwów, przez których śmieszne paszcze wypływała niegdyś woda. Zatrzymuję się na chwilę, aby przyjrzeć się małemu czarnemu pucharkowi, znalezionemu w pracowni Fidiasza. Naczynie specjalnie postawione jest na szklanej podstawie z lusterkiem, aby od spodu można było dojrzeć wciąż zauważalne wyryte imię rzeźbiarza. Gdy rozgorączkowany tłum w końcu się rozrzedza, przed naszymi oczami ukazuje się doskonale niemalże zachowany posąg Hermesa z Dionizosem, dłuta Praksytelesa. Dzieło można obejść dookoła, podziwiając fachowość wykonania i perfekcyjnie oddaną mimikę postaci. Posąg został odnaleziony w świątyni bogini Hery pod koniec lat 70 XIX wieku, co stanowić miałoby dowcipną ironię losu, gdyż według greckiej mitologii Hera nie akceptowała Dionizosa będącego owocem "miłostki" Zeusa i śmiertelniczki o imieniu Semele.
Hełm Miltiadesa |
Pucharek Fidiasza |
Hermes z Dionizosem. Rzeźba widziana, według przewodniczki, od "najkorzystniejszej dla pań strony" ;) |
Hermes z Dionizosem |
Informacje praktyczne i ciekawostki:
- Muzeum archeologiczne znajduje się tuż w pobliżu wykopalisk i starożytnego miasta Olimpia. Normalny bilet wstępu - ważny przez jeden dzień - kosztuje 12 euro (ulgowy 6 euro) i obejmuje wstęp do Muzeum Archeologicznego, do Muzeum Historii Igrzysk Olimpijskich oraz na teren wykopalisk archeologicznych w Olimpii.
- Muzeum można także zwiedzić bezpłatnie w terminach: 6 marca, 18 kwietnia (Międzynarodowy Dzień Zabytków), 18 maja (Międzynarodowy Dzień Muzeów), Ostatni weekend września (Europejskie Dni Dziedzictwa) oraz w każdą pierwszą niedzielę miesiąca od 1 listopada do 31 marca,
- Zaraz po wejściu do muzeum można podziwiać miniaturowe makiety przedstawiające układ budynków w starożytnej Olimpii,
- Oprócz wspaniale opracowanych starożytnych rzeźb, w muzeum można podziwiać bogatą kolekcję przedmiotów z brązu oraz z terakoty, a także przedmioty znalezione na terenie pracowni Fidiasza. Wszystkie eksponaty zostały znalezione na terenie wykopalisk.
Idealna dłoń |
Uśmiechnięty lew |
Cześć! :)
OdpowiedzUsuńCałkowicie genialny blog. Chyba zacznę wpadać tutaj częściej!
Zapraszam również na mojego niedawno założonego bloga podróżniczego.
www.vagary-me.blogspot.com
Dzięki wielkie i zapraszam :)
UsuńUwielbiam takie muzea :) Widać ponadto, że wszystkie eksponaty są zadbane i dobrze oświetlone. Jeżeli chodzi o sztukę starożytną, to, nie licząc drobnych zbiorów w polskich muzeach, widziałam takie wystawy w muzeach archeologicznych w Turcji, ale widać, że oni w ogóle o to nie dbają :( Mam nadzieję, że na przestrzeni paru lat to się zmieni, szczególnie, że kraj się powoli bogaci, ale teraz jest naprawdę słabo, a mają niesamowite eksponaty!
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście muzeum w Olimpii jest naprawdę warte odwiedzenia, wszystkie sale są bardzo przejrzyste, a eksponaty bardzo zadbane. Zachwycają :)
UsuńWierzę i też mam taką nadzieję! Turcja na pewno ma się czym pochwalić i posiada wiele perełek i pięknych eksponatów, które warto pokazać. Pozdrawiam :)