Kim jestem? Z wykształcenia italianistką; z zamiłowania odkrywcą siebie poprzez podróże, zwłaszcza po krajach basenu Morza Śródziemnego, w szczególności po Włoszech. Po kilku latach spędzonych na stałe w Bolonii, obecnie między Wenecją a Londynem. Dlaczego
wyjechałam? Trochę romantycznie za "wołaniem", bo miejsca, trochę jak ludzie, czasem nas do siebie przywołują; za głosem serca, z miłości do kraju, zapachu powietrza, z
ciekawości i chęci odkrywania. Bo, jak ktoś kiedyś powiedział, „trzeba sięgać
dalej niż na wyciągnięcie ręki, bo po cóż byłoby niebo?”.
Na tym blogu opisuję zakątki, do których udało mi się dotrzeć
podczas podróży po krajach basenu Mare Nostrum. Zaczęłam od
opisywania Włoch, takimi jakie obserwowałam na codzień i jakimi je pokochałam i jakie wciąż odkrywam. Podróżowanie dla mnie to znacznie więcej niż zobaczenie danego miejsca. To przede wszystkim próba zrozumienia, doświadczenia, poznania poprzez dotyk, smak, inspirujące rozmowy i spotkania. To próba poznania rytmu w jakim biegnie życie codzienne, poczucia subtelnego bicia serca odwiedzanego miejsca.
Dlaczego Pora Arbuza? Porą arbuza jest lato, a z latem
kojarzą się najpiękniejsze i najodleglejsze podróże. Bo włoski arbuz smakuje
inaczej. Bo jest jak każde piękne miejsce na świecie, z początku wydaje się
obce i niedostępne, lecz w środku jest soczyste i smakowite. I w końcu, bo
przecież podróżować to smakować świat w jego cudownej odmienności.
Życzę Wam przyjemnej lektury, dalekich podróży i
smakowitego życia :)
Karolina
Karolina
"Zapach powietrza"! Jesteś pierwszą osobą, od której usłyszałam to samo. Ja tak miałam (i nadal mam) z Brazylią. Zapach tamtejszego powietrza przyplątał się do mnie chyba na zawsze. Do teraz czasem go czuję i ogarnia mnie wielka tęsknota, ale wierzę, że kiedyś tam wrócę, może na bardziej stałe :)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie tylko mnie urzekają te abstrakcyjne "szczegóły" :)) Miło to czytać!
UsuńWrócisz, wrócisz. Z przyciąganiem zapachu powietrza jeszcze nikt nie wygrał :)
Na Mazurach mówiono, że pościel rozwieszona na zewnątrz pachnie -wiatrem, ale wiatr "pachnie psem", więc trudna sprawa z zapachami:) Jednak arbuzy we Włoszech i brzoskwinie pachną pięknie i słodko a latem smakowały mi bardzo mrożone kokosy. Autostradą Słońca też jechałam. Szkoda, że tak dawno temu...
OdpowiedzUsuńUważam ,że zapachy to sprawa bardzo osobista i w ukochanym miejscu nawet "zapach psa" jest wyjątkowy ;) swoją drogą, jeśli kochamy swoich pupili to tolerujemy tez ich zapachy :) Też uwielbiam kokosy! A co do Włoch, to zawsze możesz zawitać tu ponownie. Myślę, że przyjmą Cię z otwartymi ramionami:)
OdpowiedzUsuń